Informacje

Fot.IGTE
Fot.IGTE

OFE zostaną zlikwidowane w ciągu 2-3 lat

Małgorzata Dygas

Małgorzata Dygas

Dziennikarka i publicystka "Gazety Bankowej"

  • Opublikowano: 24 stycznia 2014, 10:11

  • Powiększ tekst

O przyszłości systemu emerytalnego oraz OFE w Polsce mówi wywiadzie dla "Gazety Bankowej" Małgorzata Rusewicz, p.o. prezesa Izby Gospodarczej Towarzystw Emerytalnych*.

Prezydent Bronisław Komorowski podpisał kontrowersyjną ustawę z dnia 10 października 2013 r. o zmianie niektórych ustaw w związku z określeniem zasad wypłaty emerytur ze środków zgromadzonych w otwartych funduszach emerytalnych. Ustawa będzie obowiązywać od 4 lutego br. Jak Izba Gospodarcza Towarzystw Emerytalnych wstępnie ocenia zagrożenia wynikające z tej ustawy dla rynku, członków OFE?

Przedstawiciele IGTE, zrzeszającej 11 spośród 13 (na koniec II półrocza 2013 r.) działających w Polsce OFE, przewidują, że w nowych uwarunkowaniach prawnych największe problemy będą miały małe podmioty. Rok 2014 będzie okresem przejściowym, kiedy akcjonariusze będą skrupulatnie analizować perspektywy dalszej działalności. Należy przypuszczać, że już w 2015 r. podejmą konkretne decyzje dotyczące albo pozostania na rynku, albo konsolidacji i wycofana z działalności. Przy dzisiejszych założeniach, że 20-30 proc. członków pozostanie nadal w II filarze, możemy prognozować, że 2-3 najmniejsze pod względem liczby członków OFE będą miały problem z dalszym prowadzeniem działalności. Należy także przyjąć i taki scenariusz, że w II filarze zdecyduje się pozostać 5-10 proc. obecnych uczestników. W takiej sytuacji bierzemy pod uwagę konieczność konsolidacji nawet połowy działających funduszy. Wtedy na rynku pozostałoby 6-7 największych podmiotów. Wstępne decyzje ukształtują się po lipcu 2014 r., ponieważ do tego czasu ubezpieczeni muszą zdecydować, czy pozostają nadal w systemie dwufilarowym. Te osoby, które nie zdeklarują takiego zamiaru – na piśmie lub drogą elektroniczną – zostaną automatycznie przeniesieni do FUS-u i będą funkcjonować w systemie jednofilarowym, narażonym na ryzyko demograficzne, ryzyko polityczne, ryzyko związane z kondycją finansową ZUS-u i stanem finansów publicznych.

Bieżący rok będzie testem dla PTE, czy można prowadzić biznes emerytalny w nowym otoczeniu prawnym?

Będzie to czas oczekiwania na decyzje członków poszczególnych funduszy i przyglądanie się biznesowi w perspektywie nie tylko tego roku, ale najbliższych trzech lat. Należy spodziewać się, że w tym czasie zostaną podjęte ostateczne decyzje przez akcjonariuszy towarzystw emerytalnych. Dzisiaj trudno jednoznacznie odpowiedzieć na wiele pytań, jakie powstają w związku z wejściem w życie ustawy z 10 października 2013 r. Rząd nie prowadzi rzetelnej polityki informacyjnej dotyczącej OFE, wiele osób nie interesuje się tym tematem, a inne mają opór przed podejmowaniem jakiejkolwiek decyzji. Świadczy o tym coroczne losowanie przeprowadzane przez ZUS, w wyniku którego do funduszy emerytalnych trafi a około 600 tys. osób. Nie bez znaczenia jest też skierowanie przez prezydenta RP wniosku do Trybunału Konstytucyjnego w związku z wieloma rozwiązaniami przyjętymi w tej ustawie. Ostateczna decyzja Trybunału może jeszcze wiele zmienić. Od tego również zależy dalsze funkcjonowanie OFE.

Ale może być za późno, ponieważ z powodu skomplikowanej procedury potwierdzenia pozostania w OFE uda się rządowi przenieść do FUS-u znaczący procent uczestników funduszy emerytalnych wraz z ich kapitałami.

