
Wzrost napięć
Rynek próbuje dzisiaj lawirować między nadziejami związanymi z weekendowym spotkaniem G-7 a wzrostem potencjalnych ryzyk, choćby na Bliskim Wschodzie. Wczorajsza inflacja ze Stanów dalej jest odporna na efekt ceł. Dolar do złotego jest najtańszy od czerwca 2021 roku.
Cła dalej rządzą…
Przed nami posiedzenie liderów największych gospodarek świata. Spotkanie rozpocznie się w niedzielę w Kanadzie i potrwa trzy dni. W tym czasie ma być poruszanych mnóstwo kwestii, jednak rynek najbaczniej będzie obserwować te dotyczące umów handlowych. Biały Dom już komunikuje, że w tym czasie prezydent Trump ma odbyć sporo rozmów bilateralnych. Ta najważniejsza z nich to spotkanie z liderem Chin, w czasie którego teoretycznie ma dojść do podpisania porozumienia wynegocjowanego w tym tygodniu. Prezydent USA wydaje się zadowolony z efektu tych pertraktacji, nie do końca jednak wiadomo, jak bardzo usatysfakcjonowana jest strona chińska, co może budzić pewien niepokój. Inwestorzy liczą, że także inne negocjacje handlowe posuną się w tym czasie do przodu. Problem może być fakt, że z 90 krajów, z którymi „chciałby” się dogadać Trump, realne negocjacje są prowadzone tylko z 18. Dzisiaj administracja USA wysłała sygnał, że Amerykanie mogą przedłużyć termin obowiązywania niższych ceł, który na ten moment wygasa na początku lipca, ale tylko dla tych krajów, które rozpoczęły negocjacje. Zobaczymy, jak skutecznym motywatorem okaże się ten zabieg.
…ale nie inflacją
Wczorajszy odczyt inflacji w Stanach został uznany za optymistyczny. Dynamika cen dla konsumentów w ujęciu rocznym co prawda okazała się wyższa niż przed miesiącem, jednak niższa od prognoz analityków. Jeszcze lepiej wyglądał odczyt miesięczny, jednak tu w grę wchodzą zaokrąglenia i wydaje się, że nie można mu za bardzo ufać. Ostatecznie w maju ceny wzrosły tylko o 0,1 proc.. Po wczorajszym odczycie rynek coraz bardziej przekonuje się do scenariusza z wrześniową obniżką stóp procentowych. Łącznie w tym roku są wyceniane dwa takie posunięcia, to drugie w grudniu. Dzisiaj dodatkowo poznamy dynamikę cen producenckich, która ma delikatnie wzrosnąć do poziomu 2,6 proc. To właśnie na tym wskaźniku w pierwszej kolejności powinniśmy odczuć efekt nakładanych ceł. Producenci przynajmniej na razie amortyzują ich efekt, między innymi schodzeniem z zapasów.
Funt znowu obrywa
Czwartek to kolejny dzień z odczytami z brytyjskiej gospodarki i kolejne rozczarowanie. Nie da się ukryć, że Wyspiarze mają za sobą paskudny okres, jeśli chodzi o odczyty makroekonomiczne. Dzisiaj rozczarowała produkcja przemysłowa, która dalej się kurczy zarówno w perspektywie miesiąca, jak i roku. Analitycy nie zakładali wzrostów produkcji jednak spodziewali się wyraźniejszego odbicia w kierunku zera. Wcześniej mocno rozczarował rynek pracy, a w szerszej perspektywie trudno znaleźć pozytywy. W tym tygodniu brytyjska waluta każdego dnia traciła względem euro. Kurs EURGBP dochodzi dziś do 0,853 €. Złoty z kolei dzisiaj pozostaje w środku stawki. Osłabia się do mocnego na szerokim rynku euro, a umacnia wobec słabego dolara. Ten dzisiaj wyznacza kolejne dołki lokalne i jest już najtańszy od czterech lat. Kurs USDPLN wynosi obecnie 3,68 zł.
Krzysztof Adamczak, analityk walutowy Walutomat.pl
»» Odwiedź wgospodarce.pl na GOOGLE NEWS, aby codziennie śledzić aktualne informacje
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.