Poprawa inwestycyjnego klimatu po wczorajszej burzy
Rynki szybko zareagowały na plan wprowadzenia przez Chiny agresywnych ceł odwetowych na amerykańskie produkty. Traciły przede wszystkim akcje, a zyskiwały papiery dłużne, złoto i jen japoński. Ostatecznie, po kilku godzinach, napięcie spadło i większość rynków wróciła do normy.
Spadek ryzyka i poprawę sentymentu do aktywów ryzykownych w drugiej części środy można powiązać z dwiema kwestiami. Po pierwsze: strona amerykańska wstrzymała się od agresywnej odpowiedzi na informacje z Chin. Po drugie: cła nie są przesądzone.
Amerykanie nie zaognili konfliktu. Donald Trump na Twitterze poinformował, że USA „wojnę handlową już przegrały”, zwracając uwagę na ogromny deficyt w handlu Stanów Zjednoczonych z Państwem Środka. Z kolei jego doradca ekonomiczny, Larry Kudlow stwierdził, że Stany Zjednoczone i Chiny nie prowadzą wojny handlowej, zwracając na to, że „duże” amerykańskie cła (te, które mają objąć chińskie towary o wartości ok. 50 mld USD) mogą nie wejść w życie. Chiny z kolei cła nałożą jedynie, jeśli zdecydują się na to Amerykanie. Na przestrzeni najbliższych dni, USA mogą jeszcze porozumieć się z Chinami, na co zdają się liczyć inwestorzy. Groźby nałożenia nowych ceł są obecnie interpretowane jako element który ma wywierać presję na drugą stronę i być katalizatorem w negocjacjach handlowych obu państw.
EUR
Kurs EUR/PLN w środę umocnił się o 0,2 proc., wahając się w widełkach 4,19 - 4,21. Wczorajsze dane o inflacji w strefie euro nie wpłynęły istotnie na wycenę wspólnej waluty. Kurs EUR/USD przez cały dzień poruszał się w bardzo wąskich widełkach, pomimo tego, że odczyt inflacji bazowej po raz kolejny rozczarował.
Dzisiejsze dane PMI opisujące aktywność w sektorze usług krajów strefy euro w marcu pokazały wcześniej szacowany spadek w porównaniu z poprzednim miesiącem. Odczyty były zbliżone do wcześniejszych szacunków w związku z czym rynek na nie nie zareagował. Inne istotne dane ze strefy euro - te o sprzedaży detalicznej w lutym - nieco rozczarowały. Odczyt rzędu 1,8 proc. rocznie był niższy od szacunków, obniżone zostały również szacunki dynamiki sprzedaży z poprzedniego miesiąca. Reakcja rynku walutowego po publikacji tych danych również jednak nie była silna.
GBP
Kurs GBP/PLN w środę umocnił się o 0,2%, wahając się w widełkach 4,79 - 4,82. Po początkowym spadku, którego doświadczył funt w następstwie publikacji słabych danych PMI, brytyjska waluta odrobiła straty, kończąc dzień na plusie w relacji do głównych walut i złotego. Inwestorzy potraktowali silny spadek aktywności w sektorze budowlanym w marcu jako coś jednorazowego. Spowolnienie było związane bowiem stricte z warunkami pogodowymi, a konkretnie: ostrym niżem syberyjskim, który nawiedził Wielką Brytanię w marcu. Biorąc pod uwagę, iż marcowy odczyt sam w sobie nie świadczy o strukturalnych problemach sektora i szerzej - gospodarki Zjednoczonego Królestwa - na rynek dość szybko powrócił spokój.
Dzisiejszy, słaby odczyt, który pokazał spadek indeksu PMI dla brytyjskiego sektora usług może budzić nieco więcej zmartwień. Wskaźnik w marcu zaliczył niespodziewane tąpnięcie z poziomu 54,5 do 51,7, tym samym znalazł się na najniższym poziomie od czasu głosowania w sprawie Brexitu. Funt nieco traci, jednak reakcja rynku i tym razem nie jest zbyt silna, co ponownie prawdopodobnie jest związane z kwestią tego, że za istotną część spadku aktywności odpowiadają złe warunki pogodowe, a indeks nadal znajduje się powyżej poziomu 50, oznaczającego ekspansję sektora. Niemniej, ostatnie zbiorcze dane sugerują, że dynamika PKB w pierwszym kwartale roku powinna znaleźć się w okolicy poziomu 0,3 proc. w ujęciu kwartalnym, czyli o 0,1 p.p. niżej niż szacowano wcześniej.
USD
Kurs USD/PLN w środę umocnił się o 0,1 proc., wahając się w widełkach 3,41 - 3,43. Indeksy PMI i ISM opisujące aktywność w amerykańskim sektorze usług w marcu pokazały odczyty zbliżone do oczekiwań, w związku z czym nie miały dużego wpływu na rynek. Wczorajsze przemówienia członków FOMC również miały ograniczone znaczenie: Loretta Mester w trakcie przemowy nie odnosiła się do polityki monetarnej, James Bullard z kolei poinformował, że wzrost niepokoju może przyczynić się do tego, że stopy procentowe mogą dłużej pozostawać na relatywnie niskich poziomach.
Wczorajsze dane ADP z amerykańskiego rynku pracy były lepsze od oczekiwań. W sektorze prywatnym w marcu utworzono 241 tys. miejsc pracy wobec oczekiwanych 208 tys. W górę poszły również szacunki z poprzedniego miesiąca. Ostatnie dobre odczyty z rynku pracy (nie tylko ADP, ale też np. tygodniowe dane o zasiłkach w USA) nie gwarantują dobrego odczytu NFP, ale mogą budzić lekki optymizm co do piątkowych payrollsów.