A miało być tak pięknie…
Dla większości globalnych rynków akcji czwartek okazał się kolejnym bardzo dobrym dniem. Po wzrostowym otwarciu większość europejskich indeksów kontynuowała ruch w górę przed posiedzeniem EBC, korzystając m.in. z lepszego od oczekiwań raportu Taiwan Semiconductors za 3Q2024, który błyskawicznie dźwignął sentyment w sektorze technologicznym. Spółka pokazała dynamikę zysków na poziomie 54 proc. r/r, a przychodów na poziomie 36 proc. r/r, w dodatku deklarując, że zamierza ją niemal utrzymać w 4Q2024. Jej notowania w USA rosły po informacjach o 9,79 proc.. Rada EBC obniżyła stopę depozytową o 25 pb, do 3,40 proc., co było zgodne z oczekiwaniami, ale pewnym zaskoczeniem mogła być gołębia retoryka C. Lagarde, która stwierdziła m.in. że jej członkowie „są blisko złamania karku inflacji”. Jednomyślność cięcia i obawy o wzrost gospodarczy błyskawicznie sprawiły, że rynek zaczął dyskontować niezerowe prawdopodobieństwo ruchu o 50 pb w grudniu, jest też przekonany, że stopy będą obniżane podczas każdego posiedzenia do kwietnia. Kurs EURUSD zbliżał się wczoraj już do 1,0810, ale dzisiaj wymazuje część strat i oscyluje wokół 1,0840. Poza spadającym IBEX-em (-0,77 proc.) notowania na głównych giełdach w Europie rosły od 0,67 proc. (FTSE100) do 1,22 proc. (CAC40).
Sesja w Warszawie była największym rozczarowaniem od miesięcy. Debiut Żabki pod każdym względem okazał się znacznie słabszy niż można było oczekiwać. Notowania spółki zamknęły się neutralnie, obrót, sięgający 1,08 mld zł, był kilkukrotnie niższy niż w pierwszych dniach notowań Allegro i PZU. Post factum można się zastanawiać, czy w życzeniowym myśleniu o przebiegu sesji nie zlekceważyliśmy nastrojów wokół sektora, jaki wpływ na wczorajsze zainteresowanie miało przekierowanie uwagi zagranicy na Azję i TSMC, czy nie mamy do czynienia z kryzysem zaufania inwestorów detalicznych po rozczarowaniach warszawskimi debiutami ostatnich lat. Nie zmienia to faktu, że nic wczoraj nie wskazywało, by wejście Żabki na giełdę miało być jakimkolwiek pozytywnym przełomem dla GPW, która stoi przed rosnącym ryzykiem kolejnego bardzo słabego na tle świata kwartału. Sama spółka ma malejące szanse, by wejść do WIG20 przed marcem, kolejne debiuty, w szczególnie ten Studenac, mogą się opóźnić. WIG20 spadł wczoraj o 2,44 proc., mWIG40 o 2,05 proc., a sWIG80 o 1,21 proc., na plusie nie zamknęła się żadna spółka głównego indeksu. Trudno o lepszy komentarz do skali zawiedzionych oczekiwań.
S&P500 spadło wczoraj o 0,02 proc., a NASDAQ wzrósł o 0,04 proc., co oznaczało, że sesja kończyła się w okolicy dziennych minimów, słabiej niż sugerowały przed nią notowania kontraktów futures. Słabo wyglądał przede wszystkim sektor ochrony zdrowia, korygowały się linie lotnicze. Słabo zachowywały się takie spółki jak Alphabet (-1,35 proc.), Pfizer (-1,35 proc.) czy Adobe (-1,14 proc.), z czołówki indeksów silnie rósł właściwie tylko Broadcom (+2,66 proc.) i Chevron (+1,66 proc.), większość S&P500 była na minusie. Lepsze od prognoz dane o sprzedaży detalicznej (0,4 proc. m/m) zostały przyjęte chłodno, głównie za sprawą presji, którą wywarły na rynek długu. Tygodniowe statystyki wniosków o zasiłek były dokładnie zgodne z oczekiwaniami (241 tys.).
W godzinach porannych po lepszych od prognoz danych o chińskiej produkcji przemysłowej i sprzedaży detalicznej we wrześniu (odpowiednio 5,4 proc. r/r oraz 3,2 proc. r/r) dwuprocentowe wzrosty notują giełdy w Hong Kongu i Szanghaju, ale w reszcie Azji są one znacznie skromniejsze. Notowania futures na S&P500 zachowują się neutralnie, ale wsparcie NASDAQ dają ciepło przyjęte wyniki Netflixa, który w handlu posesyjnym zyskiwał ponad 5 proc. Wczorajsze zamknięcie za oceanem oznacza jednak, że na starcie handlu Europa może lekko się korygować. Kalendarz makroekonomiczny jest dziś dalej pusty. Uwagę zwraca rano wzrost złota powyżej 2700 $/ou, którego potwierdzenie do końca dnia da sygnał do kontynuacji trendu. Jeżeli Warszawie nie uda się dzisiaj przynajmniej częściowo wymazać wczorajszych spadków i zamknąć lepiej niż inne europejskie rynki, będzie to kolejny bardzo negatywny sygnał.
Kamil Cisowski, Dyrektor Zespołu Analiz i Doradztwa Inwestycyjnego, Dom Inwestycyjny Xelion
»» Odwiedź wgospodarce.pl na GOOGLE NEWS, aby codziennie śledzić aktualne informacje.