Trump pozostaje głównym rozgrywającym
Po wczorajszym wyraźnym cofnięciu na rynkach dzisiejszy dzień mógł przynieść uspokojenie się sytuacji. Jednak ostatnie kilka godzin handlu w Europie oraz początek sesji w Stanach Zjednoczonych upływa pod znakiem sporej wyprzedaży na rynku. W tle mamy dosyć dobre dane na temat wzrostu gospodarczego z Europy oraz Polski, zaś z drugiej dalsze niepewności, co do polityki Donalda Trumpa.
Donald Trump pozostaje głównym rozgrywającym na rynku. Światowe rynki finansowe w tym momencie wydają się ignorować pozostałe czynniki na rynkach patrząc tylko i wyłącznie na to, co robi oraz mówi nowy prezydent Stanów Zjednoczonych.
Dzisiaj Trump uczestniczył w spotkaniu z przedstawicielami sektora farmaceutycznego na którym padły dosyć ciekawe słowa dotyczące sytuacji na rynku walutowym. Trump powiedział, że państwa takie jak Chiny oraz Japonia dewaluują swoją walutę celem uzyskania przewagi konkurencyjnej ze Stanami Zjednoczonymi. Wcześniej podobne słowa w stosunku do Europy, a w szczególności Niemiec wypowiedział doradca Trumpa. Sytuacja ta wskazuje na możliwe ochłodzenie stosunków tych państw ze Stanami Zjednoczonymi. Wygląda na to, że Trump będzie chciał walczyć z nierównościami na rynkach poprzez nakładanie różnego rodzaju barier, czy polepszeniu konkurencyjności amerykańskiej gospodarki. Trump chce również doprowadzić do takiego stanu, w którym amerykańskie spółki będą sprowadzać swoją produkcję z powrotem do kraju. Dzisiaj wypowiadał się jednak dosyć pozytywnie w stosunku do sektora farmaceutycznego, co doprowadziło do ogólnego wzrostu spółek z tego sektora.
Sytuacja obraca się wokół Donalda Trumpa wobec czego próby odbicia na europejskich parkietach dosyć szybko zostały zneutralizowane na sam koniec sesji. Nie pomogły dobre dane na temat wzrostu gospodarczego ze strefy euro, który wyniósł 1,8% w zeszłym roku, co było odczytem powyżej oczekiwań rynku na poziomie 1,7%. Z drugiej strony dosyć wyraźnie odbija inflacja w Hiszpanii oraz Francji, co daje powody do obaw Europejskiemu Bankowi Centralnemu, co również może pogarszać nastroje w stosunku do rynku akcji. Na koniec sesji DAX traci 0,86%, głównie za sprawą wypowiedzi doradcy Donalda Trumpa. CAC 40 zniżkuje 0,14%, natomiast FTSE 100 wzrasta nieznacznie 0,10%.
W przypadku amerykańskiego rynku, nie tylko Donald Trump, ale ostatnie słabsze wyniki ze strony amerykańskich spółek spychają indeksy z historycznych szczytów. Ostatnio poznaliśmy słabe wyniki UPS, MasterCard, czy Under Armour, które wpływają również na poczynania podobnych spółek jak Nike. Po godzinie 17:00 S&P 500 traci 0,43%, DJIA zniżkuje o 0,70%, natomiast Nasdaq jest niżej o 0,42%.
GPW była jednym z liderów europejskich rynków. Przez większość sesji obserwowaliśmy wzrosty nawet bliskie 1% dla indeksu WIG20, ale późniejsza wyprzedaż na zachodnich indeksach spowodowała słabość u polskich inwestorów. Dobre dane na temat PKB zostały przyjęte raczej pozytywnie, choć w dalszym ciągu martwi dosyć spory deficyt budżetowy, który może stanowić poważny problem w przyszłych latach. Indeks WIG20 wzrósł dzisiaj o 0,26%.