Czy niemiecki indeks Ifo spadnie?
Wielki świat
Eurodolar pozycjonuje się dziś rano przy 1,0540-55. Dolar pozostaje zatem całkiem silny. To bardzo znamienne, bo teoretycznie rzecz biorąc, wczorajsze przekazy z kalendarium makro czy mediów niekoniecznie były pro-dolarowe.
Na przykład indeksy PMI w Niemczech i Eurolandzie wypadły pozytywnie, zaś w USA – tak sobie, w zasadzie słabo, gorzej od założeń. Neel Kashkari z Rezerwy Federalnej wygłosił dość gołębie zdania, sugerując np., że rynek pracy ma jeszcze pole do poprawy, co można odbierać jako zawoalowane przesłanie, iż nie trzeba się spieszyć z podwyższaniem stóp w Stanach.
A jednak dolar jest dość silny, co pokazuje, że rynek bardziej wierzy w generalny kierunek Fed i Janet Yellen (tj. w wizję trzech podwyżek), a także w przyszłą politykę gospodarczo-podatkową Donalda Trumpa. Dziś zresztą czekamy na protokół z posiedzenia FOMC, który pojawi się o 20:00.
Poza tym w programie m.in. ważny odczyt z Niemiec – indeks Ifo, który pojawi się o 10:00. To wskaźnik mierzący w punktach kondycję gospodark niemieckiej na bazie ocen dokonywanych przez znaczną grupę menedżerów i analityków. Prognozuje się delikatny spadek – ze 109,8 pkt do 109,7 pkt.
O 10:30 poznamy rewizję odczytu PKB Wielkiej Brytanii za IV kwartał. Na podstawie danych wstępnych prognozuje się +0,6 proc. k/k oraz +2,2 proc. r/r. Możemy tu powiedzieć, że wykres GBP/USD pozycjonuje się przy 1,25. Od kilkunastu dni, prawie od trzech tygodni mamy konsolidację z grubsza w zakresie 1,24 – 1,2550. Funt-euro jest z kolei przy 1,1855. Tu można od 18 stycznia wyróżnić linię wzrostową, poprzez minima z 3 – 7 lutego. Istotny opór to oczywiście 1,20.
Im wyżej te dwa wykresy (funt-dolar i funt-złoty), tym silniejszy funt. Na razie zatem funt stopniowo zyskuje do euro, dość przypomnieć, że w połowie stycznia na EUR/GBP notowano 1,13.
Ropa WTI plasuje się na 54,5 dolarach za baryłkę. Wygląda na to, że rynek próbuje przebijać ważny opór przy 54 USD, z czym od dawna jest poważny problem. Istnieje pewna szansa na to, że uda się teraz to piętro przeskoczyć.
Wieści z Polski
O 14:00 GUS przedstawi wskaźniki koniunktury konsumenckiej – bieżący i wyprzedzający. Będą to dane za luty. Oczywiście warto mieć je na względzie, acz na waluty nie powinny mieć wymownego wpływu.
EUR/PLN jest teraz przy 4,2945. To znaczy, że po raz kolejny testowana jest długoterminowa linia wzrostowa, wszczęta we wrześniu 2015 i osłabiająca złotego. Jeśli ta linia pęknie, to na wiosnę czeka nas lepszy czas dla PLN. Pewną blokadą aprecjacji może się jednak okazać polityka Fed, o ile będzie jastrzębia, jak się na to teraz zanosi. To prawda, że ta polityka ma wpływ bardziej na USD/PLN, który dość klarownie odbija kondycję eurodolara – ale i w stosunku do euro możemy stracić. Rzecz w tym, że wyższe stopy w Stanach tak czy inaczej odciągają inwestorów od rynków wschodzących, nawet jeśli równocześnie prowadzą do osłabienia euro na głównej parze.
UD/PLN jest teraz przy 4,0720. Wbrew pozorom, to wyraz umocnienia złotówki, bo wczoraj wykres docierał do 4,0950. Generalnie jednak od początku lutego nasza waluta traci do dolara.
Na funcie mamy 5,09. Możemy stracić, jeśli dzisiejsze brytyjskie dane przekroczą prognozy. Istotna granica to 5,10. Zakres wsparcia to ok. 5,0270 – 5,0330. Niżej mamy ok. 4,9470 – 4,95 – czyli dołki z 16 stycznia i 7 lutego.