
Quo vadis, dolarze?
Wreszcie dzień oddechu od gwałtownych zmian w stawkach celnych. Emocje zapewnił nam jednak amerykański dolar, który wsparty wyraźnie niższą od oczekiwań inflacją, osłabił się o 3 proc. względem euro. W Polsce coraz większymi krokami nadchodzą obniżki stóp procentowych.
Co dzieje się na dolarze?
Amerykańska waluta zaliczyła wczoraj wyjątkowo silną przecenę. Czwartek zaczął się poniżej poziomu 1,10 na parze EUR/USD. W tych okolicach dolar znajdował się przez większość zamieszania po wprowadzeniu ceł. Wczoraj dotarł jednak do poziomu 1,13. Tak słaby był on ostatnio widziany na rynku w pierwszych miesiącach 2022 roku. Co za to odpowiada? Z jednej strony zaufanie do administracji USA jest – delikatnie mówiąc – umiarkowane. Inwestorzy boją się tego, co wydarzy się dalej. Z drugiej strony wczorajsze dane na temat inflacji pokazują, że można się spodziewać przyspieszenia tempa obniżek stóp procentowych. W skali roku inflacja wynosi 2,4 proc., a nie jak przewidywano 2,6 proc.. Od wczoraj znowu dominującym scenariuszem są cztery cięcia stóp procentowych o 0,25 proc. w 2025 r., przy czym pierwsze nadal dopiero w czerwcu. Dla przypomnienia, gdy Donald Trump dochodził do władzy, zastanawiano się, czy zobaczymy przynajmniej dwie obniżki.
Rynek znów wycenia obniżki stóp w Polsce
Sygnały, że nadchodzą zmiany widać zarówno w notowaniach WIBOR, jak i w rentowności obligacji. Wczoraj pierwszy raz od I kwartału 2022 roku stawka WIBOR 3M spadła poniżej poziomu 5,6 proc.. Na razie nie jest to przesadnie odczuwalna zmiana dla kredytobiorców. Jednak po aktualizacji oprocentowania kredytu, powinno to dać oszczędność na poziomie 250 zł rocznie na każde 100 000 zł kredytu. Drugim ważnym wskaźnikiem jest rentowność obligacji. Inwestorzy zgadzają się zarabiać coraz mniej, trzymając polskie papiery dłużne. Jeszcze do połowy marca polskie 10-letnie obligacje dawały zarobić około 6 proc. w skali roku. Dzisiaj wypłacają już zaledwie 5,3 proc. Jest to dobra wiadomość dla naszego budżetu, bo możemy się taniej kredytować. Natomiast dla osób, które będą musiały kupować waluty, nie jest to satysfakcjonująca informacja. Im niższe stopy procentowe, tym słabszy powinien być złoty.
Temat ceł przycicha
Cały ten tydzień mija pod dyktando informacji o zmianach taryf celnych. Wczoraj natomiast nie mieliśmy większych rewolucji. Okazało się jedynie, że stawka na Chiny wyniesie jednak 145 proc., zamiast zapowiadanych 125 proc.. Przy tych poziomach to nie robi już przesadnej różnicy. Z drugiej strony ostatnie obniżki amerykańskiej waluty wydaje się, że może realizować cel zmniejszenia deficytu budżetowego lepiej niż sankcje. Skoro od stycznia dolar osłabił się o 10 proc. względem euro, jest to efektywnie 10 proc. wzrostu cen importu z Unii i 10 proc. rabatu na eksport do Unii. Nie wszyscy analitycy są jednak zgodni, że to było głównym celem działań amerykańskiej administracji.
Dzisiaj w kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:
16:00 – USA – Raport Uniwersytetu Michigan.
Maciej Przygórzewski – główny analityk w InternetowyKantor.pl
»» Odwiedź wgospodarce.pl na GOOGLE NEWS, aby codziennie śledzić aktualne informacje