Fed decyduje, Holendrzy głosują
Polityka miesza się ostatnio z ekonomią, co w tym tygodniu będzie bardzo dobrze widoczne.
Wyjątkowa pod tym względem będzie środa, z decyzją FOMC w sprawie stóp procentowych, pakietem ważnych danych w USA i wyborami w Holandii na czele. Oczywiście, najważniejsze będą stopy w Stanach Zjednoczonych, choć w tym przypadku rynek jest przekonany, że do podwyżki na pewno dojdzie. Najciekawiej zapowiada się konferencja Janet Yellen, szefowej Fed, przede wszystkim z tego powodu, że rynek będzie oczekiwał sygnałów dotyczących liczby podwyżek. Apetyt urósł z trzech do czterech, choć nie wydaje się, by Yellen chciała coś takiego zasugerować. Na razie „trzy” wydaje się liczbą najbardziej prawdopodobną.
Z mocnych makroekonomicznych danych bardzo interesująco zapowiada się jeszcze inflacja i sprzedaż detaliczna w USA, ale ponieważ dane pojawią się tego samego dnia co komunikat FOMC, mogą zejść na drugi plan.
Rynki będą zajęte również wyborami w Holandii, które odbędą się w środę, ale wyniki (prawdopodobnie) zostaną ujawnione w czwartek. Inwestorzy wcześniej dostaną dane o frekwencji, co również może być ciekawe. Nerwowo na werdykt będzie czekało euro, ponieważ ewentualne zwycięstwo Partii Wolności Geerta Wildersa wpłynie na prognozy wyborcze kluczowej dla stabilności Kontynentu Francji. Wilders zapowiada koniec nie tylko UE, ale i strefy euro, co dla wspólnej waluty jest fatalnym pomysłem. Niewielka Holandia może zachwiać kursem potężnej waluty, jeżeli okaże się, że Partia Wolności osiągnie dobry wynik.
Poza tym w tygodniu wiele ciekawych wydarzeń, z posiedzeniami banków centralnych Japonii, Szwajcarii, Wielkiej Brytanii i Norwegii. Zmian raczej nie będzie, choć komunikaty, oceny bieżącej sytuacji i prognozy zapowiadają się interesująco.
Teraz liczy się jednak głównie Fed i Holandia. O ile jednak sytuacja w USA jest w miarę przewidywalna i nie wiążąca się z ryzykiem dla rynków, o tyle polityczny tryumf Partii Wolności może przynieść euro wiele nieprzyjemnych niespodzianek.