Waluty: Im mniej wiadomo, tym gorzej dla ryzyka
Wycofanie się administracji Trumpa z przeforsowania reformy służby zdrowia w Kongresie szkodzi dolarowi, ale też ogólnemu sentymentowi rynkowemu, gdyż pozostawia próżnię po stronie czynników ryzyka. Można wskazać dobre i złe strony piątkowych rozstrzygnięć, ale na razie nie ma pewności, w która podążyć. A brak pewności rodzi awersję do ryzyka.
Głosowanie nad ustawą o odrzuceniu i zastąpieniu Obamacare zostało odwołane, gdyż Republikanie nie byli w stanie osiągnąć konsensusu i zebrać wystarczającą ilość głosów. Z jednej strony porażka podnosi obawy, czy administracja będzie w stanie spełnić przedwyborcze obietnice. Ale też dostaliśmy sygnały, że Trump i jego świta skupi się teraz na reformie podatków, która to wcześniej miała być warunkowana sukcesem na polu reformy służby zdrowia. Odrzucenie Obamacare nie jest konieczne dla reformy podatkowej, choć uszczupla portfel oszczędności budżetowych o ok. 350 mld USD na przestrzeni najbliższej dekady. Problemem jest też harmonogram prac Kongresu, który pod koniec przyszłego tygodnia rozpoczyna miesięczną przerwę. Prace nad kompleksową reformą podatkową na dobre rozpoczną się dopiero w maju.
Powyższe tworzy okno niepewności w temacie, w którym kierunku zmierza polityka fiskalna. Nadzieje są mniejsze, ale wciąż obecne. Rozczarowanie rodzi obawy, co razem tworzy niestabilne środowisko. Jeśli ta niepewność położy się cieniem na zaufaniu konsumentów i biznesu, wtedy zaczną się poważniejsze problemy dla gospodarki USA. Braki postępów w ekspansji fiskalnej i zero oznak bardziej agresywnej polityki Fed oznaczają, że dwa filary siły USD się kruszą. Nie ma argumentów, by trzymać USD po stronie kupna. Awersja do ryzyka będzie premiować spadki USD/JPY. Za wzrostami EUR/USD stoją natomiast solidne dane makro z Europy (rekordowe PMI w piątek) oraz spekulacje o końcu luzowania ECB. Z drugiej jednak strony trzy podwyżki Fed planowane na ten rok i tyle samo na przyszły powinny stanowić „koło ratunkowe” dla USD w średnim terminie. Ponadto rynkowe oczekiwania na owoce prac administracji Trumpa już były ustawione nisko, więc sprzedaż dolara nie ma powinna mieć dużo paliwa. A przy podwyższonej awersji do ryzyka, gorzej niż dolar mogą się mieć waluty surowcowe i rynków wschodzących.
Dla EUR/PLN jest to równoważący się zestaw czynników. Negatywnie na złotego wpłynie pogorszenie rynkowych nastrojów i spadki rynku akcji. Pomocny może być spadek rentowności obligacji skarbowych USA, co zwykle wspiera aktywa rynków wschodzących. EUR/PLN powinien podtrzymać ostatni wąski przedział wahań 4,25-4,28.
Kalendarz w poniedziałek oferuje jedynie niemiecki indeks Ifo, gdzie oczekiwania są po pozytywnej stronie w ślad za niespodziankami w indeksach PMI przed weekendem. Po południu mamy wystąpienia Evansa z Fed i Praeta z ECB, które mogą rozbudzić dyskusję o przyszłej polityce banków centralnych. Poza tym rynek powinien skupić się na rozkładaniu na czynniki pierwsze piątkowych wydarzeń w Kongresie.