Analizy

Fot.sxc.hu
Fot.sxc.hu

BSR PKO BP: Komentarz rynku walutowego

źródło: Joanna Bachert, Biuro Strategii Rynkowych PKO BP

  • Opublikowano: 17 kwietnia 2014, 09:18

  • Powiększ tekst

Presja wolnych dni silniejsza niż poprawa klimatu inwestycyjnego na rynku globalnym. Kurs EUR/PLN przed atakiem na 4,20. EUR/USD stabilny, lekko powyżej 1,38. Dziś ostatni przed świętami aktywny dzień handlu.

Środa okazała się kolejnym dniem tygodnia, który istotnie nie zmienił obrazu ani rynku euro/dolara, ani euro/złotego. Nominalnie główna para walutowa po nieudanym ataku na 1,38 USD zawróciła i już w pierwszych godzinach środowej sesji zdołała przełamać opór na 1,385 USD. Na silniejszy ruch nie starczyło już sił.

Złoty nadal utrzymuje się w lekko spadkowym trendzie. Po nieudanym teście wsparcia na 4,16 w pierwszej dekadzie kwietnia w środę kurs EUR/PLN zbliżył się już do 4,20 pomimo pojawienia się na rynku czynników silnie wspierających go. W marcu inflacja bazowa nieoczekiwanie przyspieszyła do 1,1% r/r z 0,9% r/r, podczas gdy spodziewano się jej stabilizacji. Wyższy od prognoz był też wzrost zatrudnienia (0,5% r/r wobec 0,4% r/r), jednakże największą niespodziankę zrobiły dane dot. płac. W marcu przeciętne wynagrodzenie wzrosło o 4,8%, przekraczając barierę 4000 złotych. Rynek oczekiwał odczytu na poziomie 3,8% r/r.

Jeśli wzrost gospodarczy przyspieszy i zacznie nasilać się presja inflacyjna ożywią się dyskusje nt. terminu pierwszej podwyżki stóp przez RPP. Obecnie mówi się o 1q15, ale pod wpływem poprawiających się danych szybko może się to zmienić. Wczorajsze dane nie były jeszcze na tyle mocne by skłonić RPP do przyspieszenia działań. 

Na rynku złotego kolejne dni handlu mogą jednak pogłębić wyprzedaż, czemu sprzyjać będzie perspektywa wolnych dni i związane z nią ryzyko utrzymywania długich pozycji. Dłuższej poprawie nastrojów na EM nie sprzyja bowiem zaostrzająca się sytuacja na Ukrainie, wciąż słabe dane z Chin, perspektywa zakończenia QE Fed i niepewność w kwestii oczekiwanego przez rynek, a wciąż odkładanego w czasie wsparcia ilościowego ze strony EBC.

W ostatnich miesiącach cały świat żyje danymi inflacyjnymi, gdyż to od dynamiki wzrostu cen główne banki centralne będą uzależniać prowadzone polityki monetarne. Wczoraj poznaliśmy dane dot. inflacji HICP dla strefy euro. Jak podał Eurostat w marcu odnotowano spadek indeksu do 0,5% r/r z 0,7% r/r miesiąc wcześniej. Jest to bardzo niski wynik, ale zgodny z oczekiwaniami, co zapewne „uratowało” euro/dolara przed spadkiem. Rynek szacuje, że w tym roku inflacja HICP lekko wzrośnie w 2q14 i 3q14, żeby nieco mocniej przyspieszyć w ostatnim kwartale br., by w całym 2014 roku ukształtować się na poziomie 1%. Rok później prognozowane jest przyspieszenie wzrostu cen do 1,4%, a w 2016 do 1,5%.

W środę dotarty też do nas kolejne dane z USA potwierdzające, iż po zimowym uśpieniu amerykańska gospodarka budzi się do życia. W marcu produkcja przemysłowa w USA wzrosła w relacji miesięcznej o 0,7%, rynek liczył na 0,5%. Dodatkowo rewizji w górę do 1,2% (więcej niż początkowo szacowano) uległy dane za luty. Rosnącą siłę amerykańskiej gospodarki potwierdzała również publikacja Beżowej Księgi Fed oraz ton wypowiedzi prezesowej Fed podczas wystąpienia w Klubie Ekonomicznym Nowego Jorku. W ocenie J.Yellen realne jest, by na koniec 2016 roku na rynek powróciło pełne zatrudnienie i stabilne ceny, ale – jak podkreśliła prezesowa - perspektywa tych dwóch lat pokazuje „jak daleko jeszcze musimy iść”. Ponadto J.Yellen powiedziała, że jest bardziej prawdopodobne utrwalenie się inflacji poniżej 2% niż to, że pójdzie w górę wyraźnie powyżej tego poziomu. Niemniej ze względu na fakt, że czynniki obecnie spychające jej poziom prawdopodobnie są tymczasowe (m.in. są to niskie ceny energii i spadek cen import_u), należy oczekiwać, że inflacja będzie stopniowo powracać do celu wyznaczonego przez bank centralny, wynoszącego 2%. Jak zatem widać, nie tylko Europa, ale i Stany Zjednoczone zmagają się z niską presją cenową. Choć środowe wystąpienie J.Yellen zabrzmiało dość optymistycznie, nie nalazło przełożenia w notowaniach euro/dolara.

Tymczasem stały, pozytywny sentyment utrzymuje się względem brytyjskiego funta. Kolejne dane makroekonomiczne potwierdzają poprawę kondycji tamtejszej gospodarki. W środę poznaliśmy dane z rynku pracy. W lutym stopa bezrobocia w Wielkiej Brytanii spadła z 7,1% do 6,9%. To wynik nie tylko lepszy od rynkowego konsensusu, który kształtował się na poziomie 7,1%, ale najwyższy od pięciu lat. Jednocześnie opublikowane zostały też dane o zasiłkach pobieranych przez Brytyjczyków.

W marcu liczba złożonych wniosków spadła o 30,4 tys. wobec prognozowanego spadku o 30 tys. i wobec spadku o 37 tys. miesiąc wcześniej. W reakcji na dane funt wobec dolara osiągnął najwyższy poziom od listopada 2009 roku. Kurs GBP/USD przełamał opór na 1,6835. Rynek cały czas próbuje ocenić, kiedy nastąpi pierwsza podwyżka stóp w Wielkiej Brytanii, a dane z rynku pracy są kluczowe w tym kontekście. Ekonomiści spodziewają się, że Bank Anglii zacznie zaostrzać politykę monetarną dopiero w II kwartale 2015 roku.

Dzisiejszy dzień jest ostatnim dniem aktywnego handlu przed Świętami Wielkanocnymi. Na świecie poznamy kolejne publikacje z USA (raport initial jobless claims i indeks Fed z Filadelfii), zaś w kraju GUS opublikuje dane produkcyjne. Czwartkowe publikacje zapewne istotnie też nie zmienią dotychczasowego układu sił na rynku FX.

Joanna Bachert

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych