Europejski tydzień
Bieżący tydzień na rynkach kapitałowych niewątpliwie należy do „Europy”. To właśnie dane makro z europejskich gospodarek, ze względu na fakt, że zdominowały teraźniejszy kalendarz, będą nadawać rytm notowań instrumentów finansowych, w szczególności parom walutowym związanym z euro, czy złotym.
Pierwsza seria publikacji została już ujawniona w poniedziałek. Z danych wyczytujemy, że nastąpiła stopniowa poprawa w sektorze usług we Włoszech, Francji, Niemczech oraz Strefie Euro. Odczyty wskaźników PMI dla tych krajów uplasowały się powyżej oczekiwań analityków, co należy uznać za optymistyczny trend. Raporty jednak w małym stopniu przełożyły się na wzrost apetytu na ryzyko. Kurs eurodolara w trakcie poniedziałkowej sesji osunął się na niższe poziomy, jednak wyżej wyprzedaży nie było. Aktywność inwestorów i zarazem zmienność na rynku ograniczało majowe Święto Bankowe w Wielkiej Brytanii. To właśnie na Wyspach skupia się największa część udziału w obrotach. We wtorek Brytyjczycy wracają do handlu, dlatego na rynku walutowym powinna pojawić się większa zmienność. Puls rynku będą nadawać również wtorkowe dane makro. Na szczególną uwagę zasługuje odczyt zamówień w przemyśle za marzec. Jeśli raport pozytywnie zaskoczy inwestorów(oczekuje się spadku o 0,5% m/m) to kurs eurodolara powinien poszybować w górę. Na taki scenariusz liczę i zakładam przejęcie inicjatywy przez kupujących na tym rynku w najbliższych godzinach handlu.
Natomiast na rodzimym rynku walutowym złotówka powinna dyskontować przyszły ruch członków Rady Polityki Pieniężnej. Mimo, że konsensus rynkowy zakłada brak obniżki, to moim zdaniem RPP zdecyduje się na kolejne cięcie stóp o 25pb. Do takiego stanowiska słaniają wyniki marcowego głosowania, które pokazały istotną zmianę nastawienia do dalszego luzowania polityki pieniężnej, a także wypowiedź prof. Hausnera, który wyraził przekonanie, że nie ma czasu na czekanie do lipcowej projekcji. Dodatkowo RPP musi zmierzyć się z prawdopodobną rewizją wzrostu PKB za 4 kw. 2012 r. do 0,7% r/r, jak i ze słabymi danymi z realnej gospodarki, czy z zaskakująco słabymi wskaźnikami wyprzedzającymi dla Strefy Euro i Polski.
EUR/USD
Poniedziałek na rynku eurodolara przyniósł nam korektę spadkową, która ściągnęła notowania pary walutowej w rejon ważnego wsparcia 1,3050. Ten poziom powinien amortyzować ten spadek i jednocześnie powinien być odskocznią dla kursu tej pary walutowej. W dalszym ciągu zakładam aprecjację kursu EUR/USD, co oznaczałoby w praktyce, że zobaczymy w kolejnych godzinach handlu nowe maksima. Celem kupujących powinno być 1,3150 i w dalszej kolejności 1,3225.
GBP/USD
Na granicy wytrzymałości znalazły się byki na rynku GBP/USD. Granica ta przebiega na wysokości psychologicznego oporu 1,56. Powyżej tego pułapu nie „ma tlenu”, dlatego każde wyjście kursu powyżej tego poziomu będzie wiązało się z dużym ryzykiem. Konsekwencją tego ruchu może okazać się zdecydowana riposta ze strony podaży. Dlatego w dalszym ciągu zakładam, że większe prawdopodobieństwem jest dalszy spadek kursu pary walutowej, niż jego wzrost.
USD/PLN
Na rynku złotego nadal powinien materializować się scenariusz zakładający osłabienie krajowej waluty, ze względu na wysokie prawdopodobieństwo cięcia stóp procentowych w Polsce. Gra pod ten wariant powinna dalej rozwijać się na naszych oczach. Oznacza to, że poziom 3,18 i 3,20 jest w zasięgu ręki strony popytowej.
USD/CHF
Koniec wzrostu notowań pary walutowej i rozpoczęcie wygenerowania korekty spadkowej możliwe jest na rynku US/CHF. Uważam, że potencjał do kontynuacji trendu wzrostowego jest już wyczerpany, dlatego inwestorzy posiadający długie pozycje mogą myśleć o ich zamykaniu. Wraz z upływem czasu, bardziej preferowane będą pozycje krótkie. Spadek do 0,9310 jest realny.