Analizy

Zdjęcie ilustracyjne / autor: Fratria
Zdjęcie ilustracyjne / autor: Fratria

Raz w górę, raz w dół

Patryk Pyka Analityk Zespołu Analiz i Doradztwa Inwestycyjnego Dom Inwestycyjny Xelion

  • Opublikowano: 9 lutego 2023, 11:06

  • Powiększ tekst

Środowa sesja na GPW zakończyła się wzrostem głównych indeksów. WIG20 zyskał 0,9%, mWIG40 0,6% a sWIG80 0,4%

Wśród polskich blue chipów szczególnie dobrze zachowywały się akcje JSW (+3,6%) oraz PKN Orlen (+3%). W przypadku pierwszej z wymienionych spółek w końcówce sesji obserwowaliśmy pozytywną reakcję inwestorów na informacje o osiągnięciu kompromisu ze związkami zawodowymi w kwestii wzrostu funduszu płac. Kurs akcji Orlenu reagował z kolei pozytywnie na wtorkowy komunikat, zgodnie z którym przejęcie PGNiG zwiększyło zysk spółki z tytułu okazyjnego nabycia o ponad 8 mld zł. Po bardzo udanym początku roku WIG20 złapał wyraźną zadyszkę, która w ujęciu relatywnym może być według nas kontynuowana. Naszym zdaniem okres znacznie lepszego zachowania dużych spółek względem małych zakończył się z uwagi na tlące się ryzyka regulacyjne, które są typowe dla roku wyborczego.

Na zakończonym wczoraj posiedzeniu Rada Polityki Pieniężnej piąty raz z rzędu zdecydowała się na pozostawienie stóp procentowych bez zmian. Niemal wszystko wskazuje na to, że trwająca przerwa w cyklu podwyżek przerodzi się w jego koniec. Znakiem zapytania pozostaje kwestia rozpoczęcia ostrożnego cyklu obniżek jeszcze w tym roku, co jest obecnie wyceniane przez rynek kontraktów terminowych na stopę procentową. Z dużą pewnością najbliższe dwa lub trzy miesiące pozwolą lepiej ocenić prawdopodobieństwo realizacji takiego scenariusza. Okres ten pokaże skalę efektów drugiej rundy oraz uporczywości wzrostu cen w ramach inflacji bazowej. Zakładamy, że wolniejsze hamowanie inflacji bazowej niż CPI może być czynnikiem przesuwającym rozpoczęcie cyklu obniżek na 2024 r., choć nie należy przy tym lekceważyć istotnego czynnika w postaci presji politycznej, by RPP wykonała pierwszy ruch przed wyborami.

Tymczasem za oceanem indeksy amerykańskie kontynuują swój „przeplataniec”. W środę obóz byków w obliczu braku istotnych danych makro i dość jastrzębich wypowiedzi przedstawicieli Fed (J. Williams, Ch. Waller) nie był już tak waleczny jak podczas sesji wtorkowej. Indeks S&P500 zaliczył zniżkę o 1,1%, z kolei Nasdaq stracił 1,7%. Sezon wynikowy w USA znajduje się już w zaawansowanej fazie - ponad 75% spółek należących do indeksu S&P500 opublikowało swoje wyniki. O ile zagregowana dynamika zysków spółek publikujących wyniki okazała się gorsza od szacunków z początku sezonu (-5,3% r/r vs. -4,6% r/r), o tyle ogólne podejście inwestorów do publikowanych prognoz i liczb okazało się wyjątkowo pobłażliwe. Pokazuje to chociażby statystyka sporządzana przez FactSet, która mierzy średnią reakcję kursu spółek na sesji po publikacji wyników gorszych od prognoz. Historycznie w scenariuszu opublikowania gorszych wyników spółki traciły na kolejnej sesji przeciętnie 2,2%, natomiast w obecnym sezonie wynikowym mieliśmy dotychczas do czynienia ze średnim wzrostem o 0,8%.

W momencie pisania komentarza indeksy Hang Seng oraz Shanghai Composite zyskują ponad 1%. Pomimo spadkowej sesji na Wall Street kontrakty futures na najważniejsze indeksy europejskie sugerują dodatnie otwarcie na Starym Kontynencie. Z uwagi na pusty kalendarz i brak istotnych danych makro nie spodziewamy się w końcówce tygodnia większych ruchów na indeksach. Kolejnym ważnym punktem na rynkowej mapie będzie publikacja we wtorek styczniowej inflacji CPI w USA.

Patryk Pyka Analityk Zespołu Analiz i Doradztwa Inwestycyjnego Dom Inwestycyjny Xelion

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych