Cyberpunk 2077 może jeszcze być hitem! Tylko jak?
CD Projekt RED na od grudnia fatalną passę - kiepski launch Cyberpunka 2077, atak hakerski a teraz odejście ważnego pracownika… firma nie ma ani chwili spoczynku.
Odejście Andrzeja Zawadzkiego z CD Projekt RED, człowieka, który pełnił funkcję Lead Gameplay Designera przy projekcie gry Cyberpunk 2077 (był on jedną z kilku osób przewodzących zespołowi odpowiedzialnemu za Gameplay Design. Cały ponad dwudziestoosobowy zespół Gameplay Design pracuje pod kierunkiem Gameplay Design Directorów - Grzegorza Mocarskiego i Mateusz Kanika) musi być bolesne. Co gorsza w tym tygodniu fala krytyki spadła też na zapowiedziane zmiany w patchu 1.2, który ma wejść do gry pod koniec marca. Mimo to uważam, że Cyberpunk 2077 nie tylko może zostać uratowany… ale może też być największym hitem CD Projektu w historii firmy.
Wszystko zasadza się na wieloletnim wsparciu gry.
Bądźmy szczerzy - strategia wieloletniego wspierania swoich gier nie jest CeDePowi obca. Wiedźmin 1 otrzymał ponad rok po premierze Edycję Rozszerzoną, która nie tylko łatała ogromną liczbę obecnych w grze błędów i skracała czasy ładowania map, ale też dodawała nowe bronie, zmiany w ekwipunku, czy modele i animacje postaci. Wszystko to za śmieszny koszt 20 złotych, który upgrade’ował zarówno grę jak i… pudełko do niej!
Wiedźmin 2 przechodził podobną drogę zaś Wiedźmin 3 nie tylko był łatany kilkunastokrotnie ale też otrzymał kilkanaście darmowych DLC i dwa wielkie, płatne dodatki drastycznie rozwijające grę.
Cyberpunk 2077 bynajmniej więc nie jest stracony.
Owszem, poprawki ujawnione już w patchu 1.2 i na mnie nie zrobiły wrażenia - żaden z błędów, które naprawiają nie objawił się w mojej rozgrywce, ale gra jest na tyle gigantyczna, iż to, że ja sam na coś nie natrafiłem nie oznacza, iż dla kogoś innego nie był to problem.
Natomiast tym co bezwzględnie musi być naprawione to płynność rozgrywki na konsolach poprzedniej generacji. Nie jest usprawiedliwieniem fakt, iż gra działa lepiej na nowej generacji i PC, i, jakoby, starsze maszyny są „za słabe”. Nie są. Red Dead Redemption 2 jest grą, która oferuje nie tylko podobny obszar rozgrywki ale też w tle oblicza na bieżąco znacznie, znacznie więcej mechanik… i czyni to, nawet na podstawowych wersjach starych konsol, arcypłynnie, bez zgrzytów.
To nie jest więc wina sprzętu lecz ludzi.
CD Projekt był i nadal jest firmą PC-centryczną. Konsole to dla nich segment drugorzędny, choć przecież współczesny gaming jedzie głównie na nich. To właśnie to lekceważenie konsol (choć gra realnie tworzona była w krótszym czasie to zapowiedź z 2012 sprawia, że pierwotnie planowana była na konsole sprzed dwóch generacji!) doprowadziło do obecnych kontrowersji i fatalnej prasy (o pozwach nie wspominam). I to właśnie to powinien być priorytet dla REDów, jeśli gra ma dalej na siebie zarabiać.
Kolejną kwestią jest PRowe wykorzystanie okazji jakie nadchodzą. Patch 1.2 jest reklamowany świetnie, jednak planowane DLC, np. rozszerzające rozgrywkę, także mogą zostać korzystnie wykorzystane. Co więcej, choć to ryzykowny ruch, to myślę, że udostępnienie pierwszego z planowanych dużych dodatków także powinno odbyć się bezpłatnie. Owszem, praca nad nim na pewno wymaga wielu kosztów, ale powrót graczy do Cyberpunka wygeneruje znacznie większe zyski, niż sprzedanie dodatku do gry, która straci na popularności z powodu kontrowersji.
Ja Cyberpunkowi szczerze kibicuję. Gra jest w moim przekonaniu doskonała i może mieć przed sobą świetlaną przyszłość, jednak REDzi muszą zmierzyć się z bolesną rzeczywistością. I wykonać kilka gestów, które pomogą im odzyskać dobre imię i dobrą prasę. Ja kibicuję.