Rzeczywiście rząd przygotował ubezpieczonym, którzy zechcą pozostać w II filarze, bieg z przeszkodami. Zakazał powszechnym towarzystwom emerytalnym, zarządzającym funduszami, wszelkiej reklamy, a przekaz informacyjny obwarował wieloma ograniczeniami. Z tego powodu pozyskanie informacji z innego źródła niż rządowe będzie znacznie utrudnione. Izba Gospodarcza Towarzystw Emerytalnych bierze pod uwagę co najmniej trzy scenariusze rozwoju sytuacji po wejściu w życie wspomnianej ustawy. Najbardziej optymistyczny wariant to taki, że w OFE pozostaje około 30 proc. dotychczasowych członków, tj. prawie 5 mln osób. Najmniej optymistyczny scenariusz zakłada pozostanie w systemie dwufilarowym 10 proc. ubezpieczonych, czyli niecałe 2 mln. Jeżeli zrealizuje się ten wariant, to jest realna groźba, że system emerytalny z 1999 r. zostanie zlikwidowany w ciągu dwóch, trzech lat, pod pretekstem, że tak mało osób ma zaufanie do systemu dwufilarowego.

Ustawa z 10 października 2013 r. jest także ograniczeniem praw pewnej grupy członków funduszy emerytalnych. Czy trudno się z tym pogodzić?

W tej ustawie jest wiele kontrowersyjnych rozwiązań. Do takich zaliczyłabym m.in. decyzję przenoszenia co roku (proporcjonalnie) części kapitałów, które na 10 lat przed przejściem na emeryturę członka funduszu będą dzielone i przekazywane do ZUS-u. Natomiast wszystkie nowe składki przez ten czas będą automatycznie, w całości transferowane tylko do ZUS-u, mimo że ubezpieczony nadal będzie członkiem i FUS-u i OFE. Ale tym przedstawiciele rządu się nie chwalą, a to dotyczy ponad 2 mln członków funduszy. Zatem od lutego br. liczba uczestników OFE zmniejszy się do około 14,3 mln osób, czyli na wejściu w życie ustawy emerytalnej ZUS zyska dodatkowe pieniądze. Szacujemy, że może być to nawet 3 mld zł rocznie.

Refundacja z budżetu do II filara radykalnie się zmniejszy, ale to tylko część kwoty, jaką można by otrzymać, reformując KRUS i inne emerytalne przywileje branżowe. Nowy system emerytalny miał docelowo funkcjonować ze zreformowanymi przywilejami emerytalnymi. Takie rozwiązanie zakładali twórcy reformy z 1999 r.

Deficyt FUS-u przez wiele lat był generowane przez wcześniejsze emerytury i przywileje emerytalne. To pierwsze zjawisko zostało rozwiązane – mamy podniesiony wiek przechodzenia na emeryturę do 67 lat (twórcy reformy zakładali zrównanie wieku emerytalnego do 62 lat dla obu płci). Nadal pozostały przywileje emerytalne wybranych grup zawodowych, m.in. górników, policjantów, sędziów i innych mundurowych oraz KRUS. Emerytury dla tych grup zawodowych generują zasadniczy defi cyt fi nansów publicznych, powodują niewydolność systemu emerytalno-rentowego.

Należy więc przy każdej okazji dementować informację podawaną przez rząd, że to II filar jest odpowiedzialny za tak ogromne dotacje do systemu emerytalno-rentowego, że OFE są głównym winowajcą deficytu finansów publicznych.

Wymieniany jako winowajca głównego deficytu państwa tzw. II filar generuje niecałe 7 proc. całego niedoboru finansów publicznych. Pozostała część wynika z wielu innych zobowiązań państwa, w tym wspomniane emerytury uprzywilejowanych grup zawodowych. Można powiedzieć, że przeniesienie z II filara aktywów ulokowanych w obligacjach gwarantowanych przez Skarb Państwa oraz składek osób przechodzących na emeryturę za 10 lat spowodowałoby, że system emerytalny byłby niemal samofinansujący się (nawet gdyby w OFE pozostali wszyscy dotychczasowi członkowie). Z naszych analiz wynika także, że pakiet przekazanych obligacji mógłby być znacząco mniejszy niż przyjęte we wspomnianej ustawie 51,5 proc. aktywów OFE na koniec września 2013 r. Na przykład 20 proc. wystarczyłoby do zmniejszenia deficytu i groźby przekroczenia drugiego progu zadłużenia. Chcę podkreślić, że 10 grudnia ub.r. Komisja Europejska opublikowała raport, z którego wynika, że zgodnie z nowym sposobem liczenia deficytu finansów publicznych przez państwa europejskie Polska nic nie zyska na tak radykalnych zmianach w systemie emerytalnym, jedynie zmniejszy w krajowej nomenklaturze sposób liczenia długu publicznego. Zatem nie było i nie ma żadnego uzasadnienia do przeniesienia pakietu obligacji z OFE do ZUS-u. Także nie ma uzasadnienia do zakazu inwestowanie aktywów funduszy emerytalnych w obligacje Skarbu Państwa. Warto podkreślić, że w żadnym systemie emerytalnym nie ma takiego ograniczenia.

