TYLKO U NAS
Warchoł: przywracamy elementarną przyzwoitość w relacjach bank - klient
Sejm przyjął nowelizację ustawy o kredycie hipotecznym oraz nadzorze nad pośrednikami kredytu hipotecznego i agentami, która zakłada, że w przypadku udzielenia kredytu zabezpieczonego hipoteką umowa o kredyt hipoteczny może określać dodatkowy koszt kredytu ponoszony przez konsumenta do czasu dokonania wpisu hipoteki. Nowelę poparło 446 posłów, nikt nie był przeciwny, nikt też nie wstrzymał się od głosu.
O komentarz portal wGospodarce.pl poprosił Marcina Warchoła, wiceministra sprawiedliwości, inicjatorem takiego rozwiązania i nadzorującego w resorcie sprawiedliwości prace na nowelizacją.
Banki będą musiały zwracać wszystkie dodatkowe koszty, które płacą kredytobiorcy i niestety jest to przez banki traktowane jako łatwy zarobek. To powinna być kaucja, depozyt, który składa kredytobiorca w banku w okresie kiedy czeka na wpis tej hipoteki do księgi wieczystej.
To jest koszt ryzyka banku, że wpisu nie będzie, ale w praktyce 99 proc. wniosków kończy się wpisem. Więc to ryzyko banku jest iluzoryczne. Tymczasem banki pobierają gigantyczne opłaty i tego nie zwracają. A zatem koniec z pazernością banków. Przywracamy elementarną przyzwoitość w relacjach bank – klient. Niestety dziś to bank jest objęty ochroną, ale wszystkie koszty z tego tytułu ponosi kredytobiorca.
Te opłaty to ogromne pieniądze. Bezzwrotna danina płacona bankowi wynosi kilka tysięcy złotych rocznie za średniej wartości kredyt. Policzyliśmy, że to jest nawet 500 zł miesięcznie. W ten sposób interesy banku zabezpiecza kredytobiorca, który już teraz przy podwyższonych stopach procentowych musi płacić wyższe raty kredytu. Musi również ponieść opłaty notarialne, mieć wkład własny i jeszcze ta opłata. W dodatku dotyczy to przede wszystkim osób młodych, zakładających rodziny. A potrzebują przecież pieniędzy na urządzenie mieszkania, umeblowanie, remont, opłaty u notariusza. I jest wprost zarzynany mnóstwem dodatkowych opłat.
Ale to jest tylko pierwsza część reformy. Druga to przełamanie obecnego monopolu sądów i wpisów do ksiąg wieczystych będą mogli dokonywać również notariusze. To nie są czynności wymagające przeprowadzenia rozprawy, orzekania o winie – więc tam nie jest potrzebny sędzia. To jest po prostu wpis do rejestru. A niestety sądy wieczystoksięgowe nie pracują tak jak trzeba. W dużych miastach wojewódzkich czeka się nawet rok na wpis do księgi wieczystej.
Ale i tak jest lepiej niż za czasów Platformy Obywatelskiej, bo obecnie załatwialność spraw w przeliczeniu na jednego referendarza wzrosła z 3391 w roku 2015 do 4203 w roku 2021. Tak więc referendarz załatwia obecnie blisko 1000 spraw więcej. To jest m.in. efekt informatyzacji, to również efekt tego, że dołożyliśmy 450 nowych etatów.
I jeszcze jedna ważna sprawa. Wyraziłem poparcie dla idei rozciągnięcia tego rozwiązania na umowy zawarte i oczekujące na wpis do księgi wieczystej. Taka poprawka została zgłoszona przez posła Krzysztofa Paszyka. I wkrótce zostanie poddana odpowiedniej procedurze.
Notował Robert Olesiński
CZYTAJ TEŻ: Marcin Warchoł: koniec z pazernością banków!
CZYTAJ TEŻ: Księgi wieczyste. Banki zwrócą „księżycowe” opłaty