Analizy

Obawy na rynkach maleją

źródło: Michał Stajniak Analityk Rynków Finansowych XTB

  • Opublikowano: 19 maja 2017, 09:38

  • Powiększ tekst

Rynki finansowe żyły w ostatnich dniach skandalem w Stanach Zjednoczonych związanym z Donaldem Trumpem. Rozpoczęły się spekulacje, że może dojść nawet do odwołania amerykańskiego prezydenta. W tym momencie obawy jednak nieco zmalały, choć na drugiej półkuli, tyle że południowej doszło do eskalacji nowego czynnika ryzyka.

Jeszcze kilkanaście dni temu, część krytyków Donalda Trumpa wskazywała, że jego prezydentura jest narodową katastrofą, ale sam polityk jest w zasadzie nietykalny. W tym momencie po ujawnieniu nowych faktów wydaje się nawet, że moment usunięcia go z urzędu może być kwestią dni. Takie słowa padają oczywiście od najostrzejszych krytyków Donalda Trumpa, ale mianowanie byłego szefa FBI, Roberta Muellera jako specjalnego doradcy w dochodzeniu powiązań otoczenia Trumpa z Rosją, w znacznym stopniu komplikuje sprawę. Wśród Demokratów od dawna można usłyszeć o chęci odwołania prezydenta Stanów Zjednoczonych. Takie głosy zaczynają się pojawiać również wśród samych Republikanów. Wystarczy wspomnieć, że od początku objęcia prezydentury przez Trumpa oraz osiągnięcia większości w Kongresie przez jego partię, nie udało się przepchnąć żadnej kluczowej ustawy, będącymi przedwyborczymi obietnicami Donalda Trumpa, za sprawą niepełnej zgody w partii.

Brak jest jednak samych kluczowych dowodów nacisków Trumpa na byłego szefa FBI, Jamesa Comeya, aby ten zrezygnował ze śledztwa w sprawie powiązań doradcy prezydenta z rosyjskimi oficjelami. Trump również swoimi słowami oraz kolejnymi obietnicami próbuje załagodzić sytuację, co spotyka się z pozytywną reakcją rynków finansowych. Jeszcze wczoraj obserwowaliśmy odbicie na Wall Street, a dolar podnosi się po seriach wyprzedaży. Z drugiej strony doszło do ujawnienia pewnych faktów dotyczących zamieszania obecnego prezydenta Brazylii w aferę korupcyjną, która trawi brazylijską gospodarkę od kilku lat. Wczoraj doszło do 10% wyprzedaży na tamtejszej giełdzie, natomiast real brazylijski jest najsłabszy od 6 miesięcy. Nieco lepiej zachowuje się złoty, co ma związek z próbą odbicia na giełdach. W szczególności DAX jest ważny dla polskiej waluty, gdyż stanowi on pewnego rodzaju wskaźnik rynkowego sentymentu. Wczorajsze dane z polskiej gospodarki były mieszane - płace wypadły nieco gorzej, chociaż w dalszym ciągu pozytywnie, natomiast zatrudnienie szybciej niż oczekuje tego rynek. Dzisiaj poznamy dane dotyczące produkcji przemysłowej, co do której spodziewane jest znaczne spowolnienie dynamiki za kwiecień po genialnym marcu. Z drugiej strony sprzedaż detaliczna ma się trzymać bardzo mocno, co powinno wspierać polskiego złotego.

Na pół godziny po otwarciu europejskich rynków za euro musimy płacić 4,2150 zł, za dolara: 3,7856 zł, za franka: 3,8656 zł, za funta: 4,9110 zł.

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych