Informacje

Marcin Przydacz / autor: Materiały Prasowe
Marcin Przydacz / autor: Materiały Prasowe

Wiceszef MSZ: Miliony ton zboża muszą dotrzeć do Afryki

Zespół wGospodarce

Zespół wGospodarce

Portal informacji i opinii o stanie gospodarki

  • Opublikowano: 26 maja 2022, 19:40

  • 1
  • Powiększ tekst

Nie będziemy czekać na działania Brukseli. Mówimy tu przecież o milionach ton zboża, które muszą dotrzeć do Afryki po to, żeby ta Afryka nie była głodna. Powinno to spoczywać na barkach także i Komisji Europejskiej - mówił w Radiu Plus wiceminister spraw zagranicznych Marcin Przydacz

Jak wskazywaliśmy wielokrotnie, te szale, albo losy tej operacji na Donbasie jeszcze się ważą. One jeszcze się nie przechyliły. My jakby żyjemy w przekonaniu w Polsce, oglądając obrazki często ze strony ukraińskiej, jak dużo rosyjskiego sprzętu udaje się rozbijać, i to prawda, tak jest, ale ta masa rosyjskiego sprzętu, wojska, tej stali i ognia, jest tam rzeczywiście bardzo duża — komentował sytuację na rosyjsko-ukraińskim froncie wiceszef polskiego MSZ.

Ukraińcy bronią się dzielnie, także i przy wsparciu świata zachodniego ale ą też takie miejsca, gdzie Rosjanom rzeczywiście udało się posunąć nieco naprzód. Z całą pewnością będą chcieli okrążyć siły ukraińskie z różnych stron po to, aby ewentualnie w takim kotle starać się tę operację dalej prowadzić — mówił dalej.

Jak podkreślał Przydacz, tym bardziej potrzebna jest pilna i szybka reakcja świata zachodniego.

W postaci dalszych sankcji i wsparcia Ukrainy takiego, jakie dotychczas otrzymuje ze strony takich państwa jak Polska, Stany Zjednoczone i Wielka Brytania — powiedział.

Brakuje niestety tego wsparcia ze strony Niemiec czy innych państw zachodnich. To jest też test na ich wiarygodność i wartości europejskie, o których tak dużo mówią — dodał.

W rozmowie padło też pytanie o naglącą sprawę ukraińskiego zboża, którego nie można dostarczyć m.in. do krajów w Afryce Północnej.

Nie będziemy czekać na działania Komisji Europejskiej — odparł wiceminister spraw zagranicznych.

Jak podkreślił, polski rząd prowadzi w tej sprawie rozmowy ze stroną ukraińską.

Mówimy tu przecież o milionach ton. Powinno to spoczywać na barkach także i Komisji Europejskiej. Mówię, że nie będziemy czekać w tym sensie, jeśli my nie przygotujemy się już dziś, to nie wiadomo kiedy KE podejmie konkretne kroki — dodał.

Wiemy, że te młyny europejskie mielą bardzo wolno, więc my już działamy. Nasza granica jest przygotowywana na jeszcze większe ilości zboża. Oczywiście wyzwaniem jest infrastruktura, wyzwaniem jest przygotowanie odpowiednio także portów i taboru kolejowego. Tu jest dla KE, bo to przecież nie tylko nasza odpowiedzialność — mówił dalej wiceszef dyplomacji.

Mówimy o milionach ton zboża, które muszą dotrzeć do Afryki po to, żeby ta Afryka nie była głodna — zaznaczał Przydacz.

Wiceminister mówił, że polskie Ministerstwo Infrastruktury jest w kontakcie z Komisją Europejską i wskazuje na konkretne potrzeby.

To jest m.in. kwestia niekoniecznie zmian prawnych po naszej stronie, bo tutaj się dużo rzeczy wydarzyło, przygotowanie także personelu na polskich granicach, po to, aby te granice były bardziej drożne. Jeśli już to jest kwestia przygotowań prawnych po stronie Komisji Europejskiej, bo to jednak jest stref Schengena — tłumaczył.

Jesteśmy w kontakcie z Amerykanami (…), żebyśmy jak najszybciej postarali się udrożnić te kanały. bo to nie jest tylko kanał przez Polskę. Również Litwa ma tutaj swoją rolę do odegrania; także Rumunia — wyjaśniał dalej.

Ważne jest to, żeby nie dopuścić do sytuacji jakichś problemów w Afryce Północnej, Środkowej, bo to spowoduje także i możliwą migrację — podkreślał Marcin Przydacz.

Czytaj też: Horała: Wywłaszczeni z terenu CPK dostaną konkretne pieniądze

Radio Plus, wPolityce/KG

Powiązane tematy

Komentarze