Podwyżki w USA już wkrótce
Środowa sesja w Europie i USA była obrazem narastającego optymizmu wokół mającego miejsce wieczorem posiedzenia i konferencji Rezerwy Federalnej. Większym niż się spodziewaliśmy bodźcem dla sentymentu okazały się też wyniki Microsoftu – spółka zamknęła dzień zwyżką o 2,85%, ale w trakcie dnia skala wzrostów była znacznie większa
Główne indeksy europejskie zyskiwały od 1,33% (FTSE100) do 2,27% (FTSE MiB). WIG20 wzrósł o 1,52%, mWIG40 o 1,45%, a sWIG80 o 1,21%. Ponownie motorem wzrostów stają się banki, indeks sektorowy zyskał 3,02%, a PKO (+3,58%) wniosło do głównego indeksu przeszło dwa razy większą kontrybucję niż drugi w kolejności KGHM (+3,18%). Tabelę zamykało Allegro (-0,73%), które wciąż nie może się otrząsnąć po informacji o pojawieniu się Marshall Wace w rejestrze krótkiej sprzedaży. Wśród średnich spółek czarną owcą pozostaje Ten Square Games, które spadło o 4% i przy znacznie z pewnością gorszym dzisiejszym sentymencie ma otwartą drogę do nowych minimów.
Po europejskim zamknięciu rynek amerykański walczył o kontynuację ruchu w górę, w szczytowym punkcie sesji NASDAQ zyskiwał 3,4%. Za znamienne można uznać, że pomimo tak silnych wzrostów przed rozpoczęciem konferencji spadały rentowności amerykańskich obligacji skarbowych – przez kilka godzin można było poczuć ubiegłoroczny klimat „goldilocks economy”, wiecznej wiary w to, że gospodarka będzie rosła, bank centralny wesprze rynek po każdej korekcie, a inflacja przestanie być problemem. Wystąpienie Jerome’a Powella rozwiało jednak wątpliwości na temat tego, że pocovidovy bal na rynkach się skończył. Prezes Fed powiedział, że czeka nas rok stopniowych podwyżek stóp procentowych, które rozpoczną się już wkrótce (w marcu) i generalnego odejścia od ultraluźnej polityki pieniężnej wprowadzonej, by walczyć z pandemią. Stwierdził także, że „jest sporo miejsca do podwyżek zanim zaszkodzą rynkowi pracy” oraz nie wykluczył zacieśniania polityki monetarnej nawet na następujących po sobie posiedzeniach. Konsensus przed posiedzeniem mówił o jednej podwyżce w każdym kwartale, teraz rynek wycenia drugą już w maju.
Od rozpoczęcia konferencji S&P500 wymazało całe wzrosty i zamknęło się finalnie 0,13% niżej, NASDAQ zyskał 0,02%. Taki wymiar kary wydaje się niestety niewielki w kontekście wcześniejszych reakcji giełdy na wzrost rentowności – 2-latki są obecnie kwotowane powyżej 1,15%, 10-latki powyżej 1,85%. Rynki azjatyckie spadają dziś bardzo silnie, w momencie pisania komentarza Nikkei notuje przeszło trzyprocentowe straty, a Hang Seng znajduje się ponad 2,6% niżej. Kontrakty futures na amerykański indeksy sugerują test dołków korekty, tego samego spodziewamy się niestety w Warszawie, z bardzo powaźnym ryzykiem wyznaczenia nowych minimów. Raport i konferencja Tesli nie powinny poważnie wpłynąć na wycenę spółki – wzrost zysku z 0,72 mld USD w 2020 r. do 5,52 mld USD w 2021 r. został już wyceniony, a wystąpienie Elona Muska przebiegło bez żadnych zaskoczeń. Spółka nie zaprezentuje w tym roku nowego samochodu, skupiając się na maksymalizacji produkcji.
W USA poznamy dziś wyniki m.in. Visy, Mastercard i McDonald’s, w Europie Diageo, LVMH czy Deutsche Banku. Opublikowany zostanie także odczyt amerykańskiego PKB za 4Q2021, ale trudno oczekiwać, by nawet bardzo dobre liczby odmieniły sentyment.
Kamil Cisowski Dyrektor Zespołu Analiz i Doradztwa Inwestycyjnego Dom Inwestycyjny Xelion