Analizy

giełda / autor: Fratria
giełda / autor: Fratria

Inflacja w USA nie zaskoczyła

Patryk Pyka Analityk Zespołu Analiz i Doradztwa Inwestycyjnego Dom Inwestycyjny Xelion

  • Opublikowano: 13 kwietnia 2022, 12:00

  • Powiększ tekst

Po udanym poniedziałku, we wtorek nadszedł moment relatywnej słabości warszawskiego parkietu. Polski indeks blue chipów pozostaje od trzech tygodni w wąskim przedziale konsolidacji znajdującym się pomiędzy 2100-2150 pkt i ma wyraźne problemy z obraniem dalszego kierunku. Silne odbicie GPW w marcu było powodem do dużego zadowolenia, jednak trudno obecnie znaleźć argumenty za kontynuowaniem relatywnej siły polskiego rynku. Wydaje się, że rynek zdyskontował już scenariusz uwolnienia środków z KPO oraz przeszedł z paniki wokół wojny w Ukrainie do nadmiernego nawet optymizmu. Niewątpliwie wpływ konfliktu za naszą wschodnią granicą na polskie spółki będzie można lepiej ocenić po sezonie wynikowym za 1Q2022, natomiast obecnie spodziewamy się raczej słabszego popytu zakładając, że okres „doważania” Polski przez inwestorów zagranicznych po  usunięciu Rosji z regionalnych benchmarków najprawdopodobniej dobiegł końca. We wtorek WIG20 zakończył ostatecznie notowania ze zniżką o 1,3 proc. przy obrotach sięgających niemal miliard złotych. Kolor czerwony pojawił się również w drugiej i trzeciej linii spółek – mWIG40 stracił 0,2 proc. a sWIG80 0,5 proc. Tymczasem na pozostałych parkietach Starego Kontynentu również dominowały spadki w granicach nieprzekraczających 0,5 proc.

Wydarzeniem dnia była publikacja amerykańskiej inflacji za marzec. Mogłoby się zdawać, że rynek odetchnął z ulgą w momencie gdy okazało się, że odczyt za poprzedni miesiąc nie odbiega znacząco od konsensusu. Amerykańska inflacja CPI przyspieszyła w marcu do 8,5 proc. r/r, co oznacza, że w skali miesiąca wyniosła 1,2 proc. m/m. Pozytywne zaskoczenie nastąpiło jednak w przypadku wersji bazowej inflacji, która wyniosła „jedynie” 0,3 proc. m/m przy konsensusie zakładającym wartość 0,5 proc. m/m. Lekkie przestrzelenie oczekiwań inflacyjnych pozwoliło rozpocząć notowania na Wall Street w dobrej atmosferze, a po trzech dniach nieprzerwanych wzrostów w końcu skorygowały się rentowności amerykańskich obligacji 10-letnich. Jednak wraz z upływem kolejnych godzin sesji sprzedający coraz bardziej przejmowali inicjatywę m.in. za sprawą silnego odbicia cen ropy naftowej, która osłabiała wiarę w to, że szczyt inflacyjny za oceanem jest już za nami. Wsparciem dla niedźwiedzi okazała się również wypowiedź L. Brainard z zarządu Fed, w której padło stwierdzenie, że stopy procentowe muszą być podnoszone szybko, a redukcja bilansu banku centralnego rozpocznie się już w czerwcu. Ostatecznie najważniejsze amerykańskie indeksy zakończyły trzeci dzień z rzędu na minusie – S&P500 i Nasdaq spadły o 0,3 proc.

Czytaj też: Niedzielski o pomocy uchodźcom: UE nie zapewnia nam wsparcia

Patryk Pyka

Analityk Zespołu Analiz i Doradztwa Inwestycyjnego

Dom Inwestycyjny Xelion

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych