TYLKO U NAS
Polska od portu do portu
Dzisiejsze podpisanie porozumienia o współpracy między CPK i Zarządem Portu Morskiego Gdynia to istotne wydarzenie o znaczeniu strategicznym.
Przypomnijmy - dziś nastąpiło podpisanie porozumienia o współpracy między CPK i Zarządem Portu Morskiego Gdynia, które zapewni możliwość planowania, przygotowania i realizacji wspólnych przedsięwzięć inwestycyjnych, w tym projektu tzw. Drogi Czerwonej. Ale nie tylko, bowiem porozumienie zapewni bezpośrednie połączenie obwodnicy Trójmiasta z portem w Gdyni, zwiększając możliwości przeładunku i usprawniając transport.
„Dynamiczny rozwój w ostatnich latach trwa. Dzięki wpływom z podatków i inwestycjom koło zamachowe gospodarki może się toczyć coraz szybciej.” - mówił podczas ceremonii podpisania porozumień premier Morawiecki i dodawał - „Warto wspomnieć o Muzeum Emigracji. To smutne muzeum, które pokazuje jak stąd, z tego portu, Polacy odpływali w świat, najczęściej na zawsze. Chcemy zakończyć tę falę emigracji.”
Jak zaznaczył:
Nie chcemy więcej emigracji Polaków z Polski. Chcemy, żeby tu przypływały i odpływały towary na cały świat. Wtedy Polska będzie się jeszcze lepiej rozwijać. To szansa na szybki rozwój gospodarki.
Premier wskazał też, że duże inwestycje będą istotne przy wychodzeniu z kryzysu po koronawirusie.
Trudno nie odmówić takiemu rozumowaniu racji, zwłaszcza, że mamy przykłady na to, że spore inwestycje przynoszą długofalowy zysk. Także w Polsce.
Niech przykładem będzie tu… port w Gdyni! Ten sam w którym podpisano dzisiejsze porozumienia - powstały realnie wskutek polsko-niemieckiej wojny celnej okresu międzywojnia, był on inwestycją potężną, przeprowadzoną w kraju o znacznie niższym stopniu zamożności niż współczesna Polska. II RP dopiero wychodziła z ruiny po latach zaborów i zniszczeń I Wojny Światowej. Zdawać by się mogło, że nie ma gorszego momentu na budowę miasta i portu na gołym wybrzeżu (szczególnie, że obok był port w Wolnym Mieście Gdańsku). A jednak gdyński port nie tylko został dzięki inicjatywie Eugeniusza Kwiatkowskiego zbudowany ale też w kolejnych latach doprowadził on do wzrostu zamożności całego Pomorza. Nie kłamał reporter National Geographic, który w latach 30 pisał o „polskim Nowym Jorku”.
CZYTAJ: Premier: potrzebujemy dużych inwestycji przy wyjściu z kryzysu
Teraz, na szczęście, nie znajdujemy się w analogicznej sytuacji - Polska nie jest obciążona zniszczeniami wojennymi a jedynie spowolnieniem gospodarczym wskutek pandemii. Mimo to inwestycja w CPK, a co za tym idzie - także w nasze porty morskie, jest konieczna. Z kilku powodów.
Po pierwsze - duże inwestycje już niejednokrotnie w historii różnych państw pokazały, że mogą one służyć wychodzeniu z kryzysów. I nie mam tu na myśli jakiegoś keynesistowskiego perpetuum mobile, lecz sprawdzoną praktykę, która umożliwia tworzenie nowych miejsc pracy w sytuacji wysokiego bezrobocia i kryzysu sektora prywatnego.
Ale są i inne powody. Spowolnienie wkrótce odejdzie, zaś geopolityka toczy się dalej. Jej elementem jest wielkie transportowe przewartościowanie szlaków komunikacyjnych. Idea Trójmorza i idące wraz z nią założenie o przesunięciu ciężaru transportu z poziomego wschód-zachód na rzecz pionowego, północ-południe sprawia, że CPK i łączenie z Centralnym Portem innych hubów transportowych czy portów morskich staje się koniecznością, jeśli nasz kraj ma odgrywać w Trójmorzu istotną rolę.
Idea CPK wydaje się więc śmiałą i być może nawet niepotrzebną w sytuacji koronakryzysu, ale takie myślenie jest błędne - realizacja CPK przyniesie długofalowe korzyści, których pełnię odczują kolejne pokolenia. Jednak by to się stało zacząć należy już dziś!