Berrettini o meczu z Hurkaczem: jestem gotowy i pewny siebie
Matteo Berrettini przyznał, że jest pewny siebie przed półfinałem Wimbledonu, ale ma świadomość, że Hubert Hurkacz, z którym zmierzy się w piątek, też jest w dobrej formie. „Ma jak na razie świetny sezon. To będzie ciężki mecz” - ocenił włoski tenisista
Rozstawiony z „siódemką” Berrettini awans do „czwórki” zawdzięcza pokonaniu w środowy wieczór Kanadyjczyka Feliksa Augera-Aliassime (16.) 6:3, 5:7, 7:5, 6:3. Został tym samym drugim w historii Włochem w półfinale londyńskiej imprezy. Wcześniej z jego rodaków udało się to tylko Nicoli Pietrangeliemu w 1960 roku.
Jestem ogromnie szczęśliwy z powodu tego zwycięstwa, z faktu, że po raz pierwszy dotarłem do półfinału tutaj, na Wimbledonie i z tego, że zagrałem trudny mecz. Bo nie czułem się zbyt dobrze, zwłaszcza po pierwszym secie. (…) Teraz chcę się po prostu cieszyć chwilą, bo minęło dwa lata od mojego pierwszego wielkoszlemowego półfinału - zaznaczył.
25-letni zawodnik, którego trenerem jest zięć Zbigniewa Bońka Vincenzo Santopadre, na tym etapie zmagań tej rangi zadebiutował w 2019 roku w US Open.
Powiedziałbym, że teraz jest inaczej, ale jednocześnie też świetnie. Przed tamtym US Open z całą pewnością nie wiedziałem, że będę w stanie osiągnąć coś takiego. Po prostu grałem mecz za meczem i w pewnym momencie zorientowałem się, że jestem w półfinale. To znaczy grałem dobrze i walczyłem tak jak robię to teraz, ale to było bardziej niespodziewane. Rozpoczynając ten turniej wiedziałem, że jestem w stanie to zrobić. Wiem też, że to jeszcze nie koniec. Tak więc jest inaczej. Przed tą imprezą czułem, że jestem teraz lepszym zawodnikiem. Mam więcej doświadczenia, mam na koncie więcej rozegranych meczów. Wszystko, co teraz osiągam jest wspaniałe, ale to nie jest coś, czego bym nie oczekiwał - podsumował.
W tym sezonie na kortach trawiastych wygrał jak na razie wszystkie 10 rozegranych meczów. Przed Wimbledonem zwyciężył w imprezie ATP na kortach londyńskiego Queen’s Clubu. Łącznie ma w dorobku pięć triumfów w zawodach tego cyklu, z czego dwa odniósł w tym roku, a dwukrotnie w całej karierze cieszył się z takiego sukcesu na trawie. W wielkoszlemowych zmaganiach w tym sezonie zaś jego bilans to 11-1 - jedyną porażkę zanotował w ćwierćfinale French Open. Przed 1/8 finału Australian Open wycofał się z powodu kontuzji.
Z Hurkaczem zmierzył się dotychczas dwukrotnie, za każdym razem na kortach twardych. Trzy lata temu w kwalifikacjach Australian Open górą był Włoch, a Polak zrewanżował mu się w kolejnym sezonie w pierwszej rundzie turnieju ATP w Miami. Gracz z Italii ma świadomość, że wrocławianin jest na fali.
Mecz przeciwko Hubertowi będzie naprawdę ciężki. Pokonał kolejno Daniiła (Miedwiediewa - PAP) i Rogera, czuje się dobrze. Pokonanie Federera w trzech setach znaczy, że gra dobrze. Ma jak na razie świetny sezon, wygrał turniej w Miami. Zapowiada się więc trudne spotkanie. Ale czuję, że jestem gotowy i pewny siebie - zadeklarował Berrettini.
Środowy pojedynek o dużą stawkę z Augerem-Aliassime nie przeszkodził mu w tym, by we wtorkowy wieczór razem z Kanadyjczykiem obejrzeć wspólnie półfinał piłkarskich mistrzostw Europy.
„To był bardzo miło spędzony czas. Wspaniale mieć taką relację, a potem możemy po prostu dać z siebie wszystko podczas meczu i szanować się nawzajem. Wspólne spędzanie czasu poza kortem nie jest takie powszechne i doceniam to, że ma to miejsce w naszym wypadku” - zaznaczył tenisista z Rzymu
W Wimbledonie po raz trzeci znalazł się w głównej drabince. W 2018 roku odpadł w drugiej rundzie, a w kolejnym sezonie zatrzymał się na 1/8 finału. Po raz pierwszy dotrwał wtedy do drugiego tygodnia w Wielkim Szlemie. Wówczas Santopadre w wywiadzie dla PAP opowiedział o trwającej obecnie już ponad 10 lat współpracy z Berrettinim.
Ostatnie dwa lata były niesamowite, zanotował wielki postęp. Jego rozwój przebiega w zaskakująco szybkim tempie. (…) Matteo - jak niemal każdy tenisista z naszego kraju - wychował się na czerwonej mączce. Pracował jednak w przeszłości sporo nad grą na kortach twardych, a w ubiegłym roku zdecydowaliśmy się na spędzenie więcej czasu na trawie. Chcieliśmy spróbować poprawić grę na niej i zrozumieć wszystko, co dotyczy występów na tej nawierzchni - zarówno pod kątem techniki, jak i taktyki. To była inwestycja, która teraz przynosi efekty - mówił w 2019 roku zięć Bońka.
Podzielił się wówczas również swoimi wrażeniami dotyczącymi Hurkacza, który jest rok młodszy od jego podopiecznego. Tenisiści ci nieraz spotykali się na zawodach w młodszych kategoriach wiekowych.
Oczywiście nie znam Huberta tak dobrze jak Matteo. Pamiętam jednak pewien turniej do lat 18 w Bytomiu. Matteo grał tam właśnie z nim i wygrał w dwóch setach. Oglądałem to spotkanie i Hurkacz był najlepszym tenisistą, jakiego tam widziałem. Powiedziałem do mojego gracza, by obserwował Polaka. Już wówczas podobało mi się jego podejście i sposób zachowania na korcie. Jest zawsze gotowy do gry. Zasugerowałem wówczas też Matteo, by starał się czasem zagrać debla w parze z wrocławianinem. Do tej pory im się to nie udało. Hubert - tak jak mój zawodnik - jest bardzo miły i grzeczny, zawsze się przywita. Obaj ostatnio zanotowali w krótkim czasie duży postęp, ale wciąż muszą się uczyć gry, potrzeba na to nieco czasu. Przyda się więc cierpliwość, bo to musi następować krok po kroku. Mam nadzieję, że jego kariera również będzie się dobrze rozwijać - zaznaczył dwa lata temu szkoleniowiec Berrettiniego.
Czytaj też: Hurkacz wygrał z królem Wimbledonu Rogerem Federerem! Spektakularny awans
PAP/KG