Złoty najsilniejszy od dwóch tygodni
Opóźniona reakcja złotego na decyzję agencji Fitch. Kurs EURPLN spadł do 4,365 pomimo jednoczesnej, najsilniejszej od 2010 roku przeceny chińskiego juana.
Poniedziałkowa sesja walutowa przyniosła bardzo silny, ponad 5-groszowy ruch wzrostowy złotego, co najprawdopodobniej było opóźnioną reakcją na piątkową decyzję agencji Fitch o utrzymaniu ratingu Polski i jego perspektywy na dotychczasowych poziomach („A-” z perspektywą „stabilną”). Rynek obawiał się, że agencja zdecyduje się obniżyć perspektywę polskiego ratingu do „negatywnej”. Tym samym, Fitch okazał się najłagodniejszą agencją z „wielkiej trójki”. Niemniej, że w komunikacie do decyzji wyraźnie podkreślono zagrożenia stojące przed Polską gospodarką, a wśród nich szczególną uwagę zwrócono na rosnący deficyt i możliwe problemy budżetu w 2017 roku.
W trakcie wczorajszej sesji notowania EURPLN spadły do 4,365. Nietrudno się domyślić, na co zwracaliśmy już uwagę, przeszkodą do wcześniejszego umocnienia się naszej waluty stały się niepokojące wydarzenia w Turcji. W piątkowy wieczór doszło tam do nieudanego puczu, co istotnie podniosło awersję do ryzyka. W momencie pojawienia się pierwszych informacji lira straciła na wartości ponad 2,5%. Kurs USDTRY wzrósł do 3,05. Złoty, jako waluta z tego samego „koszyka” dostała rykoszetem i w piątek kurs EURPLN testował strefę oporów na 4,43-4,44.
Poniedziałkowemu umocnieniu złotego nie przeszkodziła nawet najsilniejsza od 2010 roku deprecjacja chińskiego juana. Kurs USDCNY po raz pierwszy od ponad pięciu lat przełamał opór na 6,70. Od początku tego roku juan stracił względem dolara ponad 3%, pomimo iż rząd Chin powtarzał, że chciałby, aby kurs rodzimej waluty pozostał względnie stabilny, a także, że nie będzie używał juana do poprawy konkurencyjności. Z opublikowanej na początku lipca ankiety Reutera wynika, że do końca czerwca 2017 roku osiągnie poziom 6,76 za dolara.
Wsparciem dla naszej waluty okazały się natomiast krajowe publikacje gospodarcze. W czerwcu przeciętne wynagrodzenie wzrosło o 5,3% r/r (rynek oczekiwał 4,8%), zaś zatrudnienie zwiększyło się o 3,1% r/r (rynek oczekiwał 2,9%). To kolejny miesiąc bardzo dobrych danych i biorąc pod uwagę, że cały czas mamy deflację, ten bardzo wysoki wzrost wynagrodzeń i zatrudnienia przełoży się na spory wzrost realnego funduszu płac. A to oznacza, że w drugim kwartale konsumpcja powinna być bardzo solidna, choć zapewne nie wpłynie na ścieżkę stóp procentowych, gdyż nie będzie wywoływać silnej presji inflacyjnej.
Po dobrych danych z rynku pracy we wtorek oczekiwane są równie mocne raporty przemysłowo-handlowe. Ekonomiści oczekują odbicia w produkcji przemysłowej po słabych odczytach za maj, co potwierdzi silne działanie układu kalendarza. Mocna sprzedaż detaliczna dodatkowo powinna być wspierana przez pełne wdrożenie programu 500+. Dane krajowe wraz z gołębim EBC (posiedzenie banku zaplanowane jest na najbliższy czwartek) powinny wspierać złotego.
Na rynku stopy procentowej poniedziałkowa sesja przyniosła lekki spadek rentowności obligacji skarbowych, widoczny bardziej na dłuższym końcu krzywej. Był to zapewne efekt korzystnej dla Polski decyzji agencji Fitch, która w ostatni piątek zdecydowała się pozostawić bez zmian nie tylko sam rating, ale również jego perspektywę. Podobną reakcję widać było też na innych rynkach – zyskiwał złoty, rosły ceny akcji. Co ciekawe, opublikowane przez GUS dane z rynku pracy mimo wyższego tempa wzrostu płac i zatrudnienia w sektorze przedsiębiorstw zostały przyjęte neutralnie przez inwestorów, a w ciągu całej sesji notowania kontraktów FRA nawet lekko spadły (tu większy wpływ mogło mieć jednak poniedziałkowe umocnienie złotego).
W najbliższych dniach publikowane będą kolejne dane makroekonomiczne, które również mają szansę zaskoczyć inwestorów wyższymi odczytami. Jak już było wspomniane, dzisiaj GUS poda produkcję przemysłową w czerwcu (konsensus wg GG „Parkiet”: 5,8% r/r). Tu również istnieje wysokie prawdopodobieństwo, że ostatecznie wskaźnik przewyższy prognozy rynkowe. Kolejne mocne dane powinny ciążyć wycenom instrumentów na krótkim końcu krzywej odcinając ewentualne spekulacje na obniżki stóp procentowych. Dlatego m.in. spodziewać się można wzrostu całej krzywej FRA powyżej 1,60%. W przypadku krzywej dla obligacji skarbowych wyceny są zbieżne z prognozami i najbardziej prawdopodobnym scenariuszem będzie kontynuacja trendu bocznego w miesiącach wakacyjnych.