Dolar zyskuje na rynkowych wycenach wygranej Trumpa
Ścieżka najmniejszego oporu dla dolara wiedzie wciąż w górę. Wspierają go silne odczyty gospodarcze i rynkowe wątpliwości dotyczące skali i harmonogramu przyszłych cięć stóp procentowych Rezerwy Federalnej. Złoty nie uciekł od globalnych trendów i stracił 1 proc. wobec amerykańskiej waluty.
Raporty ekonomiczne z USA w dalszym ciągu zaskakują w górę, a polityczne podenerwowanie głównie wspiera dolara jako safe haven. Podczas gdy wiele walut G10 zakończyło tydzień na niemal niezmienionym poziomie, przez wzrost obaw o poprawę szans Trumpa znacznie straciły waluty rynków wschodzących, szczególnie Ameryki Łacińskiej.
W miarę jak będziemy zbliżać się do dnia wyborów prezydenckich w USA, sondaże i platformy bukmacherskie będą coraz mocniej wpływać na rynek walutowy – odgrywając rolę taką samą lub jeszcze istotniejszą niż kluczowe raporty ekonomiczne i decyzje banków centralnych. Jedyną znaczącą publikacją będą w tym tygodniu wstępne wskaźniki PMI dla aktywności biznesowej z różnych krajów. Najważniejsze będą te dla strefy euro, które w ubiegłym miesiącu pokazały, że jej gospodarka jest na krawędzi recesji, i które są właściwie jedynym mającym znaczenie aktualnym wskaźnikiem aktywności gospodarczej. Poza tym inwestorzy będą uważnie śledzić polityczne prognozy, by przekonać się, czy Trump utrzyma lepsze wyniki. Wydaje się, że ma obecnie przewagę w większości swing states, jest ona jednak niewielka.
PLN
Złoty pozostaje uwikłany w globalne trendy. Jako waluta o wysokiej becie doświadczył wyprzedaży względem większości walut rynków wschodzących i pozostałych walut regionu, ulegając sile dolara, względem którego stracił 1 proc.. Słabsze argumenty za rozluźnieniem polityki monetarnej w USA i coraz silniejsze za tym w strefie euro ciążyły kursowi EUR/USD, ciągnąc w dół również złotego. W parze z referencyjnym euro trzyma się on jednak póki co nieźle i pozostaje od wielu miesięcy w trendzie bocznym.
Inwestorzy w zasadzie zignorowali krajowe odczyty. Wysoka inflacja oznacza, że nie ma tematu cięć stóp w tym roku – rynek przygotowuje się na obniżki w 2025 r. Ostatnie miesięczne dane dotyczące rachunku obrotów bieżących wzbudziły jednak zaskoczenie – deficyty są w szerokim kontekście lekko negatywną informacją dla złotego. Ten tydzień przyniesie wiele odczytów, spośród których najważniejsza będzie sprzedaż detaliczna (wtorek 22.10), będąca kluczowym proxy dla konsumpcji. Na polską walutę najsilniej powinny jednak wpływać informacje spoza kraju. W nadchodzących tygodniach wybory prezydenckie w USA wystawią na próbę wspomniany wielomiesięczny trend boczny kursu EUR/PLN. Szanse Trumpa na wygraną wydają się rosnąć, co nie jest dobrą wiadomością dla złotego.
EUR
Europejski Bank Centralny w ubiegłym tygodniu zgodnie z oczekiwaniami obniżył stopy procentowe. Komunikaty towarzyszące decyzji sugerują, że na jego poglądy wpłynęły kiepskie dane ekonomiczne ze strefy euro i oznaki, że inflacja wróciła do celu. Prezeska Christine Lagarde w dalszym ciągu podkreślała, że kolejne cięcia będą zależne od danych, rynki nie są jednak co do tego przekonane i wyceniają niemal w pełni obniżki na kilku kolejnych posiedzeniach, nie wykluczając przy tym możliwość ruchu o 50 pb.
Biorąc pod uwagę skalę ruchu na rynku stopy procentowej, euro radziło sobie raczej dobrze, kończąc tydzień niewielkim spadkiem względem podobnych walut, co może oznaczać, że ubija dno. Pogląd ten zostanie wystawiony na próbę w czwartek (24.10), kiedy opublikowane zostaną wskaźniki PMI dla aktywności biznesowej, które są obecnie na granicy sygnalizowania kurczenia się gospodarki strefy euro.
USD
Handel powiązany z wyborami prezydenckimi w USA stał się już jasny: rynki spodziewają się, że wygrana Trumpa będzie oznaczała silną aprecjację dolara ze względu na większy protekcjonizm i perspektywy niższych podatków, wygrana Harris zaś oznaczałaby ograniczone spadki waluty z uwagi na mniejszą rynkową i geopolityczną niepewność. Ruchy waluty są teraz uzależnione od zmian w sondażach w większym stopniu niż od drugorzędowych danych z ubiegłego tygodnia, mimo że rysują one obraz silnej gospodarki, której daleko do recesji.
Ten tydzień będzie drugim z rzędu bez kluczowych raportów ekonomicznych z USA, handel będzie więc zależał przede wszystkim z jednej strony od sondaży i zakładów bukmacherskich, z drugiej zaś od komunikatów Rezerwy Federalnej. Będziemy wypatrywać kolejnych sygnałów jastrzębiości banku – oficjele FOMC wydają się obecnie przekonywać rynki, że od teraz stopy procentowe w USA będą obniżane w bardziej stopniowym tempie.
GBP
Funt osiąga nowe ośmioletnie maksima względem euro – wspierają go silne dane gospodarcze i stopniowe rozwiewanie się obaw dotyczących konfliktów handlowych z największym partnerem handlowym Wielkiej Brytanii, czyli UE. Ubiegłotygodniowy raport inflacyjny za wrzesień pokazał niższą od oczekiwań inflację, dane dotyczące zatrudnienia i płac w sierpniu i wrześniu pozostały jednak dość silne, a sprzedaż detaliczna była w ubiegłym miesiącu znacznie powyżej oczekiwań i potwierdziła odporność krajowych wydatków konsumenckich.
O ile pozytywne argumenty za siłą funta pozostają w mocy, o tyle dostrzegamy zwiększone ryzyko dla waluty w najbliższym czasie. Zeszłotygodniowe dane inflacyjne nie dość, że niemal gwarantują kolejne cięcie stóp procentowych w listopadzie, to zwiększają też ryzyko gołębiego zwrotu w retoryce banku. Październikowe ogłoszenie budżetu – pierwsze za tej kadencji nowego rządu Partii Pracy – również może doprowadzić do wyprzedaży funta, jeśli planowane podwyżki podatków pójdą dalej, niż obecnie oczekuje rynek.
Autorzy: Enrique Díaz-Alvarez, Matthew Ryan, Roman Ziruk, Michał Jóźwiak – analitycy Ebury
»» Odwiedź wgospodarce.pl na GOOGLE NEWS, aby codziennie śledzić aktualne informacje.