W publicznych informacjach przedstawiciele rządu pomijają informacje, że nadejdzie czas, kiedy rząd będzie musiał sprzedać obligacje zabrane z OFE. I kto je odkupi?

Zrządzający aktywami funduszy emerytalnych nie będą kupować tych papierów, więc jest duże prawdopodobieństwo, że jedynymi potencjalnymi nabywcami staną się inwestorzy zagraniczni. I w tym tkwi niebezpieczeństwo dla stabilności finansów państwa. Dalszy scenariusz jest do przewidzenia – Polska w coraz większym zakresie będzie uzależniona od kapitału zagranicznego. To jest zagrożenie dla całej gospodarki. Doświadczenia wielu państw w ostatnich latach pokazały, jak niebezpieczne jest zadłużanie się u zagranicznych podmiotów. Dzięki rządowi podążymy za znanymi już scenariuszami – greckim czy portugalskim. Nie widzę także żadnego merytorycznego uzasadnienia do wprowadzenia rozwiązania nakazującego zarządzającym aktywami OFE inwestowania co najmniej 75 proc. kapitałów członków w akcje notowane na warszawskiej GPW. To jest pułapka, a w przyszłości – w razie dekoniunktury na warszawskiej giełdzie i spadku wartości aktywów OFE – argument do całkowitej likwidacji II fi lara. Decyzje inwestycyjne dotyczące aktywów OFE będą więc bardzo wyważone, ostrożne. Wszak nikt z zarządzających aktywami funduszy nie chce być postawiony w sytuacji, że to jego decyzje posłużą politykom jako argument do całkowitej likwidacji II fi lara, a w ostatnich miesiącach trudno nie zauważyć, że wszelkie decyzje rządu dotyczące kapitałowej części systemu emerytalnego to są konsekwentne działania, mające na celu likwidację OFE.

Po uchwaleniu przez Sejm wspomnianej ustawy emerytalnej Komisja Nadzoru Finansowego wydała rekomendacje/zalecenia dotyczące polityki dywidendowej PTE. Jak na tę informację zareagowała IGTE?

Te rekomendacje wywołały zdziwienie, ponieważ są inne ważniejsze problemy do rozwiązania. Urząd nadzoru stara się widzieć w tym bezpieczeństwa członków OFE, ale nie dostrzega tego, że kapitały własne PTE nadal są bardzo wysokie i znacznie przekraczają wysokości ustalone przez prawo. I będą one zapewniały jeszcze większe bezpieczeństwo członkom funduszy po zmniejszeniu liczby uczestników w związku z wejściem w życie wspomnianej ustawy. Jest to jeden z powodów, dla których przedstawiciele IGTE prowadzą rozmowy z władzami KNF. Nie ukrywam, że liczymy na jakiś kompromis, uwzględniający racje izby towarzystw emerytalnych. Liczymy na to, że nasze argumenty, które są argumentami merytorycznymi, zostaną przez władze urzędu nadzoru przeanalizowane przed podjęciem ostatecznej decyzji i wysłaniem do towarzystw emerytalnych pism z rekomendacjami/zaleceniami dotyczącymi polityki dywidendowej PTE. Dzisiaj nie umiem powiedzieć, jaką ostatecznie decyzję podejmie urząd nadzoru.

Przewodniczący KNF jest mianowany na sześcioletnią kadencję przez premiera, nie spodziewałabym się decyzji będącej ukłonem wobec podmiotów, które działają w ramach tzw. II filara.

Przewodniczący urzędu nadzoru jest kompetentny, merytoryczny i jestem przekonana, że weźmie pod uwagę opinie ekspertów, którzy przygotowali uwagi dotyczące wystosowanej do Izby rekomendacji w sprawie polityki dywidendowej towarzystw emerytalnych. Przewodniczący KNF wielokrotnie pokazał, że potrafi podjąć decyzję niezwiązaną ani z naciskiem rządu, ani z naciskiem ekspertów. Mam nadzieję, że decyzja przewodniczącego urzędu komisji nadzoru będzie decyzją przemyślną, podjętą z rozwagą.

Czy władze towarzystw emerytalnych i ich akcjonariusze mają scenariusze dotyczące polityki dywidendowej? Czego mogą się spodziewać członkowie OFE?

