Na ratunek Ukrainie ruszyli... samurajowie!
Japonia może nałożyć sankcje na Rosję w przypadku inwazji na Ukrainę – oświadczył we wtorek szef japońskiego MSZ Yoshimasa Hayashi. Według lokalnych mediów premier Japonii Fumio Kishida będzie tego dnia rozmawiał z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim.
„Przede wszystkim Japonia zdecydowanie opowiada się za rozwiązaniem poprzez dialog dyplomatyczny. Ale jeśli dojdzie do rosyjskiej inwazji, Japonia podejmie odpowiednie kroki, w tym możliwe sankcje, w odpowiedzi na to, co się wydarzy, w porozumieniu z G7 i społecznością międzynarodową” – powiedział dziennikarzom Hayashi.
Japońska agencja prasowa Kyodo i publiczna stacja NHK podały tymczasem, powołując się na anonimowe źródła, że premier Kishida organizuje we wtorek rozmowę telefoniczną z Zełenskim. Przywódcy mają rozmawiać o sposobach złagodzenia napięć z Rosją oraz zapewnieniu bezpieczeństwa Japończykom przebywającym na Ukrainie lub ich ewakuacji.
Japonia jest jednym z głównych sojuszników USA w Azji, a w ostatnich miesiącach zacieśnia relacje z zachodnimi partnerami w obliczu rosnącej obecności militarnej Chin. Pekin jest z kolei w nieformalnym sojuszu z Moskwą i oficjalnie poparł ją niedawno w jej żądaniach gwarancji bezpieczeństwa i nieprzyjmowania Ukrainy do NATO.
Premier Japonii Fumio Kishida oświadczył w styczniu w rozmowie z prezydentem USA Joe Bidenem, że jego kraj podejmie „silne działania w odpowiedzi na jakikolwiek atak” Rosji na Ukrainę. Niższa izba japońskiego parlamentu wyraziła w uchwale solidarność z Ukrainą, a rząd przekierował część swojego importu gazu LNG do Europy, by wspomóc ją na wypadek odcięcia dostaw przez Rosję.
PAP/ as/