W USA spada inflacja, słabnie koniunktura
Poniedziałkowa sesja rozpoczęła się w Europie od poziomów bliskich neutralnym
Pierwszy atak popytu po otwarciu został szybko skontrowany, ale z negatywnych w niektórych przypadkach poziomów indeksy ponownie zaczęły rosnąć, osiągając maksima w okolicach amerykańskich danych. Te miały bardzo mieszany charakter. Grudniowa inflacja PPI po raz kolejny potwierdza słabnącą presję cenową silnym spadkiem z 7,3% r/r do 6,2% r/r (konsensus: 6,8% r/r). Skala miesięcznej zniżki była największa od czasu pandemii, największą kontrybucję wniosły do niej ceny paliw i żywności (największa przecena od dwóch lat, -1,2% m/m). Z drugiej strony bardzo słabe okazały się dane o sprzedaży detalicznej, której dynamika wyniosła w grudniu -1,1% m/m (konsensus: -0,8% m/m), jeszcze bardziej zawodząc na poziomie bazowym (z wyłączeniem samochodów). Jedne i drugie dane niewątpliwie wywierają silną presję na Fed. Rentowność amerykańskich obligacji 2-letnich spadła wczoraj poniżej 4,05%. Ruch o 50 pb w lutym jest już właściwie wykluczony, coraz mniej prawdopodobny wydaje się też scenariusz trzeciej podwyżki stóp procentowych w maju, której na pewno chciałaby część członków FOMC. Wydaje się, że Komitet będzie musiał skupić się na hamowaniu oczekiwań szybkich obniżek, a to będzie tym trudniejsze im wyżej stopy zostaną podniesione w pierwszej połowie roku. Rynek przypisuje niezerowe prawdopodobieństwa już nawet czterem obniżkom przed końcem roku (przy założeniu dwóch kolejnych podwyżek). Miks danych został wczoraj odebrany negatywnie, spadać zaczęły notowania kontraktów futures na S&P500, a główne rynki w Europie zamykały się stopami zwrotu od -0,26% (FTSE10) do 0,48% (IBEX). Nieco zaskakujące okazało się zachowanie kursu EURUSD, który najpierw zbliżył się do 1,09, by później wymazać całkowicie wzrosty – jak widać, gorszy sentyment na rynku akcji wciąż wspiera dolara.
WIG20 wzrósł wczoraj o 0,46%, mWIG40 spadł o 0,38%, a sWIG80 o 0,04%. Pomimo niewielkiej zmiany indeksów na rynku działo się dużo, obroty na całej GPW sięgnęły 1,76 mld zł, powyżej 200 mln zł notowały Pepco (-0,72%), Pekao (-1,92%) i PKO (-1,47%). Słabość banków w głównym indeksie równoważyły jednak Orlen (+2,24%), KGHM (+2,55%), Allegro (+2,30%), CD Projekt (+3,00%) i PGE (+3,86%).
S&P500 spadło w środę o 1,56%, a NASDAQ o 1,24%. Duży wpływ na układ relatywnej siły na parkiecie miało zachowanie ropy – WTI drożało w pierwszej połowie dnia do nawet 82,5 USD/b, by gwałtownie się przecenić i kończyć go w okolicy 79,5 USD/b. W godzinach porannych znajduje się jeszcze niżej. Publikowane po zamknięciu wyniki Alcoa okazały się rozczarowujące, spółka traciła przeszło 5% w handlu posesyjnym.
W godzinach porannych spadają wszystkie główne rynki azjatyckie poza Szanghajem. Giełdy europejskie pozostają ostatnio bardzo odporne na zachowanie Wall Street, ale i tak należy oczekiwać na otwarciu wyraźnych spadków na GPW i na całym kontynencie. W trakcie dnia w Davos będzie się wypowiadać C. Lagarde, w godzinach wieczornych L. Brainard z FOMC. Poznamy także wskaźniki koniunktury konsumenckiej z Polski, indeks Fed z Filadelfii i tygodniowe dane z amerykańskiego rynku pracy.
Kamil Cisowski Dyrektor Zespołu Analiz i Doradztwa Inwestycyjnego Dom Inwestycyjny Xelion