Nie widzę przeciwwskazań do wypłaty dywidendy akcjonariuszom PTE. Wszystkie działające w Polsce podmioty spełniają ustalone rygorystycznym polskim prawem wymagania kapitałowe. One są znacznie wyższe niż w innych instytucjach finansowych działających w Polsce, np. TFI. I choćby z tego powodu nie wydaje mi się, aby w 2014 r. pojawiły się jakieś problemy finansowe towarzystw emerytalnych czy zagrożenie dla członków funduszy emerytalnych.

Otwarte fundusze emerytalne działają w Polsce 15 lat. Wszelkie potrzeby związane z ich działalnością zostały zrealizowane, jak np. ulepszane systemy informatyczne, strony internetowe, komunikacja internetowa i telefoniczna z członkami. Na co, poza podwyższeniem kapitałów własnych, może zostać przeznaczony wypracowany zysk?

Kapitały dodatkowe mogłyby zostać przeznaczone również na edukację, politykę informacyjną, szeroko rozumianą działalność CSR, czyli akcje społeczne, charytatywne, tworzenie i działanie fundacji, również analizy eksperckie. Możliwości jest wiele. Warto podkreślić, że wypracowany zysk przeznaczony na wypłatę dywidendy akcjonariuszom nie stoi w konflikcie z interesem członków funduszy, nie ma także żadnego wpływu na wysokość przyszłych emerytur ubezpieczonych.

Od wejścia w życie ustawy, tj. 4 lutego br., będzie obowiązywać zakaz reklamy prowadzonej przez PTE dotyczącej funduszy emerytalnych. W jaki sposób zatem członkowie OFE dowiedzą się o zmianach w II filarze, wpływie zmniejszonej składki na ich przyszłą emeryturę? Czy te dane mogą być zawarte w informacji przesyłanej do członków? Gdzie przebiega granica pomiędzy reklamą a informacją?

Obecnie obowiązuje zasada, że zarówno reklama, jak i informacja dotycząca działalności otwartych funduszy emerytalnych musi być rzetelna – nie dane hipotetyczne, ale fakty. Są wykorzystywane sprawdzone dane, nie prognozy – najlepiej dane KNF, GUS-u, ZUS-u. Natomiast od 4 lutego br., tj. od wejścia w życie wspomnianej ustawy, reklama wszystkiego co dotyczy II filara systemu emerytalnego jest zabroniona, obwarowana wysokimi karami pieniężnymi. Natomiast informacja poza liczbą i wartością jednostki rozrachunkowej (JR) może zawierać dane o polityce inwestycyjnej OFE, o posiadanych pakietach akcji, o stopach zwrotu. Wiele z tych danych będzie dla większości ubezpieczonych niezrozumiałe. W związku z tym rodzi się wiele pytań. Także od wydawców, którzy skierowali list do KNF, czy w tym czasie będą mogli publikować rankingi OFE. Na razie brak odpowiedzi. Na pytanie zadane przeze mnie w Sejmie, czy izba towarzystw emerytalnych będzie mogła prowadzić stronę internetową, przedstawiciel urzędu nadzoru nie był w stanie odpowiedzieć.

Zakaz reklamy dotyczy OFE, a czy powszechne towarzystwa emerytalne mogą się reklamować?

Zakaz reklamy dotyczy działalności funduszy emerytalnych, ale nie dotyczy ZUS-u, który będzie mógł prowadzić intensywną kampanię reklamowo-agitacyjną. Towarzystwa emerytalne będą mogły prowadzić swoje strony internetowe, w których mają być zawarte rzetelne informacje uwzględniające wszystkie ryzyka związane z przystąpieniem do OFE.

„Wszystkie ryzyka” to jest dosyć pojemne określenie. Jak je interpretować, aby nie mieć nałożonej kilkusettysięcznej kary pieniężnej?

To musi być informacja ukazująca wszystkie ryzyka związane z przystąpieniem do funduszu emerytalnego, jak np. zmniejszenie się wartości JR wskutek dekoniunktury na warszawskiej GPW, może to być informacja, że w okresie koniunktury na warszawskim parkiecie te straty zostaną zmniejszone, nadrobione, jak pokazują historyczne dane. Ale nie potrafię powiedzieć, czy jeżeli fundusz X obniży prowizję poniżej ustawowej, tj. wynoszącej 1,75 proc., składki przekazywanej do OFE, to czy PTE będzie mogło o tym poinformować członków w oddzielnym liście.

