Analizy

Znów czekamy na payrollsy

źródło: Tomasz Witczak, FMC Management

  • Opublikowano: 29 maja 2017, 07:51

    Aktualizacja: 29 maja 2017, 07:55

  • Powiększ tekst

Co z główną parą?

U progu poniedziałku ropa WTI pozycjonuje się na poziomie 49,9 dolarów za baryłkę, zaś eurodolar prezentuje poziom 1,1175. Dolar jest więc mocniejszy niż przy maksimach z ostatnich paru dni, kiedy to wykres lokował się nawet na 1,1260-65 – ale przecież to nie znaczy, że waluta USA jest naprawdę mocna.

Dość przypomnieć to, o czym pisaliśmy w piątek: mamy przynajmniej dwie linie trendu wzrostowego. Jedna biegnie przez minima z 3 stycznia, 2 marca i 10 – 11 kwietnia. Druga zaczyna się właśnie w okolicach połowy kwietnia, a potem potwierdza się 11 maja. Nawet ta druga jest poniżej 1,10, a cóż dopiero mówić o pierwszej, biegnącej przy 1,07.

Dziś nie ma handlu w USA, Chinach i Wielkiej Brytanii, a danych makro będzie mało. Publicznie mają natomiast wystąpić Mario Draghi (szef EBC, nastawiony dość gołębio, jeśli chodzi o politykę monetarną w odniesieniu do euro) i Jens Weidmann (szef Bundesbanku, jeden z tych, którzy uważają, iż EBC powinien zacząć zacieśniać politykę).

W czwartek poznamy liczne indeksy PMI dla przemysłu usług oraz ISM i PMI dla sektora usługowego w USA, ale istotny będzie również amerykański raport ADP na temat zmiany zatrudnienia za maj. Zaś już 2 czerwca ukażą się oficjalne, rządowe payrollsy – czyli również dane o zatrudnieniu (i bezrobociu). Im lepsze, tym lepiej dla dolara, im słabsze, tym wyższy będzie poziom głównej pary. Odczyty te zazwyczaj cieszą się dużym zainteresowaniem graczy – i nierzadko mają znaczący wpływ na sytuację.

Nasz mały rynek

Złotówka zakończyła ubiegły tydzień na lekkopółśrednich poziomach. Na EUR/PLN notujemy 4,18 – całkiem nieźle, choć łapano niższe poziomy, a poza tym mocne wsparcie jest dopiero przy 4,15. Na USD/PLN mamy 3,7415. Tutaj sytuacja jest po prostu zależna od kondycji głównej pary, która ostatnio została trochę skorygowana na rzecz dolara.

Rząd może się cieszyć: niezależnie od tego, w jakim stopniu to jego zasługa, a w jakim zasługa koniunktury, sytuacja gospodarcza jest dobra. Dynamika PKB za I kw. na poziomie 4 proc. r/r (w tym tygodniu w środę mamy rewizję odczytu), podwyższenie perspektywy ratingu przez Moody's, dobre wyniki spółek Skarbu Państwa za I kw. (np. PZU, PGNiG, PKN Orlen, Lotos). Sprzyja to też kondycji złotego, ale pamiętajmy o trzech rzeczach: dla PLN kluczowe są wahania zasadniczych par zagranicznych, głównie eurodolara; złoty łatwo zyskuje, ale później łatwo traci w razie niepokojów; złoty miarowo zyskuje od pół roku. To ostatnie jest może najważniejsze: nie było dotąd grubszej korekty.

Niektórzy sądzą, że trendy na euro-złotym i dolarze już hamują i że trudno będzie zakreślić nowe minima, przynajmniej w najbliższym czasie. Nie jest to pogląd nierozsądny. Z kolei w dłuższym terminie większą nadzieję pokładalibyśmy w USD/PLN – ale to przy założeniu, że eurodolar będzie szedł w stronę górnego ograniczenia 2,5-letniej, szerokiej konsolidacji, tj. w stronę 1,15 – 1,17.

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych