Rynki tuż przed Świętami
Poniedziałek na rynkach zapowiada się niezwykle spokojnie. Większość rynków akcji będzie bądź nieczynna, bądź sesje będą skrócone. Na rynku forex też będzie spokojnie. Jedynym tematem, który od środy (w USA nie obchodzi się drugiego święta) może ożywić rynki będzie fiskalny klif. Zostanie bowiem raptem kilka dni na wypracowanie rozwiązania zgodnie z założeniem, czyli do końca roku.
Szanse na porozumienie w tym roku nikłe
Porażka „planu B”, który polegał przedłużeniu ulg podatkowych dla osób z dochodami poniżej miliona dolarów (propozycja Republikanów, która miała przerzucić odpowiedzialność za jego odrzucenie na Demokratów), skomplikowała proces wypracowania kompromisu. Lider Republikanów, John Boehner, musi bowiem walczyć teraz o swoją pozycję w partii, a na początek stycznia zapowiedziany jest ponowny wybór lidera partii w Kongresie. W weekend pojawiła się informacja, iż wobec patu w Izbie Niższej inicjatywę próbuje przejąć Senat, gdzie obydwie partie w porozumieniu z prezydentem miałyby zgodzić się na wydłużenie ulg części obywatelom na pewien czas (np. rok), zawieszenie obniżenia wydatków i odmrożenia zasiłków. Takie przejściowe rozwiązanie miałoby dać czas na wypracowanie ostatecznego kompromisu.
O ile agencje ratingowe nie uznałyby tego za pretekst do obniżenia ocen (takie rozwiązanie nie przyniosłoby bowiem prawie żadnych oszczędności), rynkom taka opcja przypadłaby do gustu. Brak obniżek wydatków oznaczałby brak zagrożeń dla wzrostu w 2013 roku (przynajmniej ze strony fiskalnej), a niewygodny temat zostałby odsunięty. Takie rozwiązanie nie jest wykluczone, ale raczej nie należy spodziewać się go w tym roku – kluczowe decyzje muszą bowiem zapaść w Kongresie. Tym niemniej temat klifu fiskalnego będzie w ostatnich dniach roku potencjalnie najbardziej istotny dla notowań.
Abe nadal w natarciu
Przyszły premier Japonii zdecydowanie nie jest usatysfakcjonowany zeszłotygodniową decyzją BoJ o rozszerzeniu programu skupu aktywów o 10 bln JPY. W niedzielę zapowiedział on, iż jeśli Bank nie zdecyduje o podniesieniu celu inflacyjnego z 1 do 2%, spróbuje on zmienić prawo tak, aby pozbawić Bank niezależności. To dość odważna deklaracja jak na przyszłego premiera cywilizowanego kraju. Deklaracja, która na moment obecny jest bez pokrycia – Abe ma bowiem na razie jedynie izbę niższą, wybory do Senatu odbędą się w lipcu. Jednak premier będzie mógł wcześniej wpłynąć na politykę Banku – w kwietniu kończą się kadencje prezesa i dwóch wiceprezesów – dwóch z tej trójki uznawanych jest za jastrzębi. To premier wskaże ich następców, więc jego odważna polityka może być realizowana już na wiosnę. To zaś zwiększa szansę na wzrosty na parze USDJPY.
Dane na koniec tygodnia
Publikacje danych w tym tygodniu będą mieć raczej umiarkowany wpływ na rynek. Kluczowe figury w USA zostaną opublikowane w czwartek i piątek. W czwartek będą to dane o sprzedaży nowych domów oraz indeks nastrojów konsumentów, zaś w piątek indeks Chicago PMI. Te dwa ostatnie są ogólnie niezłymi indykatorami koniunktury na rynkach akcji i obydwa nie uzasadniały wzrostów na Wall Street, które miały miejsce w drugiej połowie roku.
USDJPY, D1 – notowania pary cały czas pozostają w strefie oporu wyznaczonej przez górne ograniczenie kanału wzrostowego oraz poziomy 84,13/87; siła tych oporów nie pozwala na kontynuację wzrostów, z drugiej strony Shinzo Abe nie pozwala na korektę; świąteczny okres nie sprzyja zmienności, więc taka sytuacja może utrzymać się do przyszłego tygodnia; gdyby jednak któraś ze stron pokusiła się na atak, to na płytszym rynku moglibyśmy mieć pokaźny ruch
EURUSD, W1 – ubiegły tydzień przyniósł wzrost do poziomów nie widzianych na EURUSD od kwietnia tego roku, zakończył się jednak spadkiem; w efekcie mamy święcę w formacji spadającej gwiazdy tuż po silnym wzroście w poprzednim tygodniu; bieżący tydzień rozpoczyna się jednak dość nijako, a to właśnie jego wymowa może być (technicznie) kluczowa – wyraźna spadkowa świeca wyrysowałaby formację gwiazdy wieczornej i mogła zapowiedzieć nawet odwrócenie trendu