Piątek z mocnym dolarem
Dolar i jego tematy
Wczoraj jastrzębio wybrzmiał komunikat Loretty Mester, zdaniem której perspektywy rynku pracy USA są dobre, podobnie jak perspektywy inflacji. Podwyżki stóp powinny być realizowane.
Inna rzecz, że eurodolar i tak szedł już na południe, a i sama Mester nie zaskoczyła, bo przecież jest standardowym jastrzębiem. Z kolei w EBC mamy pewien rozdźwięk – z jednej strony niektórzy przedstawiciele (Weidmann czy np. wczoraj p. Knot z Danii) twierdzą, że polityka monetarna powinna być zacieśniona, z drugiej zaś Bank zapewnia, że na razie konkretnych planów w tej kwestii nie ma.
Technicznie rzecz biorąc, na eurodolarze zadziałało parę dni temu, u progu tego tygodnia, zarówno odbicie od 1,09 ("okrągła" wartość), jak i od spadkowej linii trendu, biegnącej od 3 maja 2016. Dziś rano mamy 1,0680.
Pojawiły się już dane z Japonii o produkcji przemysłowej (za luty; wypadły znacznie powyżej prognoz), a także dane z Niemiec o sprzedaży detalicznej. Tu doszło do spadku r/r o 2,1 proc., a oczekiwano +0,3 proc. O 9:00 poznamy sprzedaż detaliczną w Hiszpanii, a także PKB Turcji, o 11:00 szacunek inflacji HICP dla Eurolandu, o 14:30 dane z USA o dochodach i wydatkach. Do tego o 15:45 mamy indeks Chicago PMI, zaś o 16:00 indeks Uniwersytetu Michigan. O 16:00 wypowie się poza tym Neel Kashkari, obecnie mocny gołąb w Fed. O 16:30 publicznie wystąpi James Bullard.
Nasz złoty
Na złotym widać wyraźne osłabienie w relacji do dolara. Jeszcze niedawno świece ocierały się o 3,90 – a dziś rano mamy 3,9430. Wygląda to zresztą na potwierdzenie długoterminowej tendencji wzrostowej na tej parze, korzeniami sięgającej maja 2015, a co najmniej kwietnia 2016.
Z drugiej strony, spadek eurodolara tym razem pomaga nam (czyżby tymczasowo?) na euro-złotym, gdzie notujemy zejście do 4,2130. Na funcie widzimy natomiast 4,9120, w ostatnich dniach funt zyskał parę groszy.