Analizy

Chiny ponownie na dnie

Patryk Pyka, analityk Zespołu Analiz i Doradztwa Inwestycyjnego, Dom Inwestycyjny Xelion

  • Opublikowano: 11 września 2018, 18:45

  • Powiększ tekst

Nie doczekaliśmy się na wtorkowej sesji ocieplenia atmosfery wokół małych i średnich spółek – mWIG40 spadł o -1% a sWIG80 o -0,7%. Nienajlepszą sesję zaliczył dziś również WIG20 – polski indeks blue chipów zanotował zniżkę o -1%. Wśród large capów najwięcej tracił KGHM (-3,4%), natomiast po drugiej stronie znajdowały się akcje JSW, które zyskując +5,5% odrobiły zaledwie niewielką część ostatnich strat.

Ceny miedzi traciły we wtorek ok. -0,8%. Metale przemysłowe z miedzią na czele mają za sobą kolejny miesiąc przeceny. Wprawdzie dynamika spadku cen wyhamowała w porównaniu z tempem obserwowanym na początku lata (efekt zerwania negocjacji USA z Chinami), niemniej jednak problem nadal pozostaje nierozwiązany. Mało tego, znajdujemy się w momencie, w którym rozstrzygnąć mają się losy kolejnych ceł nakładanych na import chińskich towarów. Wiadomość o cłach na kwotę 200 mld USD w dużym stopniu jest już w cenie, jednak nasze obawy bardziej wzbudza fakt, że nie jest to prawdopodobnie ostatni ruch ze strony Waszyngtonu. W zaistniałej sytuacji nasuwa się pytanie czy władze Państwa środka stymulacją fiskalną oraz monetarną zdołają utrzymać gospodarkę w ryzach?

Tymczasem chiński Shanghai Composite spadł dziś o -0,2%, co wystarczyło do tego by znaleźć się na najniższym poziomie od listopada 2014 r. Przyczyn takiego stanu rzeczy raczej nie trzeba tłumaczyć – temat ten „wałkowany” jest niemal codziennie w kontekście kolejnych newsów dochodzących z frontu wojny handlowej. Natomiast bardziej zastanawiająca wydaje się być na chwilę obecną rola narodowych funduszy, które w ostatnich tygodniach starały się utrzymywać ceny chińskich akcji na w miarę stabilnych poziomach. W tym przypadku nasuwa się kolejne pytanie - osiągnięcie nowych minimów jest skutkiem tymczasowego ograniczenia skali zakupu, czy też skala podaży jest na tyle duża, że wspomniane fundusze jedynie są w stanie hamować tempo spadków? Jedno jest pewne – atmosfera wokół rynków wschodzących robi się coraz to bardziej nieciekawa.

W tak pesymistycznym środowisku zaskakująco dobrze prezentują się Indie - akcje indyjskie zachowywały się ostatnio bardzo dobrze na tle pozostałych rynków wschodzących. Rok 2017 również należy uznać za udany – MSCI India Index zyskał wówczas w USD ok. +40%. Kraj ten jednak nie uniknął ogromnej depracjacji waluty. Obecne rezerwy walutowe Indii znajdują się w okolicach 400 mld USD, co czyni ten kraj o wiele bardziej odpornym na „zawirowania walutowe” w porównaniu chociażby z Argentyną czy Turcją. Niemniej, tempo osłabiania się rupii jest naszym zdaniem o wiele silniejsze niż można się było tego spodziewać – tylko w ciągu ostatniego kwartału rezerwy stopniały o 20 mld USD. Wniosek jest z tego taki, że w kontekście drogiego już rynku indyjskiego również musimy zachowywać szczególną ostrożność, a przynajmniej nie powinniśmy traktować go jako bezpiecznej alternatywy dla pogrążonych w kryzysie pozostałych EM.

Patryk Pyka, analityk Zespołu Analiz i Doradztwa Inwestycyjnego, Dom Inwestycyjny Xelion

Powiązane tematy

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.