Włoskie obligacje szaleją
Oprocentowanie 10-letnich obligacji skarbu państwa wzrosło w zaledwie trzy dni z poziomu 1,34 proc., aż do poziomu 1,81 proc. Oznacza to, że polskie papiery są dość szybko wyprzedawane przez inwestorów, w tym także inwestorów zagranicznych. Tempo wzrostu oprocentowania zwiększyło się po ogłoszeniu decyzji o zamknięciu szkół, uniwersytetów, kin, teatrów czy muzeów.
Dla przykładu obligacje 10-letnie Niemiec nie zmieniają swojej wartości w ostatnich dniach, a rentowność pozostaje stabilna w rejonie -0,76 proc. Z kolei w Stanach Zjednoczonych rentowność zatrzymała się przy poziomie 0,71 proc. Tymczasem rynkiem, na którym obserwujemy silny wzrost oprocentowania, to rynek włoski.
Inwestorzy tak silnie uciekli od długu Italii, że rentowność 10-latek wzrosła z poziomu 0,9 do 1,71 proc. w kilkanaście dni. Ze względu na ostatnie silne ruchy na polskim długu spread względem amerykańskiego odpowiednika wzrósł do aż 112 pkt. Jest to najwyższy poziom od wakacji 2017 r. Czym wyższy spread, tym teoretycznie większe ryzyko kredytowe, jeśli za benchmark przyjmiemy bezpieczny rynek amerykański.
Z punktu widzenia decyzji banków centralnych dziś pojawiła się decyzja Europejskiego Banku Centralnego. Była ona dla rynku, krótko mówiąc, bardzo rozczarowująca.
EBC zdecydował się pozostawić stopy procentowe na niezmienionym poziomie, a wprowadził nowe operacje LTRO i zwiększył program skupu aktywów. Stąd też możemy obserwować względny spokój na rynku obligacji - zwłaszcza niemieckich. Sytuacja mogłaby ulec zmianie wraz z cięcie stóp, ale na razie się na to nie zanosi.
Kolejna istotna decyzja, która może mieć wpływ na rynek długu, ale i nie tylko, zapadnie 18 marca podczas posiedzenia amerykańskiej Rezerwy Federalnej. Fed może ponownie uruchomić program QE, w ramach którego zacznie ponownie kupować amerykańskie obligacje. Jednak coraz więcej mówi się też o tym, że Fed może również wprowadzić program skupu ETFów, idąc w ślad za Bankiem Japonii.
Departament Zarządzania Aktywami
Copernicus Capital TFI S.A.