Opinie

www.sxc.hu
www.sxc.hu

Chcemy zaatakować Afrykę czy coś tam sprzedać?

xxx xxx

  • Opublikowano: 26 listopada 2013, 09:34

  • Powiększ tekst

Do tej pory mieliśmy z państwami Afryki raczej poprawne stosunki. Polacy nigdy nie kolonizowali tego kontynentu, więc żaden afrykański naród nie ma z naszym krajem złych skojarzeń. Teraz może się to zmienić. Regionalna Izba Gospodarcza – Łódź postanowiła zaatakować Afrykę naszą najgroźniejszą bronią – polskim systemem ochrony zdrowia.

W Łodzi rozpoczyna się pierwszy kongres partnerstwa i współpracy polsko-afrykańskiej POLANDAFRICA 2013. Wspomnianej izbie w organizacji tego przedsięwzięcia pomagają Instytut Afrykański oraz Polska Agencja Informacji i Inwestycji Zagranicznych. Zaangażowali się też parlamentarzyści ponieważ spotkanie odbywa się pod patronatem Zespołu ds. Afryki Parlamentu Polskiego. Z bliżej nieznanych powodów organizacje te postanowiły zaatakować Afrykę jedną z najstraszniejszych broni jaką posiadamy – polskim systemem ochrony zdrowia.

Jak informują organizatorzy tego spotkania motywem przewodnim zaplanowanego podczas kongresu panelu dyskusyjnego będzie temat: „Polskie doświadczenia transformacji systemu ochrony zdrowia drogowskazem dla Afryki”. Liczne grono ekspertów będzie więc przekonywać egzotycznych gości, że powinni u siebie wprowadzić system, którego stałym elementem jest oczekiwanie miesiącami, a nawet latami na zabiegi, które należy przeprowadzić natychmiast, eliminowanie spośród żywych chorych na przewlekłe choroby poprzez ograniczenie im dostępu do leków, coroczne braki finansowania działalności szpitalnej pod koniec roku, bankructwa wyspecjalizowanych w leczeniu dzieci instytutów, nie planowanie finansowania leczenia osób nieubezpieczonych – w tym oczywiście dzieci, zbieranie składki na służbę zdrowia od wszystkim i jednoczesne wypychanie jak największej części społeczeństwa do prywatnego sektora, gdzie jeszcze raz zapłacą za to samo.

Zadanie godne tytanów. Naprawdę trudno będzie przekonać myślących ludzi, że taki system jest najlepszym z możliwych. Chyba że z Afryki przyjeżdżają na kongres w Łodzi sami urzędnicy. Oni mogą się kierować logiką własnej kieszeni i dostrzec, że system taki może im zapewnić niekończący się dopływ gotówki na pomnażanie prywatnego majątku. Istnieje też możliwość, że przedstawiciele Czarnego Lądu przyjeżdżają do Polski żeby zobaczyć jak nie organizować służby zdrowia i drogowskaz wspomniany w tytule panelu dyskusyjnego jest drogowskazem negatywnym, głoszącym „Nie idźcie tą drogą”.

Jest jeszcze trzecia możliwość. Spotkanie organizowane pod egidą parlamentarzystów, pod szumnymi hasłami współpracy polsko-afrykańskiej i dyskusjami o sposobach rozwoju służby zdrowia jest tak naprawdę zwykłym spotkaniem handlowym, gdzie polscy producenci będą próbowali sprzedać sprzęt medyczny. Pomysł znajdowania rynków zbytu dla polskich producentów w Afryce jest generalnie bardzo dobry, tylko dlaczego robi się to w stylu firm sprzedających garnki emerytom? Zaprasza się ich pod hasłem wskazywania kierunków rozwoju, a będzie się ich namawiać do kupowania wyrobów medycznych.

Na tą ostatnią możliwość wskazuje moderator kolejnej sesji tematycznej i panelu dyskusyjnego pod wspólną nazwą: „Medycyna i ochrona zdrowia”. Ich patronem i moderatorem jest Górnośląska Centrala Zaopatrzenia Medycznego ZARYS. Także zaproszeni eksperci potwierdzają tą tezę. Są to m.in. wiceprezes Zarządu A.M.G. Finanse i AMG Centrum Medyczne; prezes Zarządu Timago International Group, ekspert rynku wyrobów medycznych; dyrektor ds. rozwoju rynku, Johnson & Johnson Poland.

Bardzo dobrze, że szukamy nowych rynków do eksportu produktów. Nie przekonujmy ich tylko, że nasz system ochrony zdrowia jest godny powielania, bo bardzo szybko może się okazać, że jeżeli wdrożą to co mamy w Polsce, nie będzie ich już stać na kupowanie naszych wyrobów medycznych.

Powiązane tematy

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.