Warsh w Fed, a nie Hassett?
Donald Trump przyznał w końcu ubiegłego tygodnia, że nie podjął jeszcze ostatecznej decyzji, co do obsady przyszłego szefa Fed i waha się pomiędzy wskazaniem na Kevina Hassetta (obecnego szefa NEC), oraz Kevina Warsha, który pełnił funkcje członka Fed ponad dekadę temu.
Efekt? Szanse Hassetta, który do tej pory był już pewnikiem u bukmacherów mocno spadły i obecnie są tylko nieco wyższe od Warsha (wg. Kalshi 49 proc. do 41 proc.). Co ciekawe Donald Trump dodał, iż oczekuje tego, że przyszły szef Rezerwy Federalnej będzie konsultował się z nim temacie poziomu stóp procentowych, które jego zdaniem w przeciągu najbliższego roku powinny spaść poniżej 1 proc. - to akurat nic nowego. Niemniej ciekawie odniósł się tego Hassett, który stwierdził, że będzie „rozważał” zdanie prezydenta, ale bank centralny powinien pozostać niezależny, co tylko pokazuje, że nawet Hassett ma świadomość tego, że „ekonomia Trumpa” przepadnie w Fed z kretesem. Czy podpadł tym Trumpowi? Pytanie też, czy prezydent nie posłucha się opinii z „wielkiego biznesu”, który raczej wolałby doświadczonego „wygę” w Fed, a takim bardziej jest Warsh, niż Hassett. Czy to jakoś wpłynie na rynki? Wydaje się, że wbrew wcześniejszym twierdzeniom Hassetta, prezydent nie podejmie tak istotnej decyzji przed Świętami.
Rynki na razie się temu przyglądają, ale w krótszej perspektywie ważniejsze będą reakcje na kluczowe dane makro, zwłaszcza jutrzejsze odczyty z rynku pracy USA i piątkową inflację CPI. W poniedziałek rano dolar jest słabszy, choć widać wyjątki, a zmiany nie są aż tak duże. Najsilniejszy jest jen, który został wsparty przez mocne odczyty przemysłowych indeksów Tankan, mogące podbijać oczekiwania, co do piątkowej podwyżki stóp procentowych przez Bank Japonii. Na drugim biegunie jest szwajcarski frank, który stracił po publikacji nowych prognoz makroekonomicznych przez szwajcarskie władze (wzrost gospodarczy ma być wyższy, ale inflacja CPI nadal dość niska). Dzisiaj warto też zwrócić uwagę na chińskiego juana w kontekście publikacji rozczarowujących danych makro pokazujących brak momentum w tamtejszej gospodarce, oraz dolara nowozelandzkiego, który stracił po słowach prezes RBNZ, która wskazała na scenariusz długiej stabilizacji stóp procentowych (tymczasem rynek widzi już podwyżki od III kwartału 2026 r.).
W kalendarzu makro mamy dzisiaj jeszcze dane o produkcji przemysłowej w strefie euro (godz. 11:00), oraz inflacji CPI z Kanady (godz. 14:30), oraz regionalnym wskaźniku NY Fed Mfg. z USA (również o godz. 14:30). Rynki będą jednak pozycjonować się już pod jutrzejsze odczyty Departamentu Pracy USA.
EURUSD dalej w górę
Dzisiaj waga danych z USA będzie niska, a kluczowe odczyty Departamentu Pracy USA dopiero jutro. Rynek będzie raczej nastawiać się na słabe dane, które uzasadniałyby ostatnią narrację płynącą z Fed w temacie stóp procentowych, stąd też dolar raczej pozostanie słaby. Technicznie EURUSD może próbować wybić dzisiaj ostatni szczyt sprzed kilku dni (1,1762). Kluczowy poziom na najbliższe dni to rejon 1,1830, który bazuje na maksimum z początku lipca b.r. Jego naruszenie i pokonanie może nie być takie łatwe.
Wykres dzienny EURUSD
Marek Rogalski – główny analityk walutowy DM BOŚ
Prezentowany komentarz został przygotowany w Wydziale Analiz Rynkowych Domu Maklerskiego Banku Ochrony Środowiska S.A. z siedzibą w Warszawie (DM BOŚ) tylko i wyłącznie w celach informacyjnych i nie stanowi rekomendacji w rozumieniu prawa lub jakiejkolwiek porady, w tym w szczególności porady inwestycyjnej w zakresie doradztwa inwestycyjnego
»» Odwiedź wgospodarce.pl na GOOGLE NEWS, aby codziennie śledzić aktualne informacje
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.