Wywiad gospodarczy

Stać nas na więcej! ...ale nie inwestowano w ludzi

Zespół wGospodarce

Zespół wGospodarce

Portal informacji i opinii o stanie gospodarki

  • Opublikowano: 23 listopada 2017, 12:26

    Aktualizacja: 23 listopada 2017, 12:28

  • Powiększ tekst

Jest super, ale! To nie jest najlepszy wynik, jaki polska gospodarka może wyciągnąć. Od trzeciego kwartału znaleźliśmy się na najlepszych poziomach, ale naszym zdaniem taka sytuacja nie musi się szybko skończyć i tak szybki wzrost gospodarczy może utrzymać się na kolejne 3, może nawet 4 kwartały - powiedział Marcin Czaplicki, ekonomista PKO BP w rozmowie z Markiem Siudajem w dzisiejszym „Wywiadzie Gospodarczym” w telewizji wPolsce.pl

Jeśli rozwiążemy szybko problem rąk do pracy, nasza gospodarka może kontynuować bicie rekordów, nawet ze wzrostem PKB do poziomu poziomie 5 proc. - uważa Marcin Czaplicki.

Takie liczby nie są wykluczone. W szczególności, że powoli, ale widocznie, już wyraźnie odbija już drugi silnik polskiej gospodarki, czyli inwestycje - komentuje Czaplicki. Póki co są na razie widoczne przede wszystkim w inwestycjach publicznych. Natomiast druga kwestia, czyli to „ale” pokazuje, że uwidoczniają się pewne ryzyka związane z działalnością gospodarczą. Te ryzyka są związane przede wszystkim z rynkiem pracy - dodaje.

Po części te problemy związane są z tym, czego wszyscy mogliśmy się spodziewać, czyli z sytuacją demograficzną, w jakiej znajduje się Polska oraz z coraz większymi problemami ze znalezieniem pracowników wykwalifikowanych.

To powoduje, że w otoczeniu rosnącej gospodarki, także w otoczeniu bardzo pozytywnym zewnętrznym – dzisiaj bardzo pozytywne dane, najlepsze od 80 miesięcy, od 221 miesięcy ze strefy euro – to rynek pracy jawi się tym elementem gospodarki, na który teraz należy bardzo uważać - mówi Czaplicki.

Czy firmy same nie zapracowały na ten problem? Przez lata oszczędzania na pracownikach, pracownicy wyjechali za pracą gdzie indziej. Być może należy spróbować ich odzyskać?

Rzeczywiście, udział dochodów pracowników w ogóle wytwarzanego PKO malał. Z roku na rok był coraz niższy - komentuje ekonomista - Polska konkurowała z zagranicą tanią siłą roboczą. Tania siła robocza i napływ pracowników z zagranicy umożliwiały cały czas utrzymywanie niskiego tempa wzrostu płac i rzeczywiście, w tym czasie przedsiębiorstwa mogły się przygotować na to, co nadejdzie, bo to są twarde dane, ale z drugiej strony była też rosnąca presja konkurencyjna. Ponieważ część przedsiębiorstw niższych kosztów pracy nie przekuwało na zyski dla siebie poprzez utrzymywanie wysokiej marże, ale kurczyły marżę ze względu na pojawiającą się presję konkurencyjną. To z kolei przekuwało się na niższą presję inflacyjną - ocenia.

Jeśli firmy mogły się przygotować, bo dane wszyscy widzieli, to chyba niezbyt dobrze się do tej sytuacji przygotowały. Jeśli podjęły starania, to nie przekłada się to teraz na wyniki. Przez wiele lat mówiło się nam, że firmy nie płacą wiele, bo inwestują. Czy inwestowały za mało, albo po prostu nie inwestowały w ludzi?

Ta cała układanka słada się z większej liczby elementów. Firmy inwestowały, ale nie w poprawę kwalifikacji pracowników. Te problemy obecnie na rynku pracy nie są związane z brakiem ludzi, tylko z brakiem kwalifikacji.

Zobacz cały wywiad.

mw

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych