Analizy

Sezon wynikowy za oceanem dopiero zaczyna się rozkręcać, a przed nami kluczowa faza / autor: Pixabay
Sezon wynikowy za oceanem dopiero zaczyna się rozkręcać, a przed nami kluczowa faza / autor: Pixabay

Wyniki gigantów przyjęte krytycznie

Patryk Pyka, Zespół Analiz i Doradztwa Inwestycyjnego Xelion

  • Opublikowano: 24 lipca 2024, 11:03

  • Powiększ tekst

Wtorek był kolejnym dniem wpisującym się na listę tych, o których inwestorzy na GPW chcieliby zapewne zapomnieć. Polski parkiet przez większość dnia wyróżniał się zdecydowaną słabością na tle otoczenia rynków bazowych. Ostatecznie doprowadziło to do spadku indeksu WIG20 o 1,46 proc. przy obrotach sięgających niespełna 0,8 mld zł.

Spadkowy los spotkał również indeksy reprezentujące małe i średnie spółki – sWIG80 stracił 0,87 proc. a mWIG40 1,61 proc.. W gronie blue chipów notowania poniżej kreski zakończyło aż 18 spółek, a zatem trudno mówić o przypadku. Słabością wykazywały się banki – akcje PKO BP potaniały o 2,40 proc. a Pekao o 2,04 proc.. Przeceny spółek bankowych nie były jednak najgłębsze – liderami spadków okazały się Pepco (-4,58 proc.) oraz JSW (-3,86 proc.).

Tymczasem patrząc na przebieg wczorajszej sesji za oceanem, można odnieść wrażenie, że byki na Wall Street również zaczynają walczyć o przetrwanie. Indeksy S&P500 oraz Nasdaq po kilku godzinach chaotycznych ruchów bez konkretnego kierunku zakończyły notowania na niewielkich minusach. Sezon wynikowy za oceanem dopiero zaczyna się rozkręcać, a przed nami kluczowa faza, która najpewniej zadecyduje o losach rynku w najbliższych tygodniach.

Po zamknięciu sesji nadszedł czas na zapoznanie się z raportami Alphabetu oraz Tesli. W przypadku pierwszej z wymienionych spółek zarówno przychody, jak i zyski okazały się wyższe od rynkowych oczekiwań. Przychody Alphabetu w II kwartale utrzymały solidną dynamikę na poziomie 14 proc. r/r. Patrząc jednak na reakcję w handlu posesyjnym (spadek o ponad 2 proc.), rynek najwyraźniej skupił się na słabszych stronach raportu. Wśród nich możemy znaleźć m.in. rozczarowujący poziom przychodów wygenerowanych z reklam w serwisie YouTube oraz obawy o spadek marży operacyjnej w nadchodzących kwartałach ze względu na duże inwestycje w infrastrukturę techniczną.

Większych powodów do zmartwień dostarczyło sprawozdanie kwartalne Tesli, które ukazało spadek marży operacyjnej do najniższego poziomu od trzech lat. Słabe wyniki spółki zostały określone przez E. Muska jako „szum” spowodowany m.in. udzielanymi rabatami oraz wysokimi nakładami, które spółka poniosła na rozwój technologii AI. Szef Tesli podtrzymał październikowy termin jako moment prezentacji „robotaxi”, które ma być dla spółki ważnym kamieniem milowym. Patrząc jednak na zachowanie akcji Tesli w handlu posesyjnym (spadek o 8 proc.), entuzjastyczne podejście Muska najwyraźniej tym razem nie przekonało inwestorów.

W momencie pisania komentarza na większości parkietów azjatyckich przeważają spadki – Hang Seng traci 0,7 proc., Nikkei 1 proc. a Sensex 0,2 proc. Kontrakty futures na najważniejsze indeksy europejskie sugerują spadkowy początek notowań. Pomimo wczorajszej ponadprzeciętnej słabości nie zakładamy, by na tym tle pozytywnie wyróżniała się dziś GPW.

Patryk Pyka, analityk Zespołu Analiz i Doradztwa Inwestycyjnego, Dom Inwestycyjny Xelion

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych