TYLKO U NAS
Analityk o krachu giełdowym: złoty zaskakuje swoją siłą
Złoty do tej pory zaskakuje swoją siłą, choć dziś osłabia się dość dynamicznie. Naszej walucie pomaga Rada Polityki Pieniężnej, która jest mocno „jastrzębia”, co sprawia, że Polska pozostaje relatywnie atrakcyjnym krajem dla lokowania kapitału - powiedział na antenie telewizji wPolsce.pl dr Karol Pogorzelski, analityk Departamentu Analiz Makroekonomicznych Banku Pekao, gość red. Stanisława Koczota w programie „Wywiad Gospodarczy”.
Tematem rozmowy była poniedziałkowy krach na światowych giełdach i jego możliwe skutki, także dla polskiej gospodarki i kursu złotego. Oto ważniejsze fragmenty tego wywiadu.
Red. Stanisław Koczot: Dlaczego rynki na świecie zareagowały tak dramatycznie na piątkowe niekorzystne dane z amerykańskiego rynku pracy w lipcu?
dr Karol Pogorzelski, analityk Departamentu Analiz Makroekonomicznych Banku Pekao: Paniczna reakcja rynków nastąpiła po długiej serii rekordowych notowań na Wall Street. Rynek czekał na sygnał do korekty, która od dawna gdzie się formowała w tle. Raport o liczbie nowych miejsc pracy w USA wypadł słabo. Jako liczba bezwzględna wzrost liczby bezrobotnych nie był aż tak znaczący, ale był to już kolejny z rzędu wzrost i rynek zinterpretował go jako groźbę wysokiego ryzyka wystąpienia recesji w gospodarce amerykańskiej, co oznacza spadek przychodów firm, spadek dywidend, itd.
Czyli inwestorzy zaczęli bardziej obawiać się o wzrost gospodarczy, a nie o groźbę wysokiej inflacji? Czy USA stanęły wobec groźby recesji?
W Stanach Zjednoczonych recesję w gospodarce ogłasza bank Rezerwy Federalnej, biorąc pod uwagę wiele wskaźników, które w sumie potwierdzają, że gospodarka zaczyna się kurczyć. Początek recesji był spodziewany już rok temu także w prognozie naszego banku. Wygląda na to, że recesja w USA spóźnia się, ale nastąpi. Bezpośrednim powodem jest bardzo wysoki poziom stóp procentowych, który w założeniu ma chłodzić gospodarkę i tym samym zmniejszyć presję inflacyjną. Paniczna reakcja rynków nie przesądza jednak, że recesja wystąpi i będzie głęboka. Nie idziemy teraz ku scenariuszowi tak wielkiej recesji jak w latach 2007-2009. Będzie to raczej taka „normalna” recesja, gdzie wskaźniki PKB zejdą lekko poniżej zera. (…)
Jest jeszcze kwestia rosnącego ryzyka geopolitycznego.
Rynki boją się eskalacji konfliktu na Bliskim Wschodzie, bo wymiana ciosów między Izraelem, a Hamasem odbywa się coraz częściej, co może spowodował załamanie się sytuacji i wymknięcie się sytuacji spod kontroli. To powoduje ucieczkę kapitałów od aktywów ryzykownych, rynków wschodzących (tzw. risk-off) do aktywów bezpiecznych, rynku amerykańskiego. Dlatego spodziewamy się wzmocnienia dolara w najbliższych dniach i miesiącach oraz wzrostu notowań amerykańskich obligacji.
Co ten scenariusz oznacza dla notowań złotego i polskich obligacji?
Złoty do tej pory zaskakuje swoją siłą, choć dziś osłabia się dość dynamicznie. Złotemu pomaga Rada Polityki Pieniężnej, która jest mocno „jastrzębia”, co przy spadających stopach procentowych w strefie euro i nadchodzących redukcjach stóp w USA, Polska jest relatywnie atrakcyjnym krajem dla lokowania kapitału. Z jednej strony geopolityka nam ciąży, ale z drugiej Polska pozostaje miejscem, w którym inwestowanie jest opłacalne, co trzyma wartość złotego. Nie spodziewamy się więc gwałtownego załamania.
»» Całe wydanie „Wywiadu Gospodarczego” obejrzyj tutaj:
»» Więcej komentarzy o sytuacji na rynkach czytaj tutaj:
Rzeź rynkowa w Azji i spadki na całym świecie