Wałęsy „Deutschland [+Polska] über alles” „bis an die Memel”?
W takim razie dlaczego sukcesy gospodarcze Niemiec stają się porażką Europy?
Debata w Polsce oceniająca konsekwencje europejskie wyborów w Niemczech jest wyjątkowo płytka i infantylna. Ponadto przepojona obawą wypowiadających się aby w czymkolwiek elitom niemieckim się nie narazić. Całość przesłonięta ponadto została szokującą wypowiedzią prezydenta Wałęsy o tym aby utworzyć państwo Niemiecko-Polskie, której konsekwencje wydają się dużo większe od meritum wypowiedzi. Wprawdzie później okazało się że Wałęsa miał na myśli dalszą integrację UE, w której Niemcy i Polska miałyby uczestniczyć, lecz niesmak związany z brakiem odcięcia się od tych pomysłów pozostał, a nawet się utwierdził po oskarżeniach dotyczących braku zrozumienia procesów globalnych (http://wiadomosci.onet.pl/tylko-w-onecie/walesa-dla-onetu-niektorzy-spoznili-sie-na-rewolucje-cywilizacyjna/pjcdx). O tym jak je należy rozumieć może też świadczyć wybranie jako laureata swojej nagrody w tych samych dniach Chodorowskiego, osoby więzionej w Rosji, ale też symbolu oligarchizacji, który w ramach prywatyzacji nagle został głównym właścicielem pól naftowych w tym kraju. Równie zaskakujące okazuje się że na równi ze swoimi adwersarzami to tak naprawdę wspólnie propagowana jest amerykańska polityka krępowania Niemiec, poprzez czy to tworzenia bardziej zdemokratyzowanego państwa UE, czy też wspólnego wojska pod dowództwem NATO. Plus to samo poparcie dla oligarchów z otoczenia Jelcyna. Nikt nie zauważa przy tym że przy osłabieniu wpływów USA na świecie, musi to oznaczać odrodzenie sojuszu Niemiecko-Rosyjskiego, który od XI wieku był groźny dla Polski.
Poprzednio zawsze uważałem że krytyka Wałęsy ze względu na jego rolę w Solidarności jest antypaństwowa i częściowo związana z rywalizacją dotyczącą historycznych zasług. Na równi z jednostronnym wyciąganiem słabości ludzkich naszych królów, władców i prezydentów. Niemniej samobójcze działanie byłego prezydenta który umniejsza swoją rolę, rolę Solidarności z Janem Pawłem II w obaleniu komunizmu na rzecz samoistnego obalenia muru berlińskiego się nie spodziewałem. I zrobienia z Polaków masochistów którzy chcą żyć w jednym niezdefiniowanym państwie z byłymi okupantami, którzy nie wiedzieć czemu nie chcieli tego przed II Wojną Światową, jak i nie wiadomo dlaczego wolą żyć pod zaborem pruskim zamiast rosyjskim, lub może austriackim. Bo przecież Prezydent nawet nie zaprzeczył sobie, jak to wielokrotnie robił stwierdzając, że oczywiście stolica tego państwa będzie przeniesiona jeszcze dalej na wschód, oraz że nasi zachodni sąsiedzi z przyjemnością nauczą się nowego języka urzędowego. Całość jest smutna, gdyż jeśli chodzi o kwestie aksjologiczne to widać wyraźnie że Pan Prezydent wyniósł je z domu i są ugruntowane w kulturze polskiej, dlatego niczym w tym względzie nie szokuje. Ale na pomysły geopolityczne to brakuje mu sensownych doradców, a z przemyśleń lunch'owych konwersacji osób z którymi obcuje wychodzi wygodna dla podtrzymania swojego wizerunku historycznego poprawność polityczna, której zagrożeń nie jest w stanie objąć, a szkoda.
Całość niefortunnie zbiegła się dość znaczącą zmianą polityczną w Niemczech, której w Polsce się nie komentuje. Gdyż pytaniem pozostaje w jakim celu Niemcy potrzebują aż tak stabilnej większości parlamentarnej u siebie zbudowanej z dwóch dominujących partii? Dlaczego kanclerz Merkel przed wyborami zaapelowała o drugi głos na CDU/CSU oznaczał w praktyce wcześniejszy wybór SPD na koalicjanta? Przecież wydawało się że mimo pewnych komplikacji spowodowanych wyrokiem niemieckiego Trybunału Konstytucyjnego racjonalniej byłoby utrzymać FDP w parlamencie i nie tracić prawie 5% głosów oddanych na sojusznika. Nawet chęć przeprowadzenia bardziej prosocjalnych zmian zawsze można było uzasadnić obawą przed wzmocnieniem opozycji. A tak to pozostaje pytanie na które eksperci powinni starać się odpowiedzieć, czy to jest dążenie do likwidacji już niepotrzebnej partii – może o innych powiązaniach międzynarodowych, czy też co gorsze chęci przyciśnięcia śruby Europie i jej jeszcze większe podporządkowanie? Gdyż raczej nagłaśniane poszukiwania koalicjanta jak te w Financial Times’ie „Merkel begins search for coalition partner after election win” są w znacznym stopniu teatrem. Nikt nie likwiduje sobie koalicjanta jeśli wcześniej z innym nie jest wstępnie dogadany.
Niezależnie od wszystkiego Europę czeka kolejna tura wyrzeczeń związanych z zaciskaniem pasa jak to przewiduje Financial Timesa w artykułach Martina Wolfa „Germany’s strange parallel universe” i Wolfganga Münchau „Germany’s ‘boring’ election is vital to the eurozone”. A patrząc na możliwości wyjścia z kryzysu, to nie trudno zauważyć że o ile jego zaostrzenie nastąpiło z powodu egoistycznej polityki Niemiec, to niewiele może się zmienić. Gdyż nawet Lionel Barber w wywiadzie Financial Times’a „Barber and Wolf on German outlook” nie pozostawia złudzeń, niemieckie interesy będą jak stwierdza „über alles”.
--------------------------------------------------------------------------
--------------------------------------------------------------------------
TYLKO U NAS, w naszym internetowym sklepie wSklepiku.pl, możesz kupić bardzo atrakcyjne gadżety z logotypem wPolityce.pl!
zestaw toreb zakupowych wPolityce.pl