Analizy

PMI posyłają giełdy w dół

Piotr Jaromin analityk rynków finansowych XTB

  • Opublikowano: 22 marca 2019, 16:05

  • Powiększ tekst

Po wczorajszym rajdzie na Wall Street, dobre nastroje szybko się ulotniły. Wszystko za sprawą wstępnych odczytów PMI dla przemysłu, które pokazały ponury obraz europejskiej gospodarki. Również odczyty ze Stanów Zjednoczonych nie wypadły najlepiej, co oczywiście przekłada się na falę odwrotu od aktywów ryzykownych.

Europejski przemysł radził sobie słabo już od dłuższego czasu, choć odczyty za luty przyniosły trochę nadziei, że najgorsze mamy już za sobą. Dzisiejsze odczyty PMI dla gospodarek z Eurolandu za marzec przekreśliły jednak wiarę w szybką poprawę nastrojów w Europie. W szczególności blado wypadł odczyt dla największej gospodarki europejskiej - Niemiec, który spadł do najniższych poziomów od czasów euro-kryzysu czyli 2012 roku. Niemiecki przemysł to główny motor napędowy europejskiej gospodarki, a ostatnie dane wskazują, że wzrost gospodarczy w I kwartale tego roku może wypaść bardzo słabo.

Warto również wspomnieć, że na marcowym posiedzeniu EBC, bankierzy zdecydowali się uruchomić kolejny program tanich pożyczek dla europejskich banków, który ma wspomóc gospodarkę. Niemieckie rentowności obligacji spadły dzisiaj poniżej poziomu 0% i są to pierwsze ujemne poziomy od 2016 roku. Pogarszająca się koniunktura u naszych zachodnich sąsiadów przełoży się również na gorszą kondycję polskich firm, dla których Niemcy są głównym kierunkiem wymiany handlowej. W efekcie po dzisiejszych odczytach mocno traci euro oraz polski złoty.

Słaby sentyment obserwujemy również po raz pierwszy od dłuższego czasu na Wall Street. W tym wypadku znaczenie mają również gorsze od oczekiwań odczyty nastrojów dla amerykańskiego przemysłu, który cały czas jest jedyną zieloną wyspą spośród wszystkich najważniejszych gospodarek. USA cały czas opiera się spowolnieniu w pozostałych częściach świata, jednak paliwa może nie starczyć na długo, na co wskazują mieszane od początku roku dane z największej gospodarki świata. Po wczorajszym uspokojeniu mocno tracą rentowności amerykańskich 10-latków, co powoduje, że krzywa rentowności między rentownościami papierów 3-miesięcznych a 10-letnimi odwraca się po raz pierwszy od 2007 roku. W poprzednich cyklach był to sygnał nadchodzącego kryzysu. Oczywiście spadki rentowności wywierają również w dużej mierze presję na amerykańskie banki. Mocno na otwarciu sesji tracą takie banki jak Citigroup, Morgan Stanley, Bank of America, czy Morgan Stanley. Inwestorzy kierują się do bezpiecznych przystani, co oczywiście nie pozwala na słabość dolara, który biorąc pod uwagę gołębi FOMC miał szansę na trwalsze osłabienie. Czy w związku z tym gołębia zmiana retoryki przyszła zbyt późno?

Na polskim rynku również obserwujemy słabsze nastroje, czego przyczyną są słabe dane z Eurolandu oraz wzrost awersji do ryzyka na światowych rynkach. Nie pomogły nawet kolejne z rzędu bardzo dobre odczyty produkcji przemysłowej oraz produkcji budowlano-montażowej za luty. Złoty znajduje się w koszyku walut rynków wschodzących, a dodatkowa słabość euro pogłębia wyprzedaż naszej waluty. Nie pomaga to również naszym blue chipom. Względnie lepiej zachowują się małe i średnie podmioty, które od początku roku radzą sobie zdecydowanie lepiej niż największe firmy.

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych