Analizy
Kwietniowy szacunek inflacyjny ze strony GUS zaskoczył pozytywnie / autor: Pixabay
Kwietniowy szacunek inflacyjny ze strony GUS zaskoczył pozytywnie / autor: Pixabay

Czy RPP ma gotową piłę mechaniczną?

Adam Fuchs

Adam Fuchs

analityk walutowy Walutomat.pl

  • Opublikowano: 30 kwietnia 2025, 17:00

  • Powiększ tekst

Ostatni dzień kwietnia to wypchany kalendarz makro, w którym znajdziemy tak kluczowe publikacje jak wstępne dane o inflacji za mijający miesiąc. Polska dynamika cen zaskoczyła pozytywnie, co jeszcze bardziej podsyca dyskusję o decyzji RPP, która już za tydzień. Jednak cios przygniatającej niespodzianki nadszedł po południu wraz z danymi z USA.

Ceny rosną coraz wolniej

Kwietniowy szacunek inflacyjny ze strony GUS zaskoczył pozytywnie. CPI w ujęciu rocznym wyniosło 4,2 proc. przy prognozowanym 4,3 proc. i poprzednim odczycie wynoszącym 4,9 proc.. Najważniejszym kontekstem dla dynamiki cen pozostaje jej wpływ na decyzje Rady Polityki Pieniężnej. Przypomnijmy, że główna stopa wynosi w naszym kraju wciąż 5,75 proc., a więc tzw. realna stopa przekracza w tym momencie już 1,5 p.p., co przynajmniej w teorii daje decydentom całkiem szerokie pole do obniżki kosztu pieniądza. Zresztą narracja płynąca z RPP zmieniła się na tyle w ostatnich tygodniach, że rynek jest przekonany, że pierwsze cięcie w tym wznowionym cyklu zobaczymy już za tydzień. Zagadką pozostaje jedynie jego głębokość, a co za tym idzie efekt, który dotknie polskiego złotego (niższy koszt pieniądza to przynajmniej w teorii powód do osłabienia waluty). Dzisiejszy odczyt mógłby skłonić Radę do obniżki nawet o 50 pb. Zobaczymy, czy powstrzyma ich przed takim ruchem „wnętrze” naszej inflacji, ponieważ jej aktualna wysokość w głównej mierze zależy od tańszego paliwa, na którego cenę jako państwo mamy minimalny wpływ. Pozostałe kategorie, czyli żywność (+5,3 proc.), a już szczególnie nośniki energii (+13 proc.) rosną we wciąż nieakceptowalnym tempie. Mimo wszystko można założyć, że ten odczyt miał dziś ograniczony wpływ na PLN, który wciąż w głównej mierze spogląda na szeroki rynek.

Europa całkiem nieźle

Lokalnie kluczowy był dla nas odczyt inflacji znad Wisły, ale globalnie inwestorzy otrzymali mnóstwo ciekawych publikacji. Jeszcze w nocy naszego czasu poznaliśmy wskaźniki wyprzedzające PMI z Chin. Obie gałęzie wypadły gorzej od prognoz, ale usługi utrzymały się powyżej granicy ekspansji i zatrzymały się na 50,4 pkt. Gorzej zaprezentował się przemysł, który przeszedł na stronę recesyjną z jedynie 49 pkt. Był to najgorszy wynik od grudnia 2023 roku i można założyć, że chińskie przedsiębiorstwa poczuły niepewność związaną z wojną handlową. Skoro odwiedziliśmy drugą gospodarkę świata, to przyszedł czas na trzecią. Marcowa sprzedaż detaliczna urosła w Niemczech w ujęciu rocznym o 2,2 proc., co było wskazaniem poniżej prognoz. Stopa bezrobocia w kwietniu utrzymała się na 6,3 proc., ale przybyło tylko 4 tys. nowych wnioskujących o zasiłki (przy przewidywanych 16 tys.). Niestety niemieckie PKB spadło w ujęciu rocznym o 0,2 proc., na szczęście w ujęciu kwartalnym poszło w górę o identyczną wartość. Wreszcie inflacja za naszą zachodnią granicą spadła mniej od oczekiwań, ale utrzymuje się na przyzwoitym poziomie 2,1 proc. rok do roku. Francja gra w swojej własnej lidze inflacyjnej, ponieważ CPI rok do roku to tylko 0,8 proc. (chociaż warto zaznaczyć, że prognozowano nawet niższy rezultat). Taki sam wynik przy identycznym punkcie odniesienia osiągnął wzrost gospodarczy w tym kraju, ale w ujęciu kwartał do kwartału wyniósł skromniejsze 0,1 proc.. Zgodnie z oczekiwaniami analityków zachowała się włoska dynamika cen, która w ujęciu rocznym wyniosła okrągłe 2 proc.. Natomiast tamtejsze PKB poszło w górę o 0,6 proc. r/r i 0,3 proc. k/k. Te wszystkie dane przełożyły się na lepszy od prognoz obraz gospodarki strefy euro, która wykazała +1,2 proc. r/r i 0,4 proc. k/k. Cały powyższy pakiet danych można uznać za korzystny dla unii walutowej, ale zdawały się one mieć ograniczony wpływ na umysły inwestorów. Jednak wtedy do gry weszli Amerykanie…

Gospodarka USA na zakręcie

Nawet jeśli któreś dane z Europy rozminęły się z oczekiwaniami, to była to co najwyżej przygrywka do cichej mszy żałobnej zza Atlantyku. Najpierw poznaliśmy raport ADP, który jest wstępem do oficjalnych danych Departamentu Pracy (te już w piątek). W sektorze prywatnym w kwietniu przybyło jedynie 62 tys. miejsc pracy, co nie tylko było o wiele gorszym wskazaniem od poprzedniego (147 tys.), ale też diametralnym rozminięciem z prognozami (114 tys.). Niestety to był dopiero początek złych wieści. Bazowy indeks cen wydatków konsumpcyjnych wyniósł w pierwszym kwartale aż 3,5 proc. (poprzednio 2,6 proc., oczekiwano 3,1 proc.). Wreszcie PKB w USA (podawane w sposób annualizowany) miało rosnąć w poprzednim kwartale o skromne 0,2 proc., gdy poprzednio było to 2,4 proc.. Tymczasem amerykańska gospodarka skurczyła się o 0,3 proc.. Ostatni raz taka sytuacja miała miejsce w drugim kwartale 2022 roku, tylko wtedy przyczyny były całkowicie inne. Aktualnych wyników trudno nie wiązać z chaotyczną polityką gospodarczą (i nie tylko) prezydenta Donalda Trumpa, która może stanowić coraz większą przeszkodę dla tamtejszych przedsiębiorstw. W teorii takie odczyty makro mogą zmusić do działania bank centralny, ale na razie trudno na rynkach dostrzec efekt możliwych obniżek stóp procentowych. Kurs EUR/USD utrzymuje się poniżej 1,14 $, kurs USD/PLN jest blisko 3,76 zł, a kurs EUR/PLN sięga 4,28 zł. Wyprzedaż dotyka parkiety giełdowe, główne indeksy na Wall Street zniżkują już o ponad 2 proc., a w Warszawie panika spycha WIG20 o 3 proc. (chociaż tutaj negatywne nastroje dominują od rana).

Adam Fuchs, analityk walutowy Walutomat.pl

»» Odwiedź wgospodarce.pl na GOOGLE NEWS, aby codziennie śledzić aktualne informacje

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych