Analizy

Na rynki wyraźnie wraca pesymizm / autor: Pixabay
Na rynki wyraźnie wraca pesymizm / autor: Pixabay

Na rynki wraca pesymizm

Maciej Przygórzewski

Maciej Przygórzewski

główny analityk w InternetowyKantor.pl

  • Opublikowano: 15 października 2024, 14:25

  • Powiększ tekst

Dane z Wielkiej Brytanii pomogły odbić się funtowi, ale na rynki wyraźnie wraca pesymizm. Już nie strach związany z eskalacją na Bliskim Wschodzie wydaje się być głównym motorem napędowym, a wątpliwości co do kondycji gospodarek – przykładowo Chin.

Dane z Wysp

Wielka Brytania pokazała dzisiaj nad ranem pakiet odczytów makroekonomicznych z rynku pracy. Stopa bezrobocia spadła niespodziewanie z 4,1 proc. na 4 proc., a liczba wniosków o zasiłek dla bezrobotnych z kolei wzrosła. Powodem tego dziwnego połączenia jest fakt, że Brytyjczycy prezentują stopę bezrobocia z dużym opóźnieniem i była to wartość za sierpień. W danych o wynagrodzeniach nie było żadnych zaskoczeń, rosną one stabilnie o 3,8 proc. Potencjalnie może się to wydawać relatywnie niewiele, ale trzeba pamiętać, że inflacja na Wyspach obniżyła się ostatnio do 2,2 proc. Zatem jest to wynik wyraźnie powyżej tempa wzrostu cen. Rynek uznał te dane za korzystne dla kursu funta i od rana brytyjska waluta idzie w górę.

Tąpnięcie cen ropy

Ostatnie wysokie poziomy cen ropy naftowej wynikały z niepokojów na Bliskim Wschodzie. Jak się jednak okazało – sytuacja nie eskaluje. Ciężko by mówić o opanowaniu w tym regionie świata, ale wzrosty tego surowca były trochę „na kredyt”. Zakładano włączenie się kolejnych aktorów do działań. Spokojniejszy od oczekiwań weekend oraz słabsze dane z Chin spowodowały, że inwestorzy bardziej zaczęli się zastanawiać nie nad tym czy są ryzyka, ale kto tę całą ropę kupi. W tym miejscu pojawiają się informacje, że Rosja korzystając z tzw. floty cienia, bardzo dobrze radzi sobie z eksportem surowca. Warto też zwrócić uwagę, że warunki rynkowe powodują, że przy obecnych cenach Rosjanie zaraz całkowicie legalnie wrócą na rynki. Niewiele już pozostało do bariery 60 dolarów za baryłkę, po której mogą sprzedawać zgodnie z sankcjami.

Słabsze dane z Chin

Wczoraj poznaliśmy dane na temat wymiany handlowej Chin. Analitycy spodziewali się wzrostu importu o 0,9 proc., co i tak jest niskim poziomem dla Państwa Środka. Otrzymali zaledwie 0,3 proc.. Do tego eksport miał zwiększać się o 6 proc. – pokazano raptem 2,4 proc.. W przypadku tamtejszej gospodarki obecne wyniki wyglądają jak solidne odczyty miesięczne lub kwartalne, ale nie roczne. Warto natomiast zwrócić uwagę, że w niedzielę ten kraj zaprezentował również dane na temat podwyżek cen. W skali roku ceny konsumentów rosły o 0,4 proc., z kolei producentów spadały o 2,8 proc.. Potwierdza to obserwacje, że gospodarka chińska ma poważną zadyszkę. Jeżeli dojdzie tam do kryzysu, może on się rozlać znacznie szerzej po świecie, co widać chociażby po rynku ropy.

W kalendarzu danych makroekonomicznych warto zwrócić uwagę na:

11:00 – Niemcy – Indeks ZEW, 14:30 – USA – Indeks NY Empire State, 14:30 – Kanada – inflacja konsumencka.

Maciej Przygórzewski – główny analityk w InternetowyKantor.pl

»» Odwiedź wgospodarce.pl na GOOGLE NEWS, aby codziennie śledzić aktualne informacje

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych