Analizy

Pomimo kolejnych dobrych danych z USA, nie doszło do umocnienia amerykańskiego dolara / autor: Pixabay
Pomimo kolejnych dobrych danych z USA, nie doszło do umocnienia amerykańskiego dolara / autor: Pixabay

Dobre dane z USA nie wsparły dolara

Mirosław Budzicki, Arkadiusz Trzciołek, Biuro Strategii Rynkowych PKO BP

  • Opublikowano: 16 kwietnia 2021, 10:33

  • 0
  • Powiększ tekst

W czwartek zmienność na złotym była niewielka, gdzie para EUR/PLN pozostawała w okolicy 4,55 a USD/PLN przy 3,80. Niewiele działo się również na notowaniach EUR/USD, które utrzymały się w pobliżu 1,1970.

Wśród publikacji makroekonomicznych w USA największą uwagę przyciągały dane o sprzedaży detalicznej, która zdecydowania wzrosła w marcu o 9,8 proc. m/m i przebiła rynkowe oczekiwania na poziomie 5,9 proc.. Zdecydowane odbicie sprzedaży powoduje, że nie tylko odrabiane są straty z okresu wybuchu pandemii w zeszłym roku, ale również przebity został przedkryzysowy trend. Istotnym wsparciem dla wzrostu zakupów były czeki fiskalne przekazywane bezpośrednio amerykańskim obywatelom. Pozytywny sygnał przyszedł również z danych z rynku pracy, gdzie liczba wniosków dla bezrobotnych spadła do 576 tys (wobec 744 tys tydzień wcześniej). Jednak pomimo kolejnych dobrych danych z USA, nie doszło do umocnienia amerykańskiego dolara. W trakcie pierwszego kwartału rynek w dużym stopniu wycenił już silne odreagowanie w USA po kryzysie. Dodatkowo, amerykański Fed utrzymuje łagodne stanowisko pomimo rynkowych wycen wskazujących na normalizację polityki pieniężnej, co przy spadku rynkowych stóp procentowych nie stanowi dalszego wsparcia dla USD.

Finalne dane o polskiej inflacji za marzec (która została potwierdzona na 3,2 proc. r/r) miały umiarkowany wpływ na notowania złotego. Nasza waluta pozostawała stabilna w relacji do euro i dolara, czemu sprzyjała stabilna sytuacja na rynkach bazowych. Zakładamy, że kurs EUR/PLN w najbliższym czasie pozostanie w przedziale 4,55-4,57, a USD/PLN w granicach 3,80-3,82.

Większe zainteresowanie w czwartek przyciągały inne rynki wschodzące. Kurs rumuńskiej lei nie uległ istotny zmianom (EUR/RON powyżej 4,92), pomimo kryzysu rządowego w związku, z którym odwołany został minister zdrowia. Z kolei dla tureckiej liry wsparciem nie okazała się decyzja banku centralnego, gdzie CBRT (z nowym prezesem) utrzymało stopy procentowe na poziomie 19 proc. Pomimo zapewnień o utrzymaniu głównej stopy powyżej wskaźnika inflacji, usunięto zdanie wskazujące na dalsze zacieśnianie warunków monetarnych co sprzyjało utrzymaniu notowań USD/TRY powyżej 8.0.  Wśród najmocniej tracących walut był jednak rosyjski rubel, gdzie para USD/RUB przekroczyła ponownie poziom 76.0. Sankcje nakładane przez USA na Rosję negatywnie wpływają na notowania rubla, a w czwartek ogłoszone, że amerykańskie banki nie będą mogły nabywać na rynku pierwotnym rosyjskich obligacji skarbowych denominowanych w rublu (od 2014 obowiązuje zakaz kupna rosyjskich obligacji dolarowych). Przecena rubla była jednak ograniczona, gdyż ogłoszone sankcje są relatywnie łagodne i nie zabraniają nabycia papierów na rynku wtórnym. Działania ogłoszone przez administrację Bidena są następstwem rosyjskiej ingerencji w wybory prezydenckie w USA w ubiegłym roku oraz związane są z ostatnią eskalacją konfliktu między Rosją i Ukrainą.

Na krajowym rynku stopy procentowej czwartkowa sesja przyniosła lekki spadek krzywych dochodowości obligacji skarbowych i kontraktów IRS. Aktualnie notowania 10-letnich polskich papierów wyceniane są już w okolicach 1,45 proc.

Pozytywne impulsy napłynęły tym razem z rynków bazowych, gdzie widać było dominację spadków rentowności obligacji. Może być to o tyle ciekawe, że jednocześnie ostatni odczyt inflacji w marcu w USA okazał się wyższy od oczekiwań (2,6 proc. r/r) Podobne tendencje dominowały w państwach UE, gdzie poza nielicznymi wyjątkami spadki rentowności obligacji sięgały 2-4 pb. Wspomniane umocnienie notowań mogło częściowo wynikać z wypowiedzi przedstawicieli banków centralnych, którzy sygnalizują utrzymywanie ultraluźnej polityki pieniężnej w długim terminie mimo rosnącej presji inflacyjnej. Pomimo dobrych danych z USA zauważalnie spadły również rentowności amerykańskich obligacji, które w przypadku papierów 10-letnich zeszły poniżej 1,60 proc.

Najciekawszym wydarzeniem dnia w kraju była aukcja obligacji organizowana przez BGK. Bank łącznie sprzedał papiery FPC0328 i FPC0733 o wartości 1,7 mld PLN (w ramach sprzedaży dodatkowej jeszcze za 0,13 mld PLN). Najdłuższe papiery FPC1140 nie zostały w ogóle sprzedane z powodu braku popytu. Słabszy wynik aukcji nie miał jednak istotniejszego wpływu na rynek długu.

Podczas piątkowej sesji publikacja danych nt. inflacji bazowej po wyłączeniu cen żywności i energii w marcu może mieć ograniczony wpływ na notowania. Rynek oczekuje wzrostu wskaźnika w okolice 3,9 proc. r/r wobec lutowych 3,7 proc.. Potencjalnie mocniejsza presja inflacyjna powinna wesprzeć wzrost rentowności krótkoterminowych instrumentów. Ten kierunkowy ruch notowań widać zresztą było w ostatnich dniach. Skalę zmian rynkowych powinna jednak ograniczać umiarkowana retoryka RPP sygnalizująca utrzymywanie stóp procentowych bez zmian w długim okresie. W najbliższych dniach oczekiwać można, że rentowności 2-letnich polskich obligacji utrzymają się w pobliżu 0,05 proc., a 10-letnich będą wracać w okolice 1,50 proc..

Mirosław Budzicki, Arkadiusz Trzciołek, Biuro Strategii Rynkowych PKO BP

Powiązane tematy

Komentarze