
Liczenie szabel
Nie opada kurz po weekendowych wyborach. Zwycięzcy pierwszej tury ruszyli po głosy „osieroconych” wyborców. W tle przepychanka o debatę. Australijczycy oraz Chińczycy tną stopy procentowe.
Walka o głosy
Niedzielne wybory całkiem porządnie zamieszały na rynkach. Wśród inwestorów wyraźnie widać niepewność co do wyników w drugiej turze. Z jednej strony pierwszą rundę wygrał Trzaskowski, z drugiej strony głosów do podniesienia po kandydatach, którzy już odpadli potencjalnie więcej ma Nawrocki. Zaskakująco dobre wyniki i Brauna, i Mentzena sugerują, że języczek u wagi przechyla się w kierunku kandydata wspieranego przez PiS. W ten scenariusz wierzą także bukmacherzy, którzy często trafnie odczytują nastroje wyborcze. By jednak jeszcze bardziej zamieszać w tym sosie niepewności, lider Nowej Nadziei wstrzymuje się z przekazaniem poparcia, przy okazji próbując zrobić dodatkowy show na swoim kanale w social mediach. Szable zbiera także Trzaskowski, który uzyskał już poparcie środowisk okołorządowych. Pewnym smaczkiem była także poranna przepychanka, co do potencjalnej debaty między oponentami. Przez chwilę wydawało się nawet, że może do niej nie dojść. Ostatecznie jednak udało się wypracować kompromis i bezpośrednie starcie będziemy mogli oglądać już w najbliższy piątek.
Stopy w dół
We wtorek na szerokim rynku uwagę przykuwają decyzje banków centralnych. Zgodnie z oczekiwaniami Chiny postanowiły ściąć koszt pieniądza o 10 punktów bazowych. Obecnie roczna stopa wynosi równo 3 proc., a jej pięcioletnia odpowiedniczka jest o pół punktu procentowego wyższa. Oczywiście w uzasadnieniu mogliśmy przeczytać, że jest to dostosowanie się do niepewnej przyszłości związanej z wojną handlową z USA. Po pewnej odwilży ostatnio znowu mieliśmy zaostrzenie retoryki w postaci wysokich ceł na polioksymetylen – tworzywo sztuczne wykorzystywane przy produkcji podzespołów samochodowych czy AGD.
Również Australijczycy zdecydowali się na ścięcie kosztu pieniądza. Główna stopa procentowa została obniżona o 25 punktów bazowych, przez co wynosi obecnie 3,85 proc.. Co ciekawe na stole leżały zarówno opcja utrzymania stóp, jak i dwukrotnie większe cięcie. Analitycy spodziewali się dokładnie takiego posunięcia, jednak zostali zaskoczeni wypowiedzią pani gubernator, która zasugerowała, że przed nami w tym roku jeszcze obniżki łącznie o 75 punktów bazowych. I właśnie ta wzmianka została odebrana jako bardziej gołębia od oczekiwań i doprowadziła do osłabienia dolara australijskiego na szerokim rynku.
Eurodolar szuka konsolidacji
Wtorkowa sesja nie przynosi znaczących rozstrzygnięć na głównej parze walutowej. Od początku tygodnia znajdujemy się w dość szerokiej, ale jednak konsolidacji między 1,122 a 1,128$, przy czym obecnie schodzimy w okolice dolnego ograniczenia. Prawdopodobnie jest to efekt wystąpienia sekretarza skarbu Scotta Bessenta, który – oprócz krytykowania agencji Moody’s za obcięcie ratingu USA – zasugerował, że administracja postara się zapanować nad budżetem i ograniczy deficyt. Nie do końca zostało jednak sprecyzowane, w jaki sposób ma tego dokonać, ale rynek docenił samą chęć działania. Co ciekawe po południu będziemy mogli wysłuchać kilku wystąpień osób decyzyjnych w Fed. Inwestorzy z pewnością najwięcej uwagi poświęcą słowom Raphaela Bostica z Atlanty. W ostatnim czasie obserwujemy próbę ostudzenia zapału wokół nadchodzących obniżek, z próbą przeniesienia ciężaru decyzyjnego na wrzesień.
Krzysztof Adamczak, analityk walutowy Walutomat.pl
»» Odwiedź wgospodarce.pl na GOOGLE NEWS, aby codziennie śledzić aktualne informacje
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.