Informacje

Premier Jarosław Kaczyński / autor: fot. Fratria
Premier Jarosław Kaczyński / autor: fot. Fratria

Prezes PiS: O Rosji i "szaleństwie" KE

Zespół wGospodarce

Zespół wGospodarce

Portal informacji i opinii o stanie gospodarki

  • Opublikowano: 8 kwietnia 2022, 09:14

    Aktualizacja: 8 kwietnia 2022, 09:16

  • 3
  • Powiększ tekst

Rosja weszła na ścieżkę wojenną i trzeba na tej ścieżce ją zatrzymać - powiedział w piątek wicepremier ds. bezpieczeństwa Jarosław Kaczyński. Podkreślił, że sankcje powinny być twarde, a Rosja powinna wiedzieć, że wojna będzie ją bardzo dużo kosztować.

Kaczyński został zapytany w piątek w Radiu Plus, czy jest granica, jeżeli chodzi o skalę rosyjskich zbrodni, broń użytą na Ukrainie, po przekroczeniu której NATO powinno podjąć decyzję: „wchodzimy na Ukrainę”.

Ja sądzę, że jest, stąd ta propozycja misji pokojowej, która miała być osłonięta zbrojnie” - odpowiedział wicepremier, nawiązując do jego propozycji złożonej podczas wizyty w Kijowie. Jak dodał, nie potrafi odpowiedzieć na to pytanie, które jest najważniejsze, czyli co na ten temat sądzi NATO i Stany Zjednoczone.

Ja uważam, że już od dłuższego czasu została przekroczona ta granica, w której NATO - nie w formie zbrojnej sensu stricto, czyli nie w tym sensie, żeby rozpoczynało wojnę z Rosją - ale powinno prowadzić akcję pokojową na terenie Ukrainy pod osłoną sił zbrojnych” - ocenił Kaczyński. „Nie dążyć do starcia, nie atakować wojsk rosyjskich, ale wkraczać na terytorium Ukrainy - oczywiście za zgodą rządu Ukrainy” - dodał.

Podkreślił, że jeżeli rząd Ukrainy wyrazi taką zgodę to - w jego ocenie - jest to najlepsze rozwiązanie, ale do tego potrzebna jest zgoda także NATO i Stanów Zjednoczonych.

Pytany, czy polską racją stanu jest działanie ostrożne, aby nie wciągnąć Polski w wojnę czy żeby wykorzystywać wszystkie siły i środki, aby pomóc Ukrainie, żeby także osłabić rosyjski potencjał obronny czy gospodarczy.

Ostrożność tutaj jest pozorna” - stwierdził wicepremier. „Trzeba działać tak, żeby Rosjanie wiedzieli, że agresja ich bardzo dużo kosztuje i bardzo dużo będzie kosztować” - podkreślił. „Tutaj chodzi zarówno o wsparcie Ukrainy, w tym także wsparcie, jeżeli chodzi o broń, a z drugiej strony chodzi także o operacje, o których tutaj mówiłem, na razie ta sprawa jest w zawieszeniu, i w końcu - takie bardzo twarde sankcje. To musi kosztować” - dodał.

Jak wskazał Kaczyński, „jeżeli ktoś chce być w tych sprawach bardzo ostrożny - to w gruncie rzeczy działa przeciwko polskiej racji stanu”. „To jest pozorna ostrożność, a w gruncie rzeczy - nieumiejętność przewidywania, nieumiejętność ocen Rosji” - podkreślił.

Rosja weszła na ścieżkę wojenną i trzeba na tej ścieżce ją zatrzymać” - stwierdził polityk.

Dopytywany, czy NATO w swoich działaniach nie powinno być bardziej odważne, bo Zachód boi się o użycia broni jądrowych i wciągnięcia NATO w wojnę.

Kaczyński przyznał też, że NATO powinno być bardziej odważne. „Sądzę, że nie można tych motywów, które powstrzymują przed bardziej zdecydowanym działaniem, sprowadzać tylko do tych motywów lękowych - one niewątpliwie istnieją, są także inne” - powiedział.

Niektórzy naprawdę na stosunkach z Rosją robili świetne interesy - i w wymiarze szerszym, państwowym, w wymiarze wielkich firm i wreszcie w wymiarze indywidualnym - i to bardzo różnymi metodami - tymi legalnymi i tymi mniej legalnymi” - mówił prezes PiS.

Jak podkreślał, „jest potężne lobby, które - mówiąc krótko i używając znanego w Polsce powiedzenia - +żeby było, jak było+”.

