Słabsze dane nie przeszkodziły dolarowi
Cały ubiegły tydzień byliśmy przygotowywani na słabsze dane z amerykańskiego rynku pracy. Odczyty nie były aż tak złe – stąd umocnienie dolara. Ropa znów szuka dna notowań, co powinno być coraz bardziej widoczne na stacjach, szkoda, że dopiero po sezonie wakacyjnym.
Dane zza oceanu
Piątek miał być dniem danych z amerykańskiego rynku pracy i tak właśnie było. Odczyty te okazały się mocno niejednoznaczne. Z jednej strony, zgodnie z oczekiwaniami, stopa bezrobocia spadła z 4,3 proc. na 4,2 proc. Jest to obiektywnie dobra wiadomość. Z drugiej strony zmiana zatrudnienia okazała się delikatnie niższa od oczekiwań. Trzeba jednak brać pod uwagę, że w ubiegłym tygodniu oglądaliśmy słabe dane cząstkowe, które przygotowywały nas na piątek. W efekcie, piątkowe dane były mniej złe, niż się zapowiadało. To właśnie dlatego po samych odczytach dolar opadł jak kurz. Znajdował się on – pomimo obiektywnie słabych danych – w wyraźnie lepszym miejscu niż przed publikacją.
Ropa dalej szuka dna
W USA od kwietnia liczba wież wiertniczych nie przebiła 500. Obecnie znajduje się na poziomie 483 już czwarty tydzień z rzędu. Analitycy uważają różne poziomy za te, które wskazują, że na rynku pojawiają się problemy. Najczęściej jest to 500 lub 600 aktywnych odwiertów. Spadająca liczba świadczy bowiem o chęci uniknięcia nadmiaru produkcji przy obniżających się potrzebach rynku. Taką sytuację właśnie mamy obecnie. Ropa jest aktualnie najtańsza od pierwszej połowy 2023 roku. Patrząc na obecny trend można mieć wątpliwości czy to koniec spadków. Jednakże w nadchodzących dniach czekają nas decyzje EBC i Fed o obniżkach stóp procentowych. Mają one potencjał obudzić trochę ten rynek.
Polski złoty stabilny
Polska waluta zamknęła się od tygodnia w bardzo wąskim korytarzu wahań względem euro. W ciągu 5 dni kurs euro do złotego wahał się pomiędzy poziomami 4,2700 a 4,2850. Rynek z niecierpliwością czeka na decyzje banków centralnych oraz komentarze po tych decyzjach. Szybciej zobaczymy strefę euro, bo EBC zbiera się już w czwartek. W przyszłym tygodniu, w środę, z kolei zobaczymy decyzję FED. Teoretycznie w obydwóch przypadkach mówi się o obniżce o 0,25 proc., ale na rynku nie brakuje plotek o delikatnie mocniejszym cięciu przez EBC.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych brak ważnych odczytów.
Maciej Przygórzewski – główny analityk w InternetowyKantor.pl
»» Odwiedź wgospodarce.pl na GOOGLE NEWS, aby codziennie śledzić aktualne informacje.