Opinie

Fot.sxc.hu
Fot.sxc.hu

Czy trzynastka była pechowa? Rynek złota

Komentator wGospodarce.pl

Komentator wGospodarce.pl

  • Opublikowano: 3 stycznia 2014, 06:32

  • Powiększ tekst

Choć z punktu widzenia notowań trzynastka nie była dla złota zbyt szczęśliwa, trudno jest również mówić o pechu. Mimo, że w 2013 roku - po raz pierwszy od 13 lat - notowania kruszcu zanotowały spadek, była to przede wszystkim doskonała okazja do zakupów. Wszyscy, którzy w minionym roku skorzystali z przeceny, mogą więc raczej mówić o szczęściu, bo jak przewiduje Światowa Rada Złota, inwestorów czeka wkrótce miła niespodzianka.

Skumulowana, średnia cena złota wyniosła w ubiegłym roku 1411 dolarów za uncję. W oparciu o notowania londyńskiej giełdy, kruszec rozpoczął miniony rok z poziomu 1681,50 USD, by zakończyć go z wynikiem 1201,50 USD za uncję. Na polskim rynku złoto rozpoczęło 2013 rok notując cenę 5174,26 zł za uncję i zamknęło go na poziomie 3618,92 zł. Oznacza to 30-procentowy spadek, o blisko 1,5% wyższy, niż w przypadku rynków dolarowych, co wynika z wyraźnego umocnienia się złotówki w ciągu ostatniego miesiąca.

Spadek cen kruszcu, co wyraźnie widać na wykresach notowań, był efektem dwóch znaczących przecen wiosną i latem ubiegłego roku. W obydwu przypadkach mieliśmy do czynienia ze strategicznymi wyprzedażami na rynkach kontraktów terminowych, z których w minionym roku odpłynęło blisko 800 ton kruszcu. Choć z początku analitycy sceptycznie podchodzili do teorii spiskowych na temat powodu nagłych spadków, Światowa Rada Złota szybko potwierdziła ich prawdziwy charakter.

W oficjalnym oświadczeniu Rada przyznała, że „spadek cen został wywołany przez spekulacyjne transakcje na rynkach terminowych. Traderami na tych rynkach kierują szybkie zyski, co znajduje się w opozycji do poglądów inwestorów w fizyczny kruszec. Świadczy o tym fala zakupów złota wywołana spadkiem jego ceny”.

Faktycznie, spadkom notowań towarzyszył wyjątkowo wysoki popyt na fizyczny kruszec, zwłaszcza na rynkach azjatyckich, które błyskawicznie wchłonęły odpływające z zachodnich rynków złoto. Jedna z największych mennic na świecie, australijska Perth Mint, zanotowała w ubiegłym roku 41-procentowy wzrost sprzedaży kruszcu. Podobnymi wynikami cieszą się producenci złota na całym świecie. – W pierwszych trzech kwartałach 2013 roku popyt na złote sztabki, monety i biżuterię osiągnął największy poziom w historii. Sprzedaż fizycznego kruszcu za cały 2013 rok, którą poznamy w połowie lutego, także ma szanse pobić rekordowe jak dotąd wyniki – mówi Filip Fertner z zarządu spółki Inwestycje Alternatywne Profit SA.

Zainteresowanie złotem w fizycznej postaci wynika z niewidzianej od kilku lat okazji cenowej, która może się już nie powtórzyć. Jak powiedział przed Świętami Marcus Grubb, Dyrektor Zarządzający departamentu Inwestycji Światowej Rady Złota, w nowym roku instytucja spodziewa się ożywienia i „pozytywnej niespodzianki” cenowej.

O zaufaniu do kruszcu świadczyć może także fakt, że na jego zakupy wciąż decydują się banki centralne. Choć ich rezerwy rosną wolniej, niż w ostatnich latach, banki wciąż pozostają jednym z kluczowych odbiorców. – Wynika to przede wszystkim z faktu, że strategie tego rodzaju instytucji sięgają wiele lat naprzód, co w przypadku złota ma kluczowe znaczenie. Kruszec jest dla nich przede wszystkim bezpiecznym środkiem przechowywania majątku i ma za zadanie utrwalać jego wartość. Ponieważ złoto pełni inne funkcje, niż tradycyjne waluty, ani przeceny, ani wyprzedaże na rynkach papierowych nie są w stanie go zdewaluować – podsumowuje Fertner.

Marianna Wodzińska, Inwestycje Alternatywne Profit SA

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych