Rynek walutowy i stopy procentowej
Po nerwowej końcówce środowego handlu wczorajsza sesja przebiegała relatywnie spokojnie i to pomimo pełnego kalendarze publikacji makroekonomicznych. Warto jest zaznaczyć, że nadal poprawia się kondycja gospodarki niemieckiej i polskiej.
Rozczarowuje Francja, zawracając ze ścieżki ożywienia i ponownie pokazując fatalne dane. W Eurolandzie też bez rewelacji - do przodu, choć bardzo powoli. W piątek uwagę naszą przyciągać będzie praktycznie tylko jedna dana – indeks Ifo nastrojów konsumentów dla Niemiec. EUR/USD przed szansą na wzrost powyżej 1,35. To powinno zatrzymać kurs EUR/PLN w okolicach 4,20.
Po nerwowej końcówce środowego handlu wczorajsza sesja przebiegała relatywnie spokojnie i to pomimo pełnego kalendarza publikacji makroekonomicznych. Choć czwartkowe wystąpienie prezesa EBC M.Draghiego potwierdziło gołębie nastawienie banku do polityki monetarnej nie znalazło ono już tak silnego przełożenia na rynek jak wcześniejsze depesze Bloomberga. Szef EBC mówił w tonie łagodzącym sugestie agencji podkreślając, że nie ma nic nowego w sprawie polityki monetarnej ponad to, co zaprezentował na konferencji prasowej po listopadowym posiedzeniu banku. Euro/dolar zaczął więc odreagowywać oddalając się od wsparcia na 1,34 – poziomu do którego sprowadziły go spekulacje Bloomberga, wskazujące o poważnych rozważaniach co do wprowadzenia ujemnej stopy depozytowej przez EBC i dodatkowo jastrzębie doniesienia Fed wskazujące na możliwe rozpoczęcie ograniczania programu skupu obligacji w ramach QE3 jeszcze w tym roku. Niemniej 1,349 okazał się najwyższym poziomem do jakiego zdołała w środę dotrzeć główna para walutowa. Udany atak na 1,35 USD otworzy drogę na wyższe poziomy, niemniej 1,358 USD może i tym razem zatrzymać potencjalne wzrosty euro/dolara.
W kraju inwestorzy pozostając pod wpływem informacji o coraz bliższym taperingu wciąż osłabiali złotego. Podczas sesji europejskiej przed silniejszym spadkiem wartości walutę naszą chroniły jednak oczekiwania na popołudniową publikację GUS dot. przemysłu polskiej gospodarki. Ostatnie doniesienia makroekonomiczne mocno wspierały PLN, stąd i teraz liczono na dobry wynik, choć słabszy niż 6,2% r/r wzrost produkcji przemysłowej odnotowany we wrześniu. Ponadto A.Raczko (NBP) wyraził jasne stanowisko, że obecny poziom stóp procentowych jest adekwatny do sytuacji gospodarczej, a że deflacja nam nie grozi, nie ma potrzeby zastanawiania się nad dalszym łagodzeniem polityki NBP. Takie stanowisko dodatkowo wspierało wczoraj naszą walutę. Po południu doszło jednak do silniejszego wzrostu euro/złotego prowadzącego do chwilowego przełamania oporu na 4,20. Tydzień możemy jednak zakończyć poniżej tego poziomu, szczególnie gdyby euro/dolar wykorzystał szanse na wzrost ponad 1,35.
Jeśli chodzi o raporty makro, pierwsze na rynek dotarły lekko słabsze dane z Chin. Publikowany przez bank HSBC oraz Markit Economics indeks PMI dla przemysłu Państwa Środka, który obrazuje koniunkturę głównie w średnich i małych firmach, spadł w listopadzie do 50,4 pkt z 50,9 pkt w październiku. Był to najniższy odczyt wskaźnika aktywności od 2 miesięcy.
Kolejne informacje dostaliśmy z Europy. Po raz kolejny nie zawiodła niemiecka gospodarka. W listopadzie indeks PMI dla tamtejszego sektora przemysłowego wzrósł do 52,5 pkt z 51,7 pkt miesiąc wcześniej. Były to dane lepsze od prognoz i jednocześnie najmocniejsze od 29 miesięcy. Lepiej wypadły też dane dot. niemieckiego sektora usług. Listopadowe 54,5 pkt wobec 52,9 pkt miesiąc wcześniej to najwyższy wynik od 9 miesięcy. Z kolei indeks PMI Composite, obrazujący sytuację w całej niemieckiej gospodarce, wzrósł do 54,3 pkt z 53,2 pkt w październiku plasując się na pozycji najwyższej od 10 miesięcy. Rozczarowała Francja, zawracając ze ścieżki ożywienia i ponownie pokazując fatalne dane.
Październik przyniósł bowiem dalsze pogorszenie koniunktury i to zarówno w sektorze przemysłu (spadek do 47,8 pkt), jak i usług (spadek do 48,8 pkt). Obrazujące je indeksy PMI znalazły się odpowiednio najniżej od 6- i 4-miesięcy. Gdzie to ożywienie? W przypadku danych obejmujących gospodarkę całej strefy euro widzieliśmy zgodny z oczekiwanymi rynkowymi, lekki 0,2-punktowy wzrost indeksu PMI do 51,5 pkt. Słabiej wypadły usługi, indeks obrazujący aktywność tego sektora obniżył się do 50,9 pkt. Bilans danych z Europy wypadł więc na zero pozostając bez wpływu na nastroje rynkowe. Po południu napłynęły do nas dane z USA, choć i one nie dały impulsu do większych zmian. Na plus zaskoczył zarówno wskaźnik PMI aktywności w przemyśle (wzrost do 54,3 pkt), jak i raport z rynku pracy (o 12 tys. nowych podań o zasiłek mniej niż zakładał rynek). Słabiej wypadł zaś indeks Fed z Filadelfii (spadek do 6,5 pkt wobec prognozowanych 15 pkt). Warto jeszcze wspomnieć, o tym, że w czwartek Komisja Bankowa Senatu zatwierdziła nominację J.Yellen na stanowisko szefa Fed stosunkiem głosów 14:8 i teraz musi ją zatwierdzić w głosowaniu jeszcze Senatu USA.
GUS podał zaś, że w październiku dynamika produkcji przemysłowej wzrosła o 4,4% r/r, co było zgodne z oczekiwaniami analityków podobnie jak i spadek inflacji PPI o 1,3% r/r za ten sam okres. Po silnym hamowaniu w pierwszych miesiącach br. odbija też sektor budowlano-montażowy. Choć dane pozostały bez wpływu na notowania złotego widać jednak utrzymujący się wzrost tempa (nadal głównie dzięki zamówieniom eksportowym), co sugerowała wcześniejsza mocna publikacja wskaźnika PMI i co zapewne jeszcze zaprocentuje. Jednocześnie z doniesieniami o kondycji sektora przemysłowego polskiej gospodarki na rynek dotarł protokół z ostatniego posiedzenia RPP - decyzję, by stopy procentowe na obecnym poziomie utrzymywać co najmniej do końca I półrocza 2014 roku Rada podjęła zgodnie. Ponadto, w czwartek RRP opublikowała też opinię do założeń makroekonomicznych na podstawie, których przygotowano projekt budżetu na 2014 rok, uznając je za realistyczne.
W piątek uwagę przyciągać będzie praktycznie tylko jedna dana – indeks Ifo dla Niemiec. Można też pamiętać o dzisiejszym, kolejnym w tym tygodniu, wystąpieniu M.Draghi-ego we Frankfurcie podczas 23 Kongresu Bankowości Europejskiej. Początek wystąpienia planowany jest na godzinę 9:30. Obok prezesa EBC głos będą na nim zabierać również J.Weidmann, szef Banku Niemiec.
Joanna Bachert
Na rynku stopy procentowej w czwartek nie dało się zauważyć istotnej zmiany rentowności polskich obligacji skarbowych, z kolei na rynku kontraktów IRS nastąpił wyraźny wzrost kwotowań (o 3-4 pb). W efekcie doprowadziło to do zawężenia się asset swap spreadów. Rynek pozostawał pod wpływem informacji napływających ze Stanów Zjednoczonych (na początku sesji obligacje również traciły na wartości – rentowności w sektorze 10 lat wzrosły do 4,45%).
Opublikowane w środę minutes Fed-u, w połączeniu z wypowiedzią J. Bullarda (Fed), że dobre dane listopadowe nt. rynku pracy zwiększyłyby ryzyko rozpoczęcia taperingu w grudniu, doprowadziły do silnych wzrostów rentowności amerykańskich Treasuries (w sektorze 10 lat powyżej 2,80%).
Ten negatywny sentyment widać było również w Polsce. W przypadku krajowego rynku istotne znaczenie miały dodatkowo spekulacje, że EBC może zdecydować się na dalszą obniżkę stóp procentowych, dla stopy depozytowej nawet do wartości ujemnych. Dzięki temu skala zmian była wyraźnie mniejsza. Publikowane dane nt. produkcji przemysłowej w kraju nie miały wpływu na notowania. Podtrzymujemy zdanie, że w najbliższych tygodniach rynek pozostanie pod wpływem spekulacji dotyczących możliwości szybszego ograniczenia QE przez Fed, a do grudniowego posiedzenia na rynku utrzyma się presja na wzrost rentowności na rynkach bazowych, w tym także w Polsce.
Mirosław Budzicki