Rynek walutowy - komentarz
Euro/dolar nadal oscyluje w okolicach 1,35. Obrazu rynku nie były w stanie zmienić nawet słabsze dane nt. usługowego PMI, które napłynęły z Europy, ani też dot. rynku pracy w USA (raport ADP). Na stabilizacji nastrojów korzysta nasza waluta. W środę kurs EUR/PLN spadł już poniżej 4,185; zaś USD/PLN notował poziomy niższe od 3,10. W rezultacie od początku tygodnia złoty względem głównych walut (dolara amerykańskiego i euro) odzyskał już około 2,0% z pozycji utraconej na zawirowaniach na emerging markets. Dziś w centrum uwagi przede wszystkim EBC.
W środę na rynku euro/dolara nadal widzieliśmy relatywnie spokojny handel, choć po południu przy lekko już zwiększonej zmienności. W pierwszych godzinach sesji zmienności nie zdołały bowiem podnieść nawet publikowane dane ze strefy euro i to pomimo sumarycznie nie najmocniejszego ich wydźwięku. W rezultacie przez większą część dnia kurs EUR/USD nadal notowany był lekko powyżej 1,35. Od początku tygodnia widać jednak zwiększoną aktywność strony popytowej rynku, co skutkuje powolnym, ale sukcesywnym oddalaniem się pary od lokalnego minimum wyznaczonego na poziomie 1,3475.
Wczoraj poznaliśmy dane europejskie dot. indeksu PMI aktywności dla sektora usług i dynamiki sprzedaży detalicznej w E18. Rozczarowały wyniki dla Niemiec oraz całej strefy euro (poniżej oczekiwań), lepiej od prognoz zaprezentowała się zaś Francja, Hiszpania i Włochy. Bardzo słabo wypadły natomiast grudniowe dane sprzedażowe. Zamiast szacownego wzrostu o 1,5% r/r w skali rocznej sprzedaż detaliczna strefy euro spadła o 1,0%. Co więcej, w dół o 3 pkt. proc. do 1,3% zrewidowano jednocześnie dane za listopad.
Po południu na rynek napłynęły informacje zza oceanu: raport dot. amerykańskiego rynku pracy oraz podobny jak dla Europy usługowy indeks ISM. Notowania euro/dolara chwilowo wybiły się z przedziału wahań z ostatnich dni. Dotychczasowe maksimum tygodnia zostało przełamane, po tym jak pod koniec sesji europejskiej dało się zauważyć zwiększony popyt na wspólną walutę, nasilony publikacją słabszego od oczekiwań raportu ADP. Jak podano w styczniu zatrudnienie w amerykańskim sektorze prywatnym wzrosło o 175 tys. wobec prognozy rzędu 180 tys. Indeks ISM dla usług osiągnął w ub. miesiącu poziom 54 pkt, podczas gdy rynek oczekiwał 53,7 pkt. Pod koniec środowej sesji europejskiej euro/dolar chwilowo notowany był powyżej poziomu 1,355. Niewykluczone, że jeszcze większą zmienność na niekorzyść dla USD wywołają piątkowe dane rządowe (stopa bezrobocia i raport non-farm payrolls), po tym jak ostatnie odczyty przemysłowego indeksu ISM oraz zamówień na dobra trwałego użytku wzbudziły obawy o tempo ożywienia w gospodarce amerykańskie. Bez ożywienia nie będzie zaś wyraźnej poprawy kondycji amerykańskiego rynku pracy, co może nasilić oczekiwania na wolniejsze tempo taperingu umacniając euro wobec dolara.
Tymczasem słabe dane z Europy nie przeszkodziły dalej na wartości zyskiwać naszej walucie. W środę jeszcze przed południem kurs EUR/PLN spadł w okolice 4,185; zaś USD/PLN notował poziomy poniżej 3,10. Od początku tygodnia złoty względem głównych walut (dolara amerykańskiego i euro) odzyskał już około 2,0% z pozycji utraconej na zawirowaniach na emerging markets.
Zgodnie z oczekiwaniami RPP pozostawiła stopy na dotychczasowym, historycznie nikim poziomie (stawka referencyjna 2,5%) podkreślając jednocześnie, że gospodarka przyspiesza, inflacja jest i będzie niska co oznacza, że „nie ma powodów, by wykonywać nerwowe ruchy”. Rada w najbliższych nie będzie więc rozważać podniesienia stóp procentowych banku centralnego. Podczas konferencji prasowej M.Belka powiedział, że każdy prowadzący politykę gospodarczą, a szczególnie politykę pieniężną, może marzyć o takiej sytuacji jaka jest obecnie w Polsce, bowiem "jeżeli gospodarka przyspiesza, a inflacja pozostaje pod kontrolą i w dającej się przewidzieć perspektywie będzie się utrzymywać na super niskim poziomie, to można powiedzieć, że żyjemy w najlepszym z możliwych światów". Więcej światła na sytuację w dłuższym horyzoncie może dopiero rzucić marcowa projekcja NBP. Tak jak się spodziewaliśmy Rada nie pozostała obojętna na ostatnie zawirowania na rynkach walutowych, zapewniając, iż sytuacja jest pod kontrolą. Na decyzję i wypowiedzi prezesa NBP złoty nie zareagował.
Dziś najważniejszym wydarzeniem na rynku będzie posiedzenie EBC. Konsensus rynkowy zakłada brak zmian w polityce monetarnej, a to oznacza, że stopa referencyjna pozostanie na poziomie 0,25%, a depozytowa na poziomie 0,0%. Niemniej jednak na rynku pojawiają się komentarze, że koszt pieniądza w strefie euro może dziś zostać jednak obniżony. Jak pokazują ostatnie publikacje ceny w strefie euro rosną wolniej niż EBC zakładał jeszcze w grudniu, a właśnie od poziomu inflacji prezes M.Draghi uzależniał kontynuację polityki luzowania monetarnego.
W oczekiwaniu na decyzję EBC euro/dolar powinien konsolidować się na dotychczasowym poziomie (okolice 1,35 USD). Oczekujemy, że komunikat po posiedzeniu zwiększy zmienność na rynku bez względu na jego ton. W naszej ocenie stopy procentowe w strefie euro pozostaną na niezmienionym poziomie, co rozczaruje gołębią część rynku i pozytywnie wpłynie na euro. Ewentualny powrót głównej pary walutowej powyżej 1,355 USD znajdzie pozytywne przełożenie na notowania złotego. Przy takim scenariuszu oczekiwać należy spadku pary EUR/PLN nawet poniżej 4,18. Jeśli zaś M,Draghi doprowadzi do silnej przeceny wspólnej waluty (test strefy 1,34-1,345dla EUR/USD), euro/zloty powróci powyżej 4,20-4,21.
Joanna Bachert