Analizy
Sztabki złota / autor: Pixabay
Sztabki złota / autor: Pixabay

Złoto - koniec hossy, czy dopiero początek?

Michał Tekliński

Michał Tekliński

ekspert rynku złota Goldsaver.pl, Grupa Goldenmark

  • Opublikowano: 28 kwietnia 2025, 19:00

  • Powiększ tekst

Cena złota osiągnęła historyczne maksimum, przekraczając poziom 3499 USD za uncję. Choć rynek chwilowo skorygował się w dół, analitycy pozostają zgodni – złoty rajd jeszcze się nie skończył. W grze są geopolityka, wojna handlowa, niepewność monetarna oraz… zakupy banków centralnych, w tym rodzimego NBP.

Tuż po świętach, 22 kwietnia, cena złota spot osiągnęła najwyższy poziom w historii – 3499,95 dolarów za uncję, zbliżając się do psychologicznej bariery 3500 dolarów. Był to już 27. rekord cenowy pobity przez kruszec w 2025 roku. Warto zaznaczyć, że ceny kontraktów terminowych na złoto są wyższe od cen spot, odzwierciedlając koszt pieniądza w czasie.

Przypomnijmy, że wiele instytucji finansowych na początku roku wskazywało właśnie poziom 3500 dolarów jako docelowy dla całego 2025 roku. Tymczasem już w kwietniu złoto zdołało zbliżyć się do tej wartości. Jednak tuż po osiągnięciu tego maksimum nastąpiła korekta – cena spadła poniżej 3300 USD/oz, a więc o ponad 5% względem rekordowego pułapu. 

Taka reakcja rynków była spodziewana – część inwestorów postanowiła zrealizować zyski, inni zareagowali na zmienne sygnały płynące z gospodarki i geopolityki, w tym na napięcia w handlu międzynarodowym oraz niepewność co do polityki monetarnej Stanów Zjednoczonych. A to z kolei przyczyniło się do spadku cen królewskiego metalu. 

Co siedzi w głowie Donalda Trumpa?

Jednym z głównych katalizatorów wzrostów – a następnie korekty – na rynku złota były działania i komunikaty administracji Donalda Trumpa. Niejednoznaczne wypowiedzi prezydenta dotyczące potencjalnego usunięcia Jerome’a Powella z funkcji szefa Rezerwy Federalnej wywołały niepokój na rynkach, co początkowo sprzyjało wzrostowi ceny kruszcu.

Trump skrytykował przewodniczącego Fed Jerome’a Powella za „spóźnioną reakcję” i zasugerował możliwość jego odwołania. Choć później złagodził ton, rynek odebrał te sygnały jako zagrożenie dla niezależności banku centralnego. Efekt? Skokowy wzrost niepewności, a co za tym idzie - również ceny złota.

Kolejny impuls przyniosły zapowiedzi możliwego „dealu” z Chinami oraz obniżki ceł. To z kolei uspokoiło rynki giełdowe i nieco osłabiło popyt na złoto jako bezpieczną przystań, powodując spadek cen. Niepewność co do rzeczywistego stanu negocjacji pozostaje jednak wysoka - strona chińska nie potwierdza informacji o bliskim porozumieniu.

Japonia apeluje o nowy ład handlowy

Wojna handlowa między USA a Chinami ma istotny wpływ na globalną gospodarkę. Japonia, będąca największym zagranicznym posiadaczem amerykańskiego długu (ponad bilion dolarów w obligacjach), wzywa do stabilizacji sytuacji międzynarodowej.

Japoński minister finansów zaapelował do państw G20 o przyjęcie rozwiązań, które ograniczyłyby negatywne skutki wojny handlowej i polityki celnej, argumentując, że destabilizacja rynków finansowych szkodzi globalnej gospodarce.

Sekretarz skarbu USA Scott Bessent prowadził już rozmowy ze swoim japońskim odpowiednikiem na temat możliwości stabilizacji sytuacji międzynarodowej, co może mieć fundamentalne znaczenie dla przyszłości rynków finansowych, w tym metali szlachetnych.

Polska z ponad 500 tonami złota

Na krajowym podwórku Narodowy Bank Polski aktywnie zwiększa swoje rezerwy królewskiego metalu i właśnie ogłosił, że osiągnął strategiczny cel zakupu 500 ton złota – co oznacza, że ponad 20 proc. polskich rezerw walutowych stanowi obecnie ten kruszec.

Polska zbliża się tym samym do ścisłej czołówki państw z największymi zasobami złota, tuż obok Europejskiego Banku Centralnego. Pod względem wolumenu rezerw kruszcu nasz kraj plasuje się coraz bliżej pierwszej dziesiątki państw na świecie.

Ponadto, analitycy przewidują, że w maju może dojść do obniżki stóp procentowych przez NBP, co byłoby zmianą w stosunku do wcześniejszych deklaracji prezesa Adama Glapińskiego, który zapowiadał że w 2025 roku nie będzie na to miejsca. 

Prognozy: 3700 USD za uncję?

Perspektywy dla rynku królewskiego metalu pozostają optymistyczne. Pomimo chwilowej korekty, wiele banków inwestycyjnych – w tym Deutsche Bank czy Commerzbank – podnosi swoje prognozy cenowe dla złota. Eksperci wskazują, że nawet jeśli obecnie mamy do czynienia z odprężeniem na rynkach, sytuacja może diametralnie zmienić się w perspektywie kolejnych tygodni.  

Nieprzewidywalne decyzje administracji Donalda Trumpa, trwające napięcia handlowe oraz konflikty międzynarodowe, w tym sytuacja na Ukrainie, tworzą atmosferę niepewności, która tradycyjnie sprzyja inwestycjom w metale szlachetne. Jeden z największych producentów kruszcu na świecie, PAMP, prognozuje, że złoto może osiągnąć poziom 3700 USD za uncję jeszcze w tym roku.

Złoto wciąż pełni funkcję bezpiecznej przystani w niestabilnym świecie. Jego atrakcyjność rośnie wraz z każdym nowym napięciem geopolitycznym, kolejną nieprzewidywalną decyzją banku centralnego czy rosnącą inflacją. Inwestorzy powinni zatem uważnie śledzić rozwój sytuacji międzynarodowej oraz komunikaty najważniejszych banków centralnych, które będą miały kluczowy wpływ na dalsze zachowanie cen złota.

Michał Tekliński, ekspert rynku złota Goldsaver.pl, Grupa Goldenmark

»» Odwiedź wgospodarce.pl na GOOGLE NEWS, aby codziennie śledzić aktualne informacje

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych