Obsługa wizowa powinna być w wiarygodnych rękach
Polska powinna przyjąć politykę migracyjną, która pomoże imigrantom zarobkowym w osiedlaniu się w naszym kraju wraz z rodzinami. Tak uważa prezes Związku Przedsiębiorców i Pracodawców Cezary Kaźmierczak, który zwrócił również uwagę na katastrofalne skutki opóźnienia z wyłonieniem wykonawcy obsługi wizowej na Ukrainie. Zdaniem prezesa ZPP, takie usługi powinien świadczyć wiarygodny podmiot, wokół którego nie ma kontrowersji
Dopóki będzie koniunktura gospodarcza, będzie duże zapotrzebowanie na pracowników z zagranicy. Na razie mamy świetną koniunkturę gospodarczą. Odbicie pokowidowe jest bardzo silne. To czas, by zacząć prowadzić politykę imigracyjną, której w oponii prezesa ZPP niestety nie prowadzimy.
Nad czym bardzo ubolewam, bo w moim przekonaniu dochodzimy do górnej granicy pozyskiwania pracowników ze Wschodu, przynajmniej z Ukrainy. Struktura imigracyjna powinna być bardziej rozproszona. Nie możemy ściągać imigrantów tylko z dwóch krajów, w 80 proc. z Ukrainy i w 20 proc. z Białorusi. Sądzę, że powinniśmy mieć roczne kwoty pracowników z różnych krajów świata, których przyjmujemy – dlatego też państwo polskie działa obecnie zbyt spontanicznie – uważa Kaźmierczak.
Trzeba przyjąć politykę imigracyjną, polegającą na zróżnicowaniu krajów, z których przyjmujemy imigrantów. Drugi ważny punkt to wg niego kwestia umożliwiania stałego pobytu z rodzinami. Wszak „Gastarbeit” bardziej szkodzi.
Traktowanie tej imigracji jako gastarbeiterskiej jest to najgorsze. Ten błąd zrobili Francuzi i dzisiaj płacą za to bardzo wysoką cenę. Ci gastarbeiterzy po prostu nie zintegrowali się ze społeczeństwem, są do niego wrogo nastawieni, są wrogo nastawieni do Francji. Polska tych błędów nie może popełniać, musi integrować pracowników z zagranicy, a integrować może w prosty sposób – mówi Kaźmierczak.
Pytany o doniesienia medialne na temat kontrowersji wokół przetargu na obsługę wizową i groźbę załamania się sprawnego systemu wydawania wiz, Cezary Kaźmierczak ocenił, że jest ona w pełni relna.
Z pewnością się tak stanie. Nie wiem, po co my to robimy i dlaczego, ale jeżeli jest tak, to będą takie właśnie konsekwencje. Nie będzie pracowników – będzie tracił Skarb Państwa, polska gospodarka, polski podatnik. A w to miejsce, jak zawsze było do tej pory, wejdą różnego rodzaju załatwiacze, mafie, oszuści i tak dalej. Ci oszuści, polscy i ukraińscy, będą oszukiwać tych Ukraińców, którzy chcą tu przyjechać, żeby pomóc swoim rodzinom i zarobić trochę pieniędzy na lepsze życie. To wszystko już było – podkreśla. - W tej chwili Polska cieszy się największą sympatią w czterech krajach: Gruzji, Armenii, Ukrainie i Rumunii. W związku z powyższym powinniśmy dbać o dobre relacje na poziomie wizerunkowym. Nie możemy sobie pozwalać na to, żeby przez nierozsądne posunięcia samemu psuć sobie wizerunek. Przecież o to zaniedbanie nie możemy nikogo oskarżyć, mamy je na własne życzenie – dodaje prezes ZPP.
Jak podkreśla, na ułożenie relacji między Polakami a Ukraińcami wpłynęły dwa kluczowe czynniki.
Pierwszym był handel, i on zrobił chyba najwięcej dobrego dla tych relacji, a drugim etapem była wspólna praca. ZPP ma dwie firmy, w których pracują Polacy i Ukraińcy. Obserwuję je i widzę, co się dzieje. Oni się o prostu bardzo zintegrowali ze sobą na poziomie bliskich relacji towarzyskich – mówi.
Według prezesa Kaźmierczaka nie ma wątpliwości, że obsługa wizowa musi zostać powierzona wiarygodnemu podmiotowi.
To podstawa i mam nadzieję, że tak się też stanie. Proces obsługi wizowej musi przebiegać sprawnie, szybko, bez ryzyka, że ucierpi na tym wizerunek Polski – puentuje Cezary Kaźmierczak.
maz, mw
CZYTAJ TEŻ: Czy Ukraińcy uciekną z Polski? Gość: Tomasz Bogdewicz