PKO BP: Ożywienie wchodzi w dojrzałą fazę i wytraca impet
Ożywienie gospodarcze w lipcu było kontynuowane, ale wchodzi w bardziej dojrzałą fazę i wytraca impet - ocenia PKO Bank Polski w piątkowej analizie odnoszącej się do najnowszych danych GUS. Według banku mamy do czynienia z narastającymi ograniczeniami podażowymi i presją kosztową.
Zgodnie z opublikowanymi w piątek danymi GUS w lipcu dynamika sprzedaży detalicznej spowolniła z 8,6 proc. do 3,9 proc. r/r.
W ocenie PKO BP opublikowane w tym tygodniu dane z polskiej gospodarki sugerują, że w lipcu ożywienie było kontynuowane, ale wchodzi w bardziej dojrzałą fazę i wytraca impet. „Następuje narastanie ograniczeń podażowych i presji kosztowej oraz normalizacja tempa realnego wzrostu” - wskazali analitycy banku.
Zwrócili uwagę, że nominalna dynamika (8,9 proc. r/r) była zgodna z ich szacunkiem opartym o dane kartowe, a przyczyną słabszego od prognoz wyniku realnego jest wysoki „deflator”, który wzrósł do 4,8 proc. r/r z 4,1 proc. r/r w czerwcu i był najwyższy od 10 lat. „Negatywny wpływ wzrostu cen na realne wydatki konsumentów jest więc coraz większy. Poziom sprzedaży detalicznej jest zgodny ze średnioterminowym trendem, ale poniżej silnego trendu wzrostowego z kilku lat poprzedzających pandemię” - podali eksperci.
Jak zaznaczyli, w strukturze sprzedaży uwagę zwraca realny spadek sprzedaży trwałych dóbr konsumpcyjnych - samochodów (-2,9 proc. r/r) oraz mebli, RTV i AGD (-1,9 proc. r/r). „Taki odczyt jest zgodny z pogorszeniem bieżących warunków dokonywania ważnych zakupów w sierpniowym badaniu koniunktury konsumenckiej. W przypadku samochodów spadek jest prawdopodobnie odzwierciedleniem ograniczeń podażowych, które zmniejszają globalną produkcję pojazdów. Jeżeli chodzi o wyposażenie mieszkania, możemy obserwować skutek wzrostu cen” - ocenili.
Analitycy PKO BP dodali, że we wszystkich kategoriach jednostek handlowych poza sklepami z żywnością i pozostałą sprzedażą w niewyspecjalizowanych sklepach, która obejmuje największą sieć dyskontową, realny wzrost sprzedaży był słabszy niż miesiąc wcześniej, co należy wiązać z efektem wysokiej bazy. W ubiegłym roku w lipcu sprzedaż odżywała mocno po lockdownie (pierwszy wzrost w ujęciu r/r).
Według ekspertów banku niezależnie od opisanych powyżej czynników proces popandemicznej odbudowy konsumpcji znalazł się obecnie w miejscu, gdzie wydatki na usługi (m.in. związane z rozrywką i podróżami) rosną szybciej niż wydatki na towary (które dominowały po zniesieniu restrykcji). Sugerować to mają m.in. wewnętrze dane PKO BP o wydatkach kartowych. „Oznacza to, że sprzedaż detaliczna nie w pełni odzwierciedla trwający boom konsumpcyjny” - ocenili.
Jak podkreślili, produkcja budowlano-montażowa w lipcu wzrosła o 3,3 proc. r/r (PKO i konsensus 7,1 proc. r/r) po wzroście o 4,0 proc. r/r w czerwcu. Spadek produkcji w budowie obiektów inżynierii lądowej i wodnej o 5,9 proc. r/r wskazuje natomiast, że nie rozpoczął się jeszcze oczekiwany cykl inwestycji publicznych.
Czytaj też: GUS: Produkcja budowlano-montażowa spadła w czerwcu
PAP/kp