Wielomiesięczna propaganda negatywna rządu, nawet kilkuletnia, dotycząca części kapitałowej systemu emerytalnego zachwiała zaufaniem większości Polaków co do funkcjonowania rozwiązań emerytalnych z 1999 r. Czy nie uważa pani, że może to spowodować „szarą” strefę emerytalną? Polacy zaczną płacić najniższe składki na ubezpieczenie społeczne, a ci, którzy będą mogli, to jedynie składkę zdrowotną?

Wielu rodaków czuje się oszukanych, wiele osób martwi się o przyszłą emeryturę. Rozmawiałam z gronem osób, które prowadzą działalność gospodarczą i które postanowiły płacić minimalną składkę na ubezpieczenie społeczne, a jest to blisko 2 mln osób. Ci ubezpieczeni chcą, aby nawet niewielka część ich składki pracowała na rynku kapitałowym, bo wiedzą, że dywersyfikacja ryzyka jest pewniejsza niż jedno źródło wypłacające emeryturę, np. ZUS.

Rysuje się katastroficzny obraz spowodowany wejściem w życie ustawy emerytalnej – zachwianie bezpieczeństwem emerytalnym ponad 16,3 mln członków OFE, dyktat kapitału zagranicznego, który wykupi obligacje przetransferowane do ZUS-u, a do tego jeszcze zachwianie płynnością na GPW spowodowane wyprzedażą akcji z powodu zmian funduszy przez członków. Czy można było tego uniknąć, gdyby IGTE bardziej skutecznie lobbowała na rzecz dokończenia reformy emerytalnej z 1999 r.?

Izba od 2004 r. przekazywała informacje, propozycje, prośby dotyczące zmian funkcjonowania II fi lara. Pisma były wysyłane do KNF i MPiPS, czyli resortu odpowiedzialnego za ubezpieczenia społeczne. Większe prace nad zmianami prowadziliśmy od 2008 r. Nasze propozycje były blokowane w MPiPS – co warto podkreślić, jako że to ministerstwo wraz z Ministerstwem Finansów jest autorem ustawy z 10 października 2013 r. Propozycja wprowadzenia np. subfunduszy emerytalnych o różnym poziomie ryzyka inwestycyjnego została wykreślona przez MPiPS. A dzisiaj minister fi nansów twierdzi, że istnieje konieczność przesunięcia kapitałów członków OFE na 10 lat przed uzyskaniem praw do emerytury, ponieważ istnieje duże ryzyko zmniejszenia się kapitałów członków. A gdyby działały subfundusze o bezpiecznej strategii, to nie byłoby takiej potrzeby. Nasze propozycje zmian w systemie emerytalnym wychodziły z Izby przynajmniej raz w roku, i chyba od razu trafi ały do kosza. Na utworzenie subfunduszy przez OFE nie zgodziło się Ministerstwo Pracy. Proponowaliśmy również zmiany benchmarków, aby podnieść efektywność inwestycyjną OFE – i ta propozycja także przepadała w jakimś niebycie. Także wysyłaliśmy propozycje zmiany wysokości opłaty za zarządzanie aktywami OFE, aby podnieć ich efektywność – też cisza. Konkretne zmiany w systemie emerytalnym przygotowane przez zespół Michała Boniego, byłego doradcę premiera, zostały również zastopowane. Od 2004 r. rząd miał wielokrotnie szanse i propozycje dokonania konstruktywnych zmian w systemie emerytalnym, a nie demontażu II fi lara.

Dlaczego działania KNF, organizacji społecznych, w tym IGTE, szła w przestrzeń, z której nie było odpowiedzi?

Nie potrafię wyjaśnić, usprawiedliwić takiej postawy MF, MPiPS oraz premiera. O co tak naprawdę chodzi? To wyjaśnienie należy się tylu milionom członków OFE, a także młodym Polakom, którzy staną się z obowiązku uczestnikami systemu emerytalnego. Ale jakiego? Repartycyjnego? Po tylu latach nadziei, sukcesów i uciułanych pieniędzy na wyższą od rodziców i dziadków emeryturę. Nikt nie zakwestionuje tego, że propozycje Izby, gdyby weszły w życie, podniosłyby efektywność działania II filara, obniżenie kosztów systemu, a także więcej inwestycji w realną gospodarkę, jak np. obligacje komunalne, obligacje infrastrukturalne, listy zastawne, np. inwestycje w szeroko rozumianą informatyzację państwa, rozwój gmin przez inwestycje w oczyszczalnie ścieków. Obecny rząd i to zablokował. Nie potrafi ę ani tych, ani wielu innych decyzji rządu uzasadnić merytorycznie. Jestem przekonana, że nie tylko ja tak myślę, ale i większość członków OFE.


* Rozmowa była przeprowadzona w drugiej połowie grudnia 2013 roku.









Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych