Analizy

Trudna przyszłość Katalonii

Przemysław Kwiecień główny ekonomista XTB

  • Opublikowano: 22 grudnia 2017, 09:27

    Aktualizacja: 22 grudnia 2017, 13:03

  • Powiększ tekst

Carles Puigdemont tryumfuje z Belgii – jego partia zajęła drugie miejsce w regionalnych wyborach do parlamentu Katalonii, ale pro-niepodległościowe ugrupowania mają łącznie większość

On sam nie może jednak wrócić do Hiszpanii, a wybory wskazują jedynie na eskalację konfliktu z Madrytem. Wyniki tych wyborów zostaną też gorzko przyjęte w UE i są powodem lekkiej przeceny euro.

Rynki finansowe nieco zapomniały już o Katalonii, gdzie przed trzema miesiącami przy okazji nielegalnego (z punktu widzenia Madrytu) referendum ws. niepodległości regionu rozgrywały się dantejskie sceny.

Przyspieszone wybory to właśnie jeden z rezultatów tamtych wydarzeń, premier Hiszpanii miał nadzieję, że rozwiązując poprzedni parlament i osadzając część ministrów poprzedniego rządu w więzieniu odsunie separatystyczne ugrupowania od władzy i w ten sposób rozwiąże, lub przynajmniej odsunie problem. Tak się jednak nie stało.

Trzy partie, które do tej pory tworzyły rząd straciły co prawda łącznie dwa mandaty, jednak nadal zdobyły ich 70, o dwa więcej, niż wynosi minimum konieczne do utworzenia koalicyjnej większości. Z pewnością oznacza to porażkę rządu w Madrycie. Czy zatem Katalonia ma teraz prostą drogę do uzyskania niepodległości? Absolutnie nie!

Premier Hiszpanii już ostrzegł przyszłe władze regionu przed podejmowaniem nielegalnych działań, dając do zrozumienia, że nie zawaha się przed użyciem najbardziej radykalnych środków. Niepewna jest przyszłość dotychczasowego lidera Katalonii, Carlesa Puidgemonta, który zbiegł przed aresztem do Belgii. Chciałby on nadal kierować rządem, jednak do tego potrzebne jest porozumienie z pozostałymi partiami secesjonistycznymi.

A tu może być problem: ERC obrała ostatnio bardziej koncyliacyjną drogę wskazując na potrzebę dialogu, podczas gdy radykalna CUP zapowiedziała, że nie utworzy rządu z żadną partią, która nie obierze drogi konfrontacji z Madrytem. Ta ostatnia ma jedynie 4 mandaty, ale właśnie te 4 głosy konieczne są do utworzenia większościowej koalicji.

To jeszcze nie koniec, wybory wygrała partia Ciudadanos, która powstała właśnie w celu przeciwstawienia się nacjonalistycznym nastrojom w Katalonii. Oczywiście ma ona zbyt małą ilość mandatów aby rządzić i nie ma zdolności koalicyjnej. Jednak jej połowiczny sukces pokazuje zaostrzający się podział w regionie i rysuje perspektywę nowej fazy konfliktu. To oczywiście fatalne rozdanie dla Unii, która nie może zająć się swoimi problemami, gdyż co chwilę w którejś z jej części „wybucha pożar”.

Jak na taki wynik reakcja rynków była dość spokojna. Hiszpańska giełda naturalnie przyjęła go dużymi spadkami (blisko 2%), ale już inne europejskie rynki są stabilne, podobnie jak notowania euro. W piątek mamy zalew danych makro, z których najważniejsze to inflacja PCEUSA. Dane te zostaną opublikowane o 14:30.

O godzinie 8:50 euro kosztuje 4,1952 złotego, dolar 3,5386 złotego, frank 3,5787 złotego, zaś funt 4,7354 złotego.

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych