Analizy

Kapitulacja blue chips

Patryk Pyka, Dom Inwestycyjny Xelion

  • Opublikowano: 21 lutego 2019, 20:10

  • 0
  • Powiększ tekst

Środowa niespodzianka w postaci 2-proc. wzrostu indeksu WIG20 okazała się być jednorazowa. Przez większą część sesji polski indeks dużych spółek oscylował wokół poziomu neutralnego, jednak na najgorsze przyszło nam poczekać do godziny piętnastej.

W okolicach otwarcia notowań za oceanem, podaż na GPW przejęła silnie inicjatywę, spychając WIG20 ponownie poniżej 2350 pkt. Próżno poszukiwać konkretnych spółek odpowiedzialnych za popołudniowy „zjazd” – spadek wśród polskich blue chips charakteryzował się bowiem stosunkowo dużą rozpiętością. WIG20 zakończył ostatecznie sesję ze zniżką o -1,3%. W momencie zamknięcia sesji w Warszawie, najważniejsze amerykańskie indeksy, które od początku roku odrobiły już niemal całość grudniowych spadków, wykazują nieśmiałe tendencje korekcyjne (S&P500 traci -0,3% a Nasdaq -0,4%).

Wczorajsze „minutki” z ostatniego posiedzenia FOMC nie okazały się być bardziej gołębie niż samo wystąpienie J. Powell’a. Szczególnie istotna wydaje się być kwestia wstrzymania procesu redukowania sumy bilansowej, w przypadku której występuje niemal jednomyślność (członkowie Komitetu oczekują zakończenia QT w tym roku). Rynki z reguły bardziej elektryzują deklaracje dotyczące polityki stóp procentowych, tymczasem wiele modeli makroekonomicznych dowodzi, że redukcja bilansu, która została zapoczątkowana pod koniec 2017 r. miała silniejszy wpływ na rynek, niż dotychczasowa seria podwyżek.

Kalendarz danych makro zawierał dziś kilka istotnych pozycji. W pierwszej kolejności należy wspomnieć o wstępnych odczytach dotyczących indeksów PMI za luty, którymi podzieliły się największe gospodarki strefy euro. Wskaźnik PMI dla niemieckiego przemysłu obniżył się do najniższego poziomu od ponad 6 lat (47,6 pkt.), z drugiej strony usługowy odpowiednik tego indeksu wypadł o wiele lepiej niż w poprzednim miesiącu i znalazł się na poziomie 55,1 pkt. Dla całej strefy euro wstępny odczyt lutowego PMI po raz pierwszy od 2013 r. znalazł się poniżej 50 pkt. czyli bariery oddzielającej wzrost od spowolnienia. Publikacja nie zrobiła większego wrażenia na eurodolarze, który od wczoraj kontynuuje konsolidację w obszarze 1,1325-1,1350 EUR/USD.

Natomiast w kraju musieliśmy zmierzyć się ze znacznie gorszą od oczekiwań dynamiką produkcji budowlano-montażowej, która w styczniu wzrosła zaledwie o 3,2% r/r przy konsensusie zakładającym 7,5% r/r. Styczeń wprawdzie jest najgorszym miesiącem w branży budowlanej, niemniej ostatni rok przyzwyczaił nas do dynamiki wzrostu utrzymującej się na dwucyfrowych poziomach. Nieco lepiej wypadła styczniowa sprzedaż detaliczna, która wzrosła o 5,2% r/r tym samym udowadniając, że słabszy grudzień był wypadkiem przy pracy i kwestią przeniesienia przedświątecznych zakupów z grudnia na listopad. Utrzymanie się dynamiki sprzedaży detalicznej na przyzwoitym poziomie jest kluczowym aspektem w kontekście tegorocznego wzrostu gospodarczego, dla którego podstawowym motorem napędowym pozostaje konsumpcja.

Powiązane tematy

Komentarze