Szaleństwo KE?

Mamy tutaj do czynienia z pewnego rodzaju szaleństwem - tak wicepremier, prezes PiS Jarosław Kaczyński ocenił doniesienia, że Komisja Europejska sukcesywnie pomniejsza fundusze dla Polski, ponieważ Polska nie płaci kar zasądzonych przez TSUE w związku z działalnością kopalni Turów.

Media poinformowały w środę, że Komisja Europejska sukcesywnie pomniejsza fundusze dla Polski, ponieważ Polska nie płaci kar zasądzonych przez TSUE w związku z działalnością kopalni Turów. Według tych informacji Unia obcięła nam w lutym wsparcie (w sumie ponad 30 mln euro) w dwóch programach: z Programu Operacyjnego Wiedza, Edukacja, Rozwój (POWER) oraz Regionalnego Programu Operacyjnego województwa kujawsko-pomorskiego. Cała naliczona kara wynosi 69 mln euro.

Kaczyński pytany w piątek w Radiu Plus, jaka będzie odpowiedzieć rządu ws. kar za Turów, odpowiedział, że „tutaj mamy do czynienia z pewnego rodzaju szaleństwem”. „Inaczej tego się nie da określić” - dodał.

Tu toczy się wojna. Rola Polski w tej wojnie jest znana, a tutaj chce się nas karać za to, że nie podjęliśmy decyzji, która byłaby skrajnie szkodliwa dla nas samych, nieracjonalna i która została podjęta bez żadnej podstawy traktatowej” - ocenił.

Odniósł się też do uwagi, że nie tylko chce się nas karać, ale te pieniądze do Polski nie napływają. „Są dwie sprawy tutaj. Jest sprawa KPO w ogóle i jest sprawa odtrącania tych sum, które w porównaniu z KPO są sumami niewielkimi, więc tu chodzi o ten upór w karaniu” - stwierdził wicepremier.

Ta decyzja została podjęta, jeszcze raz powtarzam, na podstawie regulaminu TSUE, który nie jest aktem uchwalonym przez jakiekolwiek ciało, które może zgodnie z traktatami podejmować jakieś decyzje, tworzyć tzw. prawo wtórne” - wskazał Kaczyński. „Krótko mówiąc: to jest decyzja całkowicie nielegalna i mamy tu do czynienia przede wszystkim z kontynuacją, po pierwsze - tego kursu antypolskiego, nienawistnie antypolskiego, a z drugiej strony mamy do czynienia z kontynuacją tego bardzo groźnego zjawiska, jakim jest odrzucenie prawa, po prostu kompletnie nieliczenie się z prawem, z traktatami w Unii Europejskiej” - dodał.

W ocenie wicepremiera, „to doprowadzi tę organizację, która mogłaby być dla Europy ogromnym sukcesem, do zguby”.

Pytany o odpowiedź rządu, jeżeli chodzi o potrącenie funduszy dla Polski, Kaczyński odpowiedział, że w tej chwili takiej decyzji nie ma.

We wrześniu ub.r. TSUE orzekł, że Polska ma płacić Komisji Europejskiej 500 tys. euro dziennie za niewdrożenie środków tymczasowych i niezaprzestanie wydobycia węgla brunatnego w kopalni Turów. W czerwcu ub.r. rozpoczęły się polsko-czeskie rozmowy dotyczące kopalni węgla brunatnego Turów, gdy rząd Czech wniósł do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej skargę przeciwko Polsce w sprawie przedłużenia działalności kopalni niezgodnie z unijnym prawem. Praga domagała się też wstrzymania wydobycia w ramach środka tymczasowego, na co TSUE wyraził zgodę i nałożył na Polskę karę za jego niewdrożenie i niezaprzestanie wydobycia węgla. Polsko-czeskie rozmowy doprowadziły do porozumienia, uzgodniono, że Polska ma zapłacić Czechom 35 mln euro rekompensaty, Fundacja PGE ma przekazać 10 mln euro krajowi libereckiemu za szkody w środowisku wyrządzone przez górnictwo w Turowie. Mimo zażegnania sporu z Czechami Polska jest zobowiązana zapłacenia kar nałożonych przez TSUE.

Na początku lutego premier Mateusz Morawiecki zapowiadał, że rząd przygotuje „procedurę odwoławczą”, by Polska nie płaciła kar w związku z działalnością kopalni Turów.

PAP/ as/

Powiązane tematy

